Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Marinette

Wychodząc ze szkoły cały czas zastanawiałam się co się stało Alyi? Wczoraj była załamana a dzisiaj zachowuje się tak jakby nic się nie stało.

Nagle zobaczyłam coś czego nigdy bym się nie spodziewała. ALYA I ARON się całują. W oddali dostrzegłam Nino i Adriena. Co tu się do cholery dzieje?

Jak najszybciej podbiegłam do chłopaków. Nino był załamany. W sumie mu się nie dziwię. Jaka normalna dziewczyna dzień po rozstaniu pociesza się innym?

- Ktoś mi wyjaśni o co tu chodzi? - spytałam.

- Aron jest nowym chłopakiem Alyi - powiedział smutno Nino.

- Co? - krzyknęłam.

Jak do tego doszło?

- My też jesteśmy w szoku - rzekł spokojnie Adrien.

- To jakaś paranoja - prychnęłam.

Spojrzałam na chłopaków i jak najszybciej pobiegłam w stronę Alyi. Na szczęście Aron sobie poszedł.

- Hej Marinette - powiedziała jakoś dziwnie.

- Alya co to ma znaczyć? - spytałam.

- No ja i Aron jesteśmy parą - oznajmiła z wymuszonym uśmiechem.

- Mam uwierzyć, że tak nagle zmieniłaś o nim zdanie?

- Zawsze mi się podobał - prychnęła i odeszła.

Kiedy odeszła zaczęłam się śmiać. NIGDY w to nie uwierzę. Oni mieliby być razem? To naprawdę niezły przekręt.

- Mari okej? - spytała Adrien podchodząc do mnie.

- T-tak - oznajmiłam przez śmiech.

- Z czego ty się śmiejesz? - spytał Nino.

- Żebyś ty widział jej minę. Jeszcze nigdy nie spotkałam nikogo kto by się zmuszał to bycia w związku - powiedziałam starając się opanować.

***

Kiedy tylko wróciłam do domu rzuciłam się na łóżko. Ten dzień jest DZIWNY.

Adrien ma przyjść dopiero za 3 godziny. Nie wiem jak to wytrzymał.

- Marinette! - usłyszałam krzyk mamy.

Zeszłam na dół i zobaczyłam dwie spore walizki. Przecież mieli wyjeżdżać za 2 dni.

- Tak mamo?

- Musimy wyjechać wcześniej. Na dodatek wyjeżdżamy na 2 tygodnie. Nie chcemy, żebyś została tak długo sama dlatego uzgodniliśmy z rodzicami Adriena, że zajmą się tobą podczas naszej nieobecności - oznajmiła spokojnie mama.

Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Z jednej strony się cieszę ale z drugiej nie wiem jak to będzie wyglądać.

- Przyjadą po ciebie za godzinę więc powinnaś się spakować - powiedział radośnie tata.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Poszłam na górę zaczęłam się pakować. Jak ja mam się wyrobić w godzinę?

***

Byłam już prawie spakowana kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Są zdecydowanie za wcześnie. Zbiegłam na dół i zobaczyłam Adriena i jego rodziców.

- Dzień dobry - przywitałam się.

Kontem oka zobaczyłam zadowoloną minę Adriena.

- Witaj Marinette. Jesteś spakowana? - spytała jego mama.

- Jeszcze nie - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.

-Adrien na co czekasz? Idź pomóż Marinette się spakować - oburzyła się.

Razem z Adrienem poszliśmy do mojego pokoju. Kiedy się tam znaleźliśmy blondyn przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Od razu oddałam jego pocałunek. Popchnął mnie na ścianę i podniósł. Oplotłam nogi na jego biodrach a ręce zarzuciłam na kark. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie.

- Coraz bardziej mam ochotę powiedzieć o nas - wymruczał mi do ucha.

- Ja też. Nic nie stoi na przeszkodzie - wyszeptałam patrząc w jego hipnotyzujące oczy.

- Te zawody stoją nam na przeszkodzie - mruknął.

Złapał delikatnie za moje pośladki i postawił mnie na ziemi. No tak muszę się spakować.

Po kilkunastu minutach byłam spakowana. Adrien wziął moją walizkę i zeszliśmy na dół. Pożegnałam się z rodzicami i wyszliśmy z piekarni.

Po kilkunastu minutach dotarliśmy do willi. Adrien wziął moją walizkę.

- Mamo gdzie Marinette będzie spać? - spytał Adrien.

- Jak to gdzie? W twoim pokoju - oznajmiła.

Spojrzałam na Adriena i się uśmiechnęłam. Skierowaliśmy się na górę do jego pokoju. Mój chłopak położył walizkę obok szafy a ja w tym czasie usiadłam na jego łóżku. Po chwili do pokoju weszła jego mama.

- Ja i Gabriel musimy wyjść i wrócimy dość późno. Jak Marinette się rozpakuje to zejdźcie na kolację - uśmiechnęła się i wyszła.

Adrien podszedł do okna i stał przy nim chwilę.

- Pojechali - mruknął i rzucił się na mnie.

Zaśmiałam się. Oboje wylądowaliśmy na łóżku.

- Czy moja Księżniczka ma na coś ochotę? Wolisz się rozpakować czy obejrzeć ze swoim chłopakiem jakiś film? - spytał i zaczął całować moją szyję.

- Chyba wolę się rozpakować - zaczęłam się z nim droczyć.

-Wolisz walizkę od swojego chłopaka? - zaśmiał się i zszedł pocałunkami na mój dekolt.

- W tej chwili? Wybieram walizkę - zaśmiałam się.

- Bo się pogniewamy - wymruczał i znowu zaczął całować moje usta.

Przekręciłam nas tak, że siedziałam na jego biodrach. Uśmiechnęłam się zadziornie i wpiłam się w jego usta. Jednak nie trwało to długo. Zeszłam z niego i podeszłam do walizki.

- Zostałem wyrolowany przez walizkę - oznajmił na co się zaśmiałam.

- Im szybciej się rozpakuję tym więcej będę miała dla ciebie czasu.

- Zgoda pomogę ci.

- Miałeś mi powiedzieć o co chodzi z tymi zawodami. No i dlaczego Nino zerwał z Alyą - przypomniałam sobie.

- Nie wiem wszystkiego. Podsłuchałem rozmowę Kima z Alexem z której wynika, że te zawody są po to aby nas zeswatać. Z tego wynika jeszcze, że Nino nie chciał już w tym brać udziału a Alya tak no i ją rzucił - oznajmił.

- To pewnie Alya wymyśliła te zawody - mruknęłam.

- Pewnie tak.

- Może je wygramy? - spytałam z uśmiechem.

- Przecież my już jesteśmy razem.

- Ale oni o tym nie wiedzą - oznajmiłam.

- Wygramy te zawody.

Podeszłam do niego i miałam zamiar dać mu szybkiego buziaka ale mnie wyprzedził. Przewrócił nas tak, że leżeliśmy na podłodze śmiejąc się.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro