Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

<Skay>

Wtuliłam się w przyjaciela i momentalnie zasnęłam. Ale to nie potrwało długo bo oczywiście coś musiał ten dekiel odjebać bo po co dać Skay normalnie kurwa spać?! A co ten debil wymyślił? No oblał mnie wodą! On będzie miał problem bo nie będzie miał na czym spać. Ja śpię u niego na kanapie. Chociaż czasem jak mnie wkurza po prostu idę do domu.

- Skay żyjesz? - potrząsnął mną. Ugh.. no nie. Znowu się wyłączyłam.

- Tak, tak.

Wstałam i podeszłam do jego szafy. Mam u niego kilka ubrań. Wyjęłam z niej swoją jedną z wielu piżam i poszłam w kierunku łazienki. Kocham piżamy. Jestem fanatykiem piżam, skarpet, herbat, kubków i wielu, naprawdę wielu innych rzeczy. Rozebrałam się do naga będąc już w łazience i weszłam pod prysznic. Umyłam się szybko, wyszłam i wytarłam niedokładnie ciało. Założyłam na siebie piżamę która po krótkiej chwili zrobiła sie trochę mokra od mojego ciała. Kiedy wróciłam do pokoju mojego przyjaciela nie było a na jego mozna powiedzieć że takiej kanapie była poduszka i kołdra. Usiadłam na kanapie po czym sie położyłam. Mój telefon zaczął lekko wibrować. Wzięłam go do ręki i zobaczułam wiadomość. To ten sam numer który pisał donie chyba miesiąc albo kilka tygodni temu. Popisałam chwile z niejakim  Luckiem po czym piszłam spać. Martinus pewnie poszedł spać na kanapę w salonie. Ach. Strasznie się dzisiaj zmęczyłam. Zasnęła dość szybko. Praktycznie nie zauważyłam kiedy odleciałam. 

Obudziłam się w nocy zlana potem i łzami. Podniosłam się szybko i rozejrzałam. Martinus spał na pewno w salonie. Wystraszona wstałam i prędko poszłam do salonu. Podeszłam do kanapy i położyłam się obok jakiejś larwy która na niej leżała. 

- Skay? - wyszeptał zaspany.

Kiwnęłam głową. Przytulił mnie i już wiedział o co chodzi. Miałam koszmar o swojej przeszłości. Bałam się kiedy wstałam. Ale to tylko wspomnienie. Chociaż.... Nie pamiętam takiej sytuacji w moim życiu. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro