Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

💙💛Ty,On i jego bracia💚💜

Od waszego pierwszego pocałunku,ty i twój żółw jesteście oficjalnie parą i nadszedł ten moment w którym On chciałby przedstawić cię swoim braciom oraz mistrzowi.

Przez prawie cały dzień denerwowałaś się tym spotkaniem.Chciałaś wypaść jak najlepiej w oczach jego braci.Dlatego starannie wybrałam sukienkę na tą okazję.Wieczorem kiedy miałam już iść na spotkanie,do mojego okna ktoś zapukał.Doskonale wiedziałam kto to była.


Leonardo

Otworzyłam okno i na przywitanie dałam Leo delikatny pocałunek w policzek

-Witaj kochanie-przywitałam się słodko

-Czy szanowna dama jest już gotowa?-spytał się mnie z szerokim uśmiechem

-Myśle że tak-zdjełam na chwilę płaszcz aby pokazać mu swoją kreacje-I co o tym myślisz?

-Łał!-Leonardo aż się zamurowało kiedy mnie zobaczył

-Czy aby na pewno nie jest zbyt oficjalnie?-spytałam dla pewności

-Skąd,moi bracia aż zielenieją z zazdrości-zażartował

-A nie są żółwiami?-zdziwiłam się na jego słowa

-Są,są,zobaczysz się z nimi za chwile-wyciągną do mnie rękę i przeszliśmy w kierunku kanałów

Po piętnastu minutach dotarliśmy na miejsce.Kryjówka wyglądałam bardzo przytulnie i było czuć rodzinną atmosferę jak w prawdziwym domu.

-Chłopaki!...już jestem!... i przyprowadziłem wam gościa!-mówił Leo

-ULALA!-pojawił się żółw w pomarańczowej bandanie

-No Leo nie sądziłem że kiedyś ci się uda-odezwał się żółw w czerwonej bandanie odwracając wzrok w moją strone-Stary z kąd ty ją wytrzasnąłeś?!...z domu modelek?!

-To jest (t/y),opowiadałem wam o Niej-rzekł Leo

-A więc to jest ta dziewczyna Leo-włączył się najwyższy żółw w fioletowej bandanie

-Myślałem że to tylko twój wymysł,a tu proszę,takie zaskoczenie-dodał zielonooki

-Witam,jestem (t/y)-przedstawiłam się ze spokojem w głosie

-Miło nam cię poznać-rzekł czerwonooki-Ja jestem Donatello,dla przyjaciół Donni,to jest Raphael,inaczej Raph,a to jest Majkelangelo...

-Ale możesz mi mówić Mikey-oznajmił piegusek

-Mi też jest miło-odparłam łagodnie

-Dobry wieczór młoda damo-moim oczom ukazał się wielki zmutowany szczur w kimonie

-Dzień dobry proszę pana-odpowiedziałam lekko zestresowana

-A więc to ty jesteś wybranką mojego najstarszego syna-powiedział szczur

-T-tak,to ja

-Miło mi cię poznać,nazywam się Hamato Yoshi,jestem ojcem tych czterech młodych wojowników-oznajmił

-To zaszczyt Pana poznać-ukłonilam się lekko

-Może zechcesz nam coś o sobie opowiedzieć?-spytał się mnie Yoshi

-Jak sobie pan życzy-wszyscy przeszliśmy do kuchni w której usiedliśmy na miejscach

Mistrz Splinter,bo tak go nazywali żółwie,wypytywał mnie o przeróżne rzeczy związanie m.in jak poznaliśmy się z Leo,jak długo to trwa i inne tego typu.

-A kiedy ślub?-przerwał Yioshi'emu Mikey

-Majki!-krzykną na niego Raph

-No co,to już nie mogę się spytać?-wymamrotał piegusek

-Później,najpierw niech dokończy mistrz Splinter-odpowiedział mu Leo

-Ja już nie mam więcej pytań-dodał szczur

-To kto chce pizzę?-Majkelangelo przyniósł opakowanie z którego wyłaniał się pyszny zapach ciasta.Gdy je otworzył w środku ujrzałam pięknie wyglądającą pizzę z peperoni i grzybami.

Resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie samych mutantów zajadając pyszną pizzę w dobrej atmosferze.

Coś koło godziny 21 Leo odprowadził mnie spowrotem do domu

Ten dzień zaliczam,jak najbardziej do udanych😁


Raphael

Bezzwłocznie otworzyła okno w którym czekał już na mnie Raphael

-Cześć Raphi!-rzuciłam mu się na szyję

-To tak się wita chłopaka?-Raphael uśmiechną się do mnie flirciarsko i pocałował mnie w usta-...Stres?

-Już mniejszy-odparłam cała w rumieńcach

-Niepotrzebnie,wyglądasz przepięknie-oznajmił

-Ale nawet nie widziałeś mojej sukienki

-Jak dla mnie mogłabyś iść nawet w starym worku na śmieci,a i tak wyglądała byś pięknie

-Czyli nie chcesz abym pokazała ci mojego stroju?

-Tego wcale nie powiedziałem!-zdjełam kurtkę odsłaniając tym samym moją sukienkę

-...I?...-posłałam mu pytające spojrzenie

-Hmm...-dokładnie mnie obejrzał

-Coś nie tak?-przestraszyłam się od tej niepewności z jego strony

-Obawiam się tylko jednego...że moi bracia się tobie nie oprą i będę musiał wydłubać im oczy!

-Ach ty zazdrośniku-zaśmiałam się pod nosem

-Jak któryś z nich będzie się do ciebie podesłał to mów śmiało!-dodał Raph

-Na pewno-odpowiedziałam z uśmiechem

Zielonooki wzią mnie za rękę i udaliśmy się w kierunku kanałów

Na miejscu zobaczyłam całkiem przytulny salon i braci Raphaela

Pierwszy podszedł do mnie żółw w niebieskiej bandanie

-Dobry wieczór,nazywam się Leonardo,a ty musisz być tą dziewczyną która skradła serce mojemu bratu-niebieskooki wziąć moją rękę i ją pocałował.

Z boku widziałam zazdrosne spojrzenie Raphaela,który aż kipiał że złości

-Siemka!...jestem Majkelangelo,ale dla przyjaciół,i pięknych kobiet Mikey-młody żółw podszedł do mnie i puścił mi oczko

-Miło mi poznać

-A ja jestem Donatello ale możesz mi mówić Donni jak wolisz-oznajmił machonooki,który kątem oka zerkną na czerwonego Raphaela który patrzył na niego wzrokiem mówiącym"Ona jest moja,trzymaj się od niej zdaleka,a jak nie to umżyj"-Ł-ładna sukienka-dodał lekko poddenerwowany

-Dzięki-odpowiedziałam

-Donni,nie przedobrzaj-odezwał się Raph karcąc wszystkich swoich braci wzrokiem mordercy

-Witaj młoda damo-rozległ sie głos starszego mężczyzny

-Dzień dobr...znaczy dobry wieczór-poprawiłam się

-Spokojnie nie gryzę moja droga-oznajmił szczur

-(t/y),poznaj mojego ojca,Hamato Yoshi'ego,albo Splintera jak ci wygodniej

-Raphael mi wiele o tobie opowiadał,ale chciałbym usłyszeć też coś od ciebie

-Nie widzę przeszkód-dodałam kierując się w stronę jadalni.Po drodze szepnęła coś Rapha'elowi-Twoi bracia są całkiem uroczy,a najbardziej to ten Leonardo

-Zabije go przy najbliższej okazji-wymamrotał Raph czerwieniąc się że złości

-Ty zazdrośniku-zachichotała pod nosem

-Nie kaszy im dłużej czekać-Raphael wziąć mnie pod rękę i poszliśmy do jadalni gdzie jego bracia i Splinter zadawali mi przeróżne pytania

-A było między wami bliższe zetknięcie?-spytał w pewnym momencie Leo

-Nie rozumiem

-Chcemy wiedzieć kiedy zostaniemy wujkami-wyjaśnił Donatello

-Eeee...-zatkało mnie

-Myśle że mamy na to bardzo dużo czasu,a tymczasem chcemy się nacieszyć sobą-zielonooki złapał mnie pod stołem za rękę patrząc mi się prosto w oczy

Reszta dnia upłynęła w dość dobrej atmosferze.Myśle że bracia i Mistrz Raphaela mnie nawet polubili.

A to już sukces!👏

Donatello

Szybko otworzyłam okno w którym stał Donatello

-Dobry wieczór królewiczu-przywitałam się z nim całując go w nos

-Czy moja księżniczka jest już gotowa?-spytał flirciarsko

-Jeśli co to odpowiada to tak-odsłoniłam płaszcz pokazując mu moją sukienke-I jak?

Donni jeszcze przez chwilę wpatrywał się we mnie jak w obrazek,aż w końcu coś powiedział

-Mam piękną dziewczynę!-oznajmił z szklanymi oczami i szerokim uśmiechem na twarzy

-Ale chodziło mi o sukienkę

-Dzisiaj Ciebie chcę przedstawić mojej rodzinie,a nie jakąś sukienke-rzekł słodko

-Nie sądzisz że to wygląda jak z lat 20?

-Może być nawet z prehistorii,a moi bracia i tak nic nie zauważą-powiedział z uśmiechem-Oni się i tak nie znają na modzie

-A ty tak?

-Nie mam takiej potrzeby i tak nie nosze ubrań

-Racja-Donni złapał mnie za rękę i przeszliśmy do kanałów

Na miejscu spotkałam trójkę zmutowanych żółwi,w kolorowych bandanach jak:czerwony,niebieski i pomarańczowy

-Już jesteśmy!-oznajmił Donatello

-Widze "geniuszu"-parskną żółw w czerwonej bandanie

-Chciałbym wam przedstawić kogoś bardzo wyjątkowego-mówił Donni-Poznajcie proszę (t/y)!

-Dobry wieczór-przywitał się żółw w niebieskiej bandanie

-Poznaj Leo,jest naszym liderem-powiedział Donni pokazując na niebieskookiego-Nasz "przyjemniaczek"Raphael i najmłodszy Majkelangelo

-Hejka,jestem Majkelangelo,ale możesz mi mówić Mikey-rzekł piegusek

-A na mnie Raph-zielonooki wziąć moją dłoń i ją pocałował-Księżniczko!

Tego się po nim nie spodziewałam.Myślałam już że mnie nie lubi,a teraz mam podejrzenia że się mu podobam

-Nie przedstawisz mnie naszemu gościowi Donatello?-odezwał się z nienacka wielki zmutowany szczur

-Sensei,poznaj proszę(t/y),jest dla mnie bardzo ważna-powiedział machonooki

-To zaszczyt pana poznać-szczur lekko się ukłonił

-Dla mnie również-ja też się mu odkłoniłam

-Może lepiej przejdziemy do kuchni-zaproponował mutant

-O TAK!-ucieszył się najmłodszy-Pizza dla wszystkich

-A więc chodźmy-dodałam

Po drodze zaczęłam rozmawiać z moim chłopakiem

-Nie dziwi cię to że żadne z was nie jest do siebie podobne?-spytałam po cichu

-Leo i Mikey mają niebieskie oczy-odparł

-To tylko tyle,a co z tobą i Raphem?

-Nie rozmawiajmy o tym teraz,cieszmy się chwilą

-Masz rację-wszyscy weszliśmy do kuchni

W niej każdy z nas zają miejsce przy stole i zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy

-To kiedy zamierzacie mieć dzieci?-spytał z nienacka Majkelangelo

-MIKEY!!!-krzykneli pozostali bracia

-Racja,najpierw musi być ślub-uśmiechną się najmłodszy

-A przede wszystkim skończone 18 lat-dodał z powagą szczur

-Myśle że kiedyś się to odbędzie-Donni uśmiechną się do mnie słodko i złapał mnie za ręke

Reszta wieczoru była bardzo przyjemna.Razem z rodziną Donniego rozmawialiśmy i śmialiśmy się z żartów i naprawdę dobrze się przy tym bawiłam

Chyba mnie polubili🙌

♥♥♥♥♥

Sorki że tak długo mnie nie było

Ale teraz ruszam z kopyta i jakoś wam wynagrodze te straty

Jeśli rozdział wam się podobał zostawcie gwiazdeczki i komentarze 🌟🌟🌟

Bardzo mnie to motywuje😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro