Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Changbin's fear & lots of smiles

- Chyba umieram. Moja szyja. - jęknął Changbin rozciągając się.

- A możesz umierać ciszej? - mrukneła Minji podnosząc wzrok z nad książki aby spojrzeć na swojego brata.

- Czy ty czytasz książkę dla dzieci? - spytał ciemnowłosy ignorując wczesniejsze pytanie siostry. - Gdzie Felix?

- Spadaj Bin, Mały Książę to świetna książka. - burkneła dziewczyna. - A co do Felixa to zjadł śniadanie i pobiegł na pociąg. Nie chciał ci budzić. - dodał wracając do czytania.

- A, okej. - szepnął chłopak tracąc cały humor. Rzucił Minji wrogie spojrzwnie gdy ta zaczeła się śmiać. - Co? - warknął zirytowany.

- Żartuje sobie z ciebie, twój chłopak bierze prysznic.

- Jesteś koszmarna i on nie jest moim chłopakiem. - westchnął młodszy opadając na kanapę obok starszej i opierając głowę o jej ramię. - Chyba serio zaczynam go lubić. - sapnął przymykając powieki.

- To źle? - spytała brunetka odkładając książkę na bok. Changbin pokręcił przecząco głową.

- Po prostu nie chce tego spieprzyć. - dodał ciszej.

- Nie spieprzysz.

- Skąd to niby wiesz? - młodszy podniósł się do siadu uważnie przyglądając się dziewczynie.

- Bo cię znam głupku i wiem, że jesteś naprawdę wspaniały, troskliwy, uczuciowy pomimo, że nie wyglądasz. A jeśli on tego nie zobaczy, to jego strata. - Minji uśmiechneła się roztrzepując ciemne kosmyki na wszystkie strony.

- Dzięki. - mruknął Changbin posyłając jej mały uśmiech.

Ich rozmowę przerwało ciche chrząknięcie fioletowowłosego, który właśnie wszedł do salonu. Minji poklepała Changbina po kolanie, a następnie wstała z kanapy i zniknęła w kuchni. Changbin poklepał miejsce obok siebie. Gdy Felix usiadł obok złapał delikatnie za ręcznik przewieszony przez szyję młodszego i zaczął wycierać jego mokre włosy z których ściekała powoli woda.

- O której masz pociąg? - spytał ciemnowłosy obserwując uważnie zarumienione policzki drugiego.

- O dwunastej. - mruknął Felix odwracając wzrok. Changbin kiwnął głową odsuwając się od niego i posyłając mu uśmiech.

Po śniadaniu Felix pożegnał się z Minji i razem z Changbinem ruszyli na dworzec kolejowy. Młodszy kupił bilet następnie siadając obok ciemnowłosego i oparł głowę na jego ramieniu.

- Jeszcze raz dziękuje za to, że mogłem zostać. - mruknął wpatrując się w tory przed nimi.

- Nie masz za co. - starszy uśmiechnął się pod nosem.

- Wesołych świąt Changbin. - szepnął Felix splatając ich palce razem.

- Wesołych świąt.

Siedzieli tak dopóki pociąg Felixa nie wjechał na stację. Pożegnali się szybkim uściskiem. Changbin stał jeszcze chwilę machając fioletowowłosemu czekając, aż pociąg odjedzie, uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Felix uśmiechnął się pod nosem na wspomnienie poprzedniej nocy. Przez całą podróż był pogrążony we własnym świecie i nawet nie zauważył gdy pociąg wjechał na jego stacje i gdyby nie komunikat konduktora prawdopodobnie pojechałby dalej. Gdy tylko wysiadł wzrokiem odszukał Seungmina, który stał oarty o ścianę uśmiechając się do telefonu jak głupi.

- Felix ty idioto nawet nie wiesz jak się martwiłem. - syknął chłopak uderzając starszego w potylicę.

- Ała, no wybacz! - wykrzyknął Felix łapiąc się za tył głowy.

- Lepiej żebyś mi wszystko opowiedział. - mruknał Seungmin oplatając ręką ramiona przyjaciela. - Ze wszystkimi szczegółami. - dodał po chwili.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro