Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1 {Jak łatwo zapomnieć}

Chciałabym powiedzieć, że w moich drzwiach jest zawsze przeciąg, którego zasługą są nieustające wizyty kolejnych gości, ale zaskakująco rzadko przyjmuję kogoś w mieszkaniu. Jest to pewnego rodzaju sfera prywatności, którą nie dzielę się z jednonocnymi przygodami. Dlatego pukanie do drzwi mnie zaskakuje.

– Cześć – wypowiada to zawsze w taki sposób, że nie mogłabym pomylić jego ‚cześć' z kimkolwiek innym.

– Cześć - otwieram szerzej drzwi, żeby zaprosić go do środka – Wyszedłeś ze szpitala.

– Ta, mama chciała, żebym jeszcze poleżał w łóżku – przewraca oczami, co wyjątkowo mnie rozbawia – Powiedziałem jej, że jestem dorosły i nie potrzebuję, żeby na mnie dmuchała i chuchała.

– Raczej się jej to nie spodobało – stwierdzam.

– Cóż, chyba jesteśmy pokłóceni – wygląda mi przez ramie, a ja nie rozumiem dlaczego – Jesteś sama?

– A z kim miałabym być? – może to głupie pytanie przy moim trybie życia.

– Nie powinienem tu przychodzić – mówi, jakby to miało jakikolwiek sens.

– Ale jesteś – trudno mi się skupić na powodach, z których mógłby się tu pojawić.

Wiecie, jak żyję, raczej nie planuje pewnych rzeczy i tak samo nie spodziewam się innych.

Nie wiem nawet kiedy i kto do kogo pierwszy się przysunął, ale teraz wystarczy, że zadrę głowę do góry, a dotknę jego brody. Jednak to on jest pierwszym, który mnie dotyka. Bierze moją twarzy w dłonie, a ja wcale nie próbuję ukryć zachwytu jego dotykiem i wtulam policzek w jego dłoń.

– Podziękowałem ci już za to, że przyjechałaś?

– A za co tu dziękować, koleś?

Wzrusza ramionami, jakby to wcale nie był temat, o którym chce rozmawiać.

– Za seks w szpitalnym łóżku? – pyta.

– Podziękowałeś odpowiednio – uświadamiam mu.

Opiera czoło o moje czoło.

– Przypomnij mi dlaczego się rozstaliśmy – prosi.

– Bo jestem gotowa wziąć ślub z Oliwierem, żeby zatrzymać kasę, a ty chcesz, żebym była bardziej rodzinna i odpowiedzialna, a ja nie – powtarzałam to tak wiele razy, że to chyba najbardziej wyuczone przeze mnie zdanie.

– Więc dlaczego do cholery uprawialiśmy tam seks? – chce, żebym pomogła mu to zrozumieć, ale chyba sama nie potrafię.

– Moglibyśmy zrobić to znowu.. – to o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze niż rozmowa – Po to tu przyszedłeś, prawda? – zaplatam ramiona wokół jego szyi.

– Rozstaliśmy się...

– Już nie bądź taki – uśmiecham się – Mogłeś zginąć - próbuję ukryć przytłaczające emocje, które ogarniają mnie gdy o tym myślę.

– Wcale nie....

Zasłaniam mu usta palcem.

– Musisz poczuć, że żyjesz, prawda? – zabieram palec, żeby usłyszeć jego odpowiedź.

– Czuję przy tobie, że żyję – odpowiada, po czym mnie całuje.

Wracamy do początku naszej znajomości, ale jednak nie wierzę w to, że ze znaną wcześniej osobą można wrócić do punktu zero, wspomnienia i niewykorzystane emocje na to nie pozwolą.

Leżymy obok siebie i milczymy, co jest super dziwne, ponieważ my naprawdę nie należymy do ludzi, którzy lubią sobie pomilczeć. Chcę na niego spojrzeć, ale z jakiegoś powodu wydaje mi się, że jeśli obrócę głowę to okażę słabość.

Dlaczego nagle jestem słaba?

Nie jestem, władam tą sytuacją, tak jak każdą inną, nic się nie zmieniło, a już na pewno nie ja, dlatego przysuwam się do niego, wsuwając nogę pomiędzy jego nogi i niemal opierając policzek o jego pierś.

– Muszę iść – stwierdza – Umówiłem się z chłopakami, coś mówili, że przyniosą pizzę i piwo, żeby opowiedzieć mi, co straciłem. Podobny ktoś nowy dołączył do załogi – po czym przerywa – Nieważne – tak jakby mnie to nie interesowało albo nie chciał się tym dzielić.

Odsuwa mnie od siebie i podnosi się z łóżka,

– Zostajesz jeszcze na trochę w mieście? – nie patrzy na mnie gdy zadaje to pytanie.

– Wiesz jak to ja, nigdy niewiadomo – próbuję się uśmiechnąć, ale mi nie wychodzi.

– Okej, to do zobaczenia – obraca się tylko na chwile, po to, żeby pocałować mnie w ramie i zanim zdążę się odezwać już go nie ma w sypialni.

Nagle czuję się naga.

To znaczy jestem naga, ale czuję się naga w sposób, jakby ktoś zerwał ze mnie skórę i zostawił..jaką? Oczekującą na zszycie? Na odzyskanie grubej skóry? Czy w ogóle można ją odzyskać? Gadam bez sensu. Okrywam się kołdrą po samą brodę i leżę tak dosłownie chwile, bo uświadamiam sobie, że nie jestem tą, która pozwala sobie na takiego traktowanie, to ja, co najwyżej traktuję tak faceta, z którym spędzam przypadkową noc. Łapię go w korytarzu, gdzie zbiera swoje ubrania.

– Dopiero wyszedłeś ze szpitala, wracaj do łóżka – mówię moim najbardziej stanowczym tonem – Spotkasz się ze swoimi przyjaciółmi kiedy indziej, musimy się upewnić, że nie ucierpiałeś i dalej potrafisz przyjmować najróżniejsze pozycje, które są potrzebne w twojej pracy.

– Uważasz, że pozycje łóżkowe przydają mi się w pracy?

– A mówisz, że nie, koleś?

Dostrzegam na jego ustach uśmiech, a po chwili jego dłoń już jest na moim policzku, a jego usta są złączone z moimi.

Gina wygrywa ten pojedynek.

Cóż, jestem lepsza w pojedynkach niż całych wojnach, prawdopodobnie dlatego nie powinnam zajmować wysokiego stanowiska.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro