Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

<Skay> 

- Skay chodz ze mną - młodszy blądyn uśmiechnął sie do mnie i lekko objął ramienim.

- Gdzie? - popatrzyłam na brązowookiego.

- Zobaczysz - dalej był uśmiechniety. 

Odłączyliśmy się od naszej zakchanej parki i poszlismy w strone lasu. W pewnym momęcie chłopak zatrzymał sie i wyjał z kieszeni chustke która przewiązal mi oczy.

- Nie podglądaj - złapał delikatnie moje oba łokcie i prowadził tak żebym sie nieprzewróciła. 

Szłam z nim powoli co chwila się potykając. W końcu zatrzymaliśmy sie. Słyszalam szum wody, śpiew paków i czułam leśnie świeze powietrze któreo nie ma w mieście. Blondyn stanął za mną.

- Gotowa? - pokiwałam lekko głową a Tinus zdjał mi z oczu chustkę. 

Mrugałam szybko żeby przyzwyczaic oczy do światła. Będąc juz do niego przyzwyczajona rozejrzałam się po okolicu. Zobaczyłam przed sobą piękną altanę pomalowaną na biało z odcieniami beżów. Za altaną płynęłam rzeczka a obok niej stałam jakby  mała szopka w tych samych kolorach co altanka.  Wszystko oplatały pnącza białych róż. Pod sufitem altany wisiała taka sama huśtawka jak w moim pokoju. Była cała wyłożona ślicznymi poduszkami. Wow. Zatkało mnie. Tu jest ślicznie naprawdę. 

Podeszłam do chłopaka i mocno uściskałam. Odwzajemnił mój gest od razu.

- Dziękuje - uśmiechnęłam się do niego i odsunęła kawałek.

- Nie ma za co - ujrzałam rząd jego białych zębów. Zaczął szujać czegoś po kieszeniach. Wyjął z nich mały kluczyk i wręczył go mi.

- To do tej szopki. Możesz tam sobie coś schować, na przykład książki.

- Dzięki.

- Jakby co tylko ja wiem o tym miejscu więc będziesz mieć tu spokój. I mam drugi klucz do kłódki.

- W porządku - znowu go uscisnęłam. Objął mnie delikatnie. Może to zabrzmiały dziwnie ale kocham gdy mnie tak dotyka. To jest w sumie jedyna osoba której dała bym się dotknąć wszęszie. I pomogła bym mu we wszystkim, nawet gdyby założył się z kims ze przeleci jakaś laskę. Jestem mu to winna za to co kiedyś dla mnie zrobił. Ale na razie to nie istotne. Jednym zdaniem wyciągnął mnie z pewnego gówna w które wpadłam. Nie chce o tym mówić i on o tym doskonale wie. Jest dla mnie jak brat. Wiem powtarzam sie już.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Przepraszam wiem długo mnie nie było wybaczcie Π^Π ale już jestem i chce się wziąć w końcu za pisanie tego. A więc widzimy sie za tydzień papa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro