22
<Skay>
- Skay chodz ze mną - młodszy blądyn uśmiechnął sie do mnie i lekko objął ramienim.
- Gdzie? - popatrzyłam na brązowookiego.
- Zobaczysz - dalej był uśmiechniety.
Odłączyliśmy się od naszej zakchanej parki i poszlismy w strone lasu. W pewnym momęcie chłopak zatrzymał sie i wyjał z kieszeni chustke która przewiązal mi oczy.
- Nie podglądaj - złapał delikatnie moje oba łokcie i prowadził tak żebym sie nieprzewróciła.
Szłam z nim powoli co chwila się potykając. W końcu zatrzymaliśmy sie. Słyszalam szum wody, śpiew paków i czułam leśnie świeze powietrze któreo nie ma w mieście. Blondyn stanął za mną.
- Gotowa? - pokiwałam lekko głową a Tinus zdjał mi z oczu chustkę.
Mrugałam szybko żeby przyzwyczaic oczy do światła. Będąc juz do niego przyzwyczajona rozejrzałam się po okolicu. Zobaczyłam przed sobą piękną altanę pomalowaną na biało z odcieniami beżów. Za altaną płynęłam rzeczka a obok niej stałam jakby mała szopka w tych samych kolorach co altanka. Wszystko oplatały pnącza białych róż. Pod sufitem altany wisiała taka sama huśtawka jak w moim pokoju. Była cała wyłożona ślicznymi poduszkami. Wow. Zatkało mnie. Tu jest ślicznie naprawdę.
Podeszłam do chłopaka i mocno uściskałam. Odwzajemnił mój gest od razu.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się do niego i odsunęła kawałek.
- Nie ma za co - ujrzałam rząd jego białych zębów. Zaczął szujać czegoś po kieszeniach. Wyjął z nich mały kluczyk i wręczył go mi.
- To do tej szopki. Możesz tam sobie coś schować, na przykład książki.
- Dzięki.
- Jakby co tylko ja wiem o tym miejscu więc będziesz mieć tu spokój. I mam drugi klucz do kłódki.
- W porządku - znowu go uscisnęłam. Objął mnie delikatnie. Może to zabrzmiały dziwnie ale kocham gdy mnie tak dotyka. To jest w sumie jedyna osoba której dała bym się dotknąć wszęszie. I pomogła bym mu we wszystkim, nawet gdyby założył się z kims ze przeleci jakaś laskę. Jestem mu to winna za to co kiedyś dla mnie zrobił. Ale na razie to nie istotne. Jednym zdaniem wyciągnął mnie z pewnego gówna w które wpadłam. Nie chce o tym mówić i on o tym doskonale wie. Jest dla mnie jak brat. Wiem powtarzam sie już.
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Przepraszam wiem długo mnie nie było wybaczcie Π^Π ale już jestem i chce się wziąć w końcu za pisanie tego. A więc widzimy sie za tydzień papa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro