Rozdział 13
Aurora
Minęło kilka tygodniu, odkąd Adrian wyznał jej, że ją kocha. Teraz go nie było, miał dużo dusz do skoszenia i zebranie mrocznych żniwiarzy. Mówił jej to dwa dni wcześniej.
- Auroro, wybacz, że znów ominą mnie twoje wykwintne dania, ale widzisz.. .Praca mrocznego żniwiarza czasem może być cięższa niż zwykle.
-To dlaczego nie zrezygnujesz z niej?
- To jest nasze brzemię, nasz krzyż. Człowiek, który popełni samobójstwo, musi pokutować tak długo, jak to jest konieczne.
- A czy...
- Być może kiedyś ci opowiem, z jakich powodów to się stało, ale jeszcze nie teraz. I tak, jeszcze nie przetrawiłaś reszty informacji - odpowiedział z uśmiechem. Aurora dała mu porządnego kuksańca w bok.
- Wybacz.. W każdym bądź razie jak uda mi się ugrać u szefostwa kilka dni wolnego, to pomyślimy, jak odzyskać twoje rodzinne pamiątki, dobrze? - Pocałował czubek jej głowy. Dziewczyna skinęła głową, zgadzając się z nim.
Teraz czytała książkę. Adrian miał wrócić jutro, więc zawinęła mu jedzenie w serwetki oraz zakryła talerzami, aby nie wyschło. Była też ciekawa, czemu Crevan popełnił samobójstwo. Obiecał, że jej powie, tylko nie wiedziała jeszcze kiedy. Nawet nie zdając sobie sprawy z czasu, zasnęła w fotelu, z książką na kolanach...
Adrian
Wrócił przed świtem do wieży i dojrzawszy śpiącą Aurore w fotelu wraz z lekturą, podszedł bardzo cicho i najdelikatniej wyjął jej książkę z dłoni. Wziąwszy ją na ręce, zniósł dziewczynę do sypialni, położył ją i okrył starannie. Obserwował przez chwilę jak spała, by po chwili wyjść cicho, aby spożyć posiłek . Odsłonił talerze i odwinął serwetki, widząc uradowany pyszny posiłek.
- Tak się napracowałaś Auroro nad tym pysznym daniem - uśmiechnął się pod nosem i zaczął jeść. Po skończonym posiłku otarł usta serwetka, umył naczynia i udał się do swego gabinetu jeszcze trochę popracować. ..
Cdn
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro