Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

×2×

- Ohayõ, Todoroki-kun!

~

- Dlaczego akurat on? - Zapytał ciekawsko licealista.

- Nie powinieneś pytać. Todoroki Shouto jest twoim pierwszym celem. Łatwo ci nie będzie ze względu na jego charakter, ale trudno też nie, ze względu na jego przeszłość. Jako Midoriya Izuku masz duże szanse doprowadzić go do samobójstwa. - Tomura spojrzał centralnie w oczy młodszego, zaś ten mógł przysiąc, że widział w nich blask czerweni, nasiąknięty po brzegi nienawiścią.

- Nie jestem pewny czy zmieszczę się w tygodniu.. Mógłbyś mi dać miesiąc? - Zapytał uprzejmie, po krótkim zastanowieniu.

- Szczęście świeżaka. Ale żeby za ten miesiąc był martwy, będę śledzić twoje postępy.

- Zrozumiano.

~

- ...Midoriya? - Głos jego wydawał się zwyczajny, lecz również niedowierzający.

~

Dwukolorowowłosy nastolatek siedział spokojnie na ławce w parku. W jednej dłoni trzymał figurkę All Mighta, zaś w drugiej po prostu butelkę wody.

Było to jedyne, co kojarzyło mu się z przyjacielem. Tak właściwie.. Świętej Pamięci Przyjacielem.

Dalej miał w głowie moment, gdy dowiedział się o śmierci zielonowłosego chłopaka. Szczerze? Nie mógł uwierzyć.

Było to dla niego niczym cios. W końcu.. Jego piegowaty przyjaciel tyle przeżył. I po prostu zginął od przygniecenia ruinami budynku?

Jakby nie patrzeć.. Mogło tak być. Nawet jeśli jesteś uczniem UA, dalej jesteś człowiekiem.

Nie znaleziono jego ciała, lecz znaleziono wręcz litry krwi w jednym miejscu. Do tego szczątki. Obrzydliwe, jednak tak było.

Nie dało się zidentyfikować czyje to "ciało", było zbyt zmasakrowane. Lecz nie zapowiadało się, by był to ktoś inny niż Deku.

- Czy... Ty też mnie nie widzisz?

Na początku sądził, że to pytanie było skierowane do kogoś innego. Jednak szybko zauważył, że przecież nikogo nie ma. Do tego głos był znajomy, był blisko. Ale równocześnie w jego umyśle był bardzo daleko.

Swoje dwukolorowe oczy zwrócił w bok, zaś tam spotkały się one z leciutko zaszklonymi, zielonymi tęczówkami.

~

- Todoroki-san, czemu.. Czemu mówisz do siebie? - Zapytała czarnowłosa nastolatka, widząc rówieśnika samego na przystanku autobusowym.

- Co? - Zapytał odruchowo, zdezorientowany. - Oh, Momo.. - Dodał jakby zmieszany. - Chyba dlatego, że źle się czuję.. W dodatku.. Wiesz.. Zazwyczaj stąd odprowadzałem Midoriyę do domu. Pewnie.. Jeszcze się nie przyzwyczaiłem do jego braku.

- Oh.. - Dziewczyna ewidentnie posmutniała. - Też za nim tęsknię..

~

- Wszyscy mnie ignorują! - Zielonowłosemu zaczęły lecieć łzy z oczu. - Śmierć jest gorsza od życia, z nikim nie rozmawiasz, nikt cię nie widzi! Widzę jak moja mama płacze w dzień i noc, jednak nie mogę jej nic powiedzieć! Ja się boję.. Nie chcę tak dłużej.. - Ukrył swą twarz w dłoniach, szlochając cichutko.

Shoto zaś nie wiedział jak uspokoić zmarłego przyjaciela. Nie dotknie go, nie powie nic, nie da rady pocieszyć. On również nie widział szczęścia w byciu duchem.

~

- I jak? - Zapytał Shigaraki

- ...Nie czuję nic. - Odpowiedział mu smętnie młodszy, siadając obok na fotelu.

Albowiem od niedawna dwójka zwana "Duetem Przeciwieństw - Dobra i Zła", teraz w Lidze była znana jako DZCT. Skrót od "Duet zajebistych Czerwonych Trampków" jak to obaj ustalili.

Załapali wspólny język w krótkim czasie.. Czy relacja była szczera?

No cóż, obaj zgodnie myśleli, że tak.

|×|>|~|<|×|

Dedykacja rozdziału Darryu
Gdyby nie ty, nie ruszyłabym się by to napisać xD
Siłą rzeczy, może i jest to kiepskie
Bardziej szczegółowy opis wydarzeń będzie później uwu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro