Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13. Powrót do domu.

/Zosia/

Dziś wracałam z Hanią do domu. Hania jest zdrowa. Moja lekarka powiedziała, że pomimo warunków w których się urodziła to nie była wychłodzona. Codziennie odwiedzał mnie Gabryś oraz mój ojciec. Nawet przychodzili pozostali. W nocy mała troszkę dokazuje ale daje rade. Obecnie trzymałam małą na rękach siedząc na łóżku w mojej sali. Gabryś pakował moje i małej rzeczy. Po chwili do sali wszedł mój tata z Anną która pchała wózek.

-Cześć Zosiu.- Powiedział mój tata pomagając mojemu mężowi w pakowaniu rzeczy.

-Cześć tato.- Powiedziałam, a Anna usiadła obok mnie.

-Jak się czujesz Zosiu?- Zapytała Anna patrząc na śpiącą Hanie.

-A dobrze. Mała troszkę dokazuje w nocy ale daje rade.- Powiedziałam gdy włożyłam Hanie do wózka. Kiedy Gabryś i mój tata skoczyli pakować rzeczy Anna wyszła bo dostała wezwanie.

-No ja też się zbieram.- Powiedział mój tata ściskając rękę Gabrysia, a mnie całując w czoło. Pogłaskał jeszcze Hanie po głowie. Po czym wyszedł. Poszłam z mężem do domu. W domu położyłam małą do łóżeczka, a Gabryś zaczął czytać książkę siedząc przy małej. Natomiast ja gotowałam obiad. Po chwili Hania zaczęła płakać. Poszłam do męża który siedział na podłodze trzymając Hanie na kolanach i bawiąc się jej misiem. Wzięłam Hanie na ręce i usiadłam w fotelu przy łóżku małej. Zaczęłam ją karmić. Gdy mała zasnęła położyłam ją do łóżeczka. Następnie poszłam do salonu. Mój mąż nałożył nam na talerze obiad. Po obiedzie położyłam się na kanapie, a Gabriel przykrył mnie kocem.

-Pośpij sobie kochanie. Ja zajmę się Hanią.- Powiedział Gabryś całując mnie w czoło. Po czasie zasnęłam.

/Gabriel/

Kiedy moja żona zasnęła poszedłem do Hani. Hania wyciągała rączki do karuzeli do której były doczepione pluszaki. Uśmiechnąłem się. Podszedłem do łóżeczka Hani i popatrzyłem na córeczkę.

-A kto mi się tu obudził?- Spytałem się śmiejąc się cicho. Hania tylko się zaśmiała i wyciągnęła do mnie ręce. Wziąłem córeczkę na ręce.- Musimy być cichutko Haniu bo mamusia śpi.- Powiedziałem siadając na podłodze. Zacząłem zajmować córeczką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro