Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

* 6 miesięcy wcześniej *

W jednym z barów siedział mężczyzna około poedziesiatki siedział przy jednym z stolików i czekał na pewna osobę, na która czekał już od godziny. Zaczął się trochę niecierpliwić i martwić. Nagle do baru weszła młoda kobieta w ciąży. Od wejścia do baru zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu szukając osoby z którą ma się spotkać. W końcu dostrzega znanego jej mężczyzna i podeszła do niego.

- Cześć Phil.- powiedziała będąc przy stoliku, przy którym siedział mężczyzna.
- Tess cześć.- prxywila się z nią, a następnie dziewczyna usiadła na przeciwko niego.
- Dzień dobry cis podać?- spytała kelnerka stając na przeciwko stolika.
- Tak poproszę burger' a z dużymi frytkami i zapiekankę dużą. Dziękuję.- powiedział dziewczyna przeglądając szybko kartę.
- Dobrze, a dla Pana?
- Ja poproszę tylko czarną kawę.
- Dobrze za parę minut będę gotowe.- powiedziała zapisując zamówienia po czym odeszła.
- Zjesz tyle?- spytał trochę niedowierzając.
- W końcu muszę jeść za dwóch.- powiedziała z uśmiechem dotykając swojego zaokraglonego brzucha.
- No tak.
- Wogule przepraszam za spóźnienie, ale były korki.
- Nie ma sprawy choć nie ukrywam martwiłem się trochę.
- Nie masz o co Phil. W końcu byliśmy umówieni.
- A jak z dzieckiem? 
- Wszysko dobrze. Jest on zdrowy i rozwija się prawidłowo.
- Czyli chłopak?
- Tak.
- Masz już wybrane imie?
- Nie, ale tak sobie pomyślałam, że może ty byś wybrał dla niego imie. Co ty na to?- spytał z nadzieją w głosie.
- Wiesz nie mam dzieci, ale gdy miał mieć kiedyś syna to dałbym mu na imie Ethan.
- Ethan. Ładnie podoba mi się. Będzie Ethan Collins.- powiedziała z uśmiechem.

* teraźniejszość *

Wspomnienia ciągle przelatywały  przez głowę Tess. Ba dokładnie w tym samym barze co wtedy. Tylko teraz to ona czekała z niecierpliwością na jedną osobę, których choć nie chciała niegdy już widzieć to musiałam porozmawiać. Dwa miesiące odwlekała na spotkanie z byłym chłopakiem, ale musiała to zrobić. 

W końcu po długich oczekiwaniach zobaczyła go. Chłopaka, który oskarżył ja o zdradę i namawiał na aborcję.
Młody mężczyzna rozejrzał się po pomieszczeniu, aż w końcu dostrzegł swoją byłą dziewczynę. Podszedł do niej i usiadł na przeciwko niej.

- Dłużej się nie dało?- spytał zła.
- Sory, ale wiesz jak jest. Musiałem se transport skołować.- powiedział luźno.
- Jakby się nie dało przyjechać autobusem.
- Nie jeżdże komunikacja miejską.Przecież wiesz, ale do rzeczy czego chcesz?
- Proszę.- powiedziała wyciągając z torebki koperte i kładąc ja na stole.
- Co to jest?- spytał biorąc ja do ręki i oglądając.
- Wezwanie do sądu.- zaczęłam, a chłopak spojrzał na nią zdziwiony - Nie usunęłam dziecka dla twoje wiadomość i tylko postanowiłam urodzić, a ty jesteś jego ojcem i nie próbój zaprzeczać Patrick. Od razu uprzedzam znajdź sobie prawnika, bo czeka cie długa droga sądową jeżeli sie nie stawisz i nie będziesz się stosował do wyroku sądu jaki zapadnie i dobrze wiesz, że tak łatwo ci nie odpuszczę. Pozatym wszytko masz w kopercie.- powiedziała i wstała zabierając swoje rzeczy.
- To dziecko nie jest moje.- powiedział zdenerwowany na co dziewczyną stanęła w miejscu i obróciła się do niego.
- Ależ jest, ale skoro w to wątpię to zrobimy testy, która wykażą, że mam rację. A wiesz dlaczego? Bo ja bym się nigdy nie dopuściła zdrady jakbym była  związku, ale ty już tak. Jesteś do tego zdolny.- powiedziała spokojnie i wyszła z baru zostawiając chłopaka samego z ogromem myśli.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro