Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

*Perspektywa Clary*

Ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze. W długiej szmaragdowo-złotej, kwiatowej, obcisłej sukni. Miała krótkie rękawy, lekko prześwitujący dół i dość głęboki dekolt. Poprawiłam pojedyncze kosmyki "wypadające" z koka i spojrzałam na makijaż. Postanowiłam, że nie pozwolę Isabell mi pomóc. No i jak na pierwszy raz, mogę stwierdzić, że całkiem ładnie mi to wyszło. Całe szczęście, że dużo maluję. Założyłam słota biżuterię i tego samego koloru wygodne szpilki. Tak strasznie bym chciała, aby się to już skończyło. Chcę już zdjąć tę suknię.

Wzięłam kilka głębokich wdechów i wyszłam z sypialni. Wizja poznania kandydatów, na mojego męża niezbyt przypadła mi do gustu, ale nic nie mogę z tym zrobić.

- Gotowa? - usłyszałam głos Jonathana.

- Nie. Nie chcę tam iść - pożaliłam się.

- Spokojnie. Będę stał obok ciebie. Tylko bardzo odważny, albo bardzo głupi odważy się podejść. Ewentualnie możesz trzymać się Alec'a - puścił mi oczko, na co lekko się uśmiechnęłam.

Wziął mnie pod rękę i razem wyszliśmy przez taras do ogrodu, w którym znajdowało się już wielu ludzi. Wszystko było pięknie przystrojone. Stoły z białymi obrusami, drogą zastawą. Mnóstwo kwiatów, świecących kamieni. Muzyka. No i kilkunastu kandydatów.

- Sądziłem, że będzie ich znacznie mniej - szepnął mi do ucha.

Wzrokiem szukałam Alec'a i Isabell, ale nigdzie ich nie mogłam dostrzec. Po chwili jednak dostrzegłam rodziców, który z kimś rozmawiali.

Dlaczego tu musi być tak wielu ludzi?

- Clarisso, pozwól proszę - podeszłam do taty.

Od razu zorientowałam się o co chodzi. Przed sobą zobaczyłam ciemnowłosego blondyna o jasno niebieskich oczach. Miał na sobie czarny dopasowany garnitur. Był całkiem przystojny.

- Conor Branwell - chłopak chwycił moją dłoń i ucałował jej wierzch.

Kontem oka zauważyłam jak Jonathan się spina. Chyba nie przypadł mu do głosu.

- Clarissa - odezwałam się cicho.

Najbliższa godzina minęła mi na witaniu się ze wszystkimi kandydatami oraz rozmowie z nimi. Odetchnęłam z ulgą mogąc podejść w końcu do Alec'a i Isabell. Oczywiście kompletnie zignorowałam Jace'a. Wtuliłam cię w przyjaciela, zaciągając się jego zapachem.

- Chcę żeby to już się skończyło - szepnęłam.

- Aż tak cię wymęczyli? - spytała Isabell, rozbawiona.

Spojrzałam na nią. Miała na sobie czarną, prostą obcisłą suknie z głębokim dekoltem.

- Na twoim miejscu nie była bym taka radosna. Jonathan od dobrej godziny flirtuje z jakąś blondyną - powiedziałam.

Jej twarz od razu spochmurniała. Uśmiechnęła się krzywo i zaczęła się rozglądać. Po chwili już niej nie było.

- Jonathan naprawdę flirtuje z inną? - spytał widocznie przejęty Alec.

- Nie. To znaczy ona próbowała go podrywać, ale wyraźnie jej powiedział, że nie jest nią zainteresowany. Widocznie nie mogła się z tym pogodzić po wylała na niego wino. Teraz pewnie się przebiera, a znając życie nie ma innej białej koszuli, bo Magnus ostatnio mu je wszystkie pozamieniał na kolorowe - powiedziałam, mocniej wtulając się w Alec'a. Zrobiłam to z dwóch powodów. Po pierwsze bo chciałam, aby pozostali wiedzieli, że mam już swojego faworyta. A po drugie bo naprawdę chciałam to zrobić.

- Coś wątpię, żeby tu oboje jeszcze wrócili - usłyszałam głos Jace'a.

A no tak. Przecież on cały czas tu stoi.

- A wy myślicie, że po co ja to zrobiłam? Jak nikt im nie pomoże to wciąż będą się oszukiwać. Na kilometr widać, że coś między nimi jest.

- Clary - nie no. Czego tata jeszcze ode mnie chce?

Odsunęłam się niechętnie od Alec'a i spojrzałam na tatę.

- Tak?

- Chciałbym, abyś przywitała się z jeszcze jednym kandydatem. W Paryżu był atak demonów i nie mógł się zjawić wcześniej.

Dajcie już spokój. Ilu ich jeszcze będzie?!

Spojrzałam na zmierzającego w moim kierunku chłopaka. Oniemiałam widząc białe włosy i ciemne, prawie czarne oczy. Zaczęłam powoli panikować. To musi być jakiś koszmar.

- Sebastian?!

*****

Wracam po bardzo długiej przerwie. Wena mi wróciła, chęci też.

Rozdziały będą się już pojawiać regularnie. Raz w tygodniu ze względu na to, że piszę jeszcze jedno opowiadanie o DA.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro