24
- Nie pij tyle młoda Dopiero teraz zoriętowałam się że pije już trzeci kieliszek.
- A co? Nie chce ci się eskortować mnie do domu? - Zaśmiałam się.
- Możliwe - też sie zaśmiał.
- Debiluu...
- Jaa? Niee - zrobił minkę typu dwukropek trzy.
- Ta ty debilu - poklepałam go po ramieniu.
- EJ nie obrażaj dzieci.
- Obrażam ciebie - wyszczeżyłam zęby.
- Nu Nu - śmieje się dalej a ja pije już piątą dolewkę.
- No nie pij tyle - zabrał mi kieliszek.
- EJ! - zrobiłam smutną minke.
- Nie ma.
Parsknęłam. Zaczęło mi sie powoli nudzić. Wstałam i poszłam w stronę foteli a chłopak za mną. Usiadlam na czerwonym fotelu i polożylam nogę na nogę. Zaczęłam nieświadomie tupać nogą w rytm muzykim. Wiem czemu nie pozwala mi tyle pić. I to jest najgorsze. Cieszę się że się martwi ale to mi przypomina o tym ci sie stało wcześniej... Przypomina o tamtej "tragedii"... Problemach... O tym jak plakałam po nocach... Jak... Jak ćpałam.... Tak... Była uzależniona.... Ćpałam, piłam, palilam.... Staram się teraz unikać tego tematu. I nie prędko się o tym komuś wyzalę. Poczułam łzy na policzkach. Wywarła je szybko. Jestem i byłam słaba. Nie pokazuje tego ale w środku krzycze, płacze i wiele innych rzeczy.
- Zaraz wrócę - wstałam szybko i prawie bieglam do łazienki.
Wbiegłam do jednej z kabin i się w niej zamknęłam. Skulilam sie i zaczęłam cicho płakać. To dla mnie bardzo trudny temat i nie umiem o nim rozmawiać bez płaczu. Staram się tez o nim nie mysleć ale to czasem za trudne. Powoli się uspokoiłam i wyszłam z kabiny. Podeszłam do umywalki i opłukałam twarz zimną woda. Jak dobrze ze mam wodoodporny tusz. Poprawiłam lekko makijaż i wyszłam z łazienki. Wrócilam do przyjaciela. Patrzył na mnie z wyrzutami jakby wiedział co się stało. Chociaż to było do przewidzenia. Zawsze się rozklejam kiedy jest o tym mowa. A zwłaszcza jak wypije trochę.
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Matko wybaczcie że te działy są nieregularne ale ostatnio miałam trochę problem i no nie miałam siły pisać. Wybaczcie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro