rozdział 4
- Może chciałbyś....
- M-maS-sz Z-zamiar-R d-Dokończyć d-Dzisiaj-J?
- T-tak. Czy chciałbyś żebyśmy byli... Przyjaciółmi?- kiedy powiedział ostatnie słowo poczułem jak coś kłuje mnie w duszy. Tak jakbym.... Chciał czegoś więcej. Ale jak ja mam mu to powiedzieć? "Hej Inky wiesz co nie chce być twoim przyjacielem tylko kimś więcej"? Kiedyś powinienem napisać wszystkie swoje beznadziejne myśli i próby podrywu. Huh? A no tak kiedy sobie o tym myślałem to Ink czekał na moją odpowiedź, a ja się na niego gapię. Świetnie ci idzie Error! Po prostu bajecznie!
- E-ee-E... T-ta-A j-Jasne-E- w oczach twórcy pojawiła się gwiazdka i kwadrat.
- Ja cię nie mogę! Error dziękuję ci!- powiedział wychylając się z hamaku, aby mnie przytulić. Jebana fobia. Gdyby nie ona nie odepchnął bym go i nie nakrzyczał, przez to teraz pewnie ryczy. Zjebałem na całej linii. Gratuluję samemu sobie! (Dop. Autorki: masz tutaj nagrodę Nobla za wyśmienite zjebanie sprawy) Jedyna osoba, która się mnie nie bała, ba! Lubiła mnie. Znaczy jest jeszcze Geno i wogóle, ale ostatnio nie mamy ze sobą kontaktu więc się nie liczy. No cóż teraz muszę to jakoś odkręcić. Tylko nie wiem jeszcze jak... Muszę to przemyśleć. Otworzyłem portal do mojego ulubionego AU, ale kiedy miałem zamiar przejść to coś, a raczej ktoś złapał mnie za bluzę.
- Error wybacz mi. Przepraszam, że nie wiedziałem o tym co ze mnie za przyjaciel...- a był to *dramatyczna pauza* Ink. Na jego policzkach było dużo jeszcze świeżych kolorowych łez. Puścił mnie, a ja zamknąłem portal.
- N-nIc S-się N-nIe s-Stało-O, alE n-NastepnyM-m razem-M mniE ostR-rzeż, Kiki- moja zajebistość w gadaniu głupot wyjebała daleko poza skalę. Skąd przyszedł mi pomysł, żeby nazywać go Kiki?
Perspektywa Ink'a:
- N-nIc S-się N-nIe s-Stało-O, alE n-NastepnyM-m razem-M mniE ostR-rzeż, Kiki- to jest właśnie przepis na tęczę! Skoro on wymyślą mi ksywki to ja też mogę, nie?
- Dobrze R-ruru- tak! I właśnie o ten efekt mi chodziło. Chwila z czego ja się cieszę? Z tego, że on jest cały żółty na twarzy, a ja tęczowy? Świetny cel Ink. Brakuje teraz tylko ekipy shiperowskiej, aby było zupełnie niezręcznie. No i wykrakałem.
- F-fresh! C-co ty tutaj robisz? Jak długo tu jesteś? Czy robiłeś zdjęcia?! Jeśli tak to możesz je usunąć?- zalałem go lawiną pytań.
- Spoczko foczko Inky Tynki widziałem tyle ile trzeba, tak robiłem wam zdjęcia, i nie usunę ich za nic.
- Dlaczego?
- Proste. Każdy powinien wiedzieć, że jesteście razem. A nawet jakbym usunął to z undernetu to za dużo osób to widziało. O jeszcze więcej!- jego okulary zmieniły napis na "wow"- widać, że jesteście RADykalnie znani w całym Multiversum!
- C-co-O? I-ile-E 0-osóB to z-ZoBaczyło¿
- No tak około półtora miliona.
- Co?! Przecież przed chwilą to wystawiłeś! Jakim cudem?
- To już moja sprawa. Muszę spadać. Elo!
- Nie, czekaj Fresh!- pobiegłem za nim, ale on przeszedł przez portal i znikł. No to klops. Odwróciłem się od Errora, był ode mnie o krok dalej. Poczułem jak ktoś za mną mnie popycha, przez co upadłem na glitcha i... (Dop. Autorki: tu jak w każdym fanfiku chyba domyślasz się co tu się stanie XD) Pocałowaliśmy się. Myślałem, że mnie odepchnie, ucieknie, albo coś! Ale tak się nie stało i odwzajemnił pocałunek. Nie wierzę! Niszczyciel AU, morderca, postrach i inne tego typu przezwiska, całuje się za mną! Jeśli dalej będę się tak nakręcać to zwymiotuję tuszem. Dla mnie to tak normalne jak to, że ludzie oddychają. Muszę się troszkę uspokoić. Nagle Error przewrócił nas tak, żebym był na dole, a on na górze. Normalnie jak w filmach i książkach! (Dop. Autorki: bo wcale nie jesteś w książce, a to wcale nie jest moja chora wyobraźnia heh) Całowaliśmy się tak dopóki nie zabrakło nam powietrza w nieistniejących płucach. Oderwaliśmy się od siebie, łapczywie nabierając powietrza, wtedy usłyszeliśmy śmiech. Error szybko wstał że mnie i mi pomógł, potem poszedł w stronę głosu. Ja jak to ja poszedłem za nim.
- C-CO-O W-WY T-TÜ RÖøBIČIĒ-Ë¿¡- spytał glitcha się z każdą chwilą coraz bardziej.
-Na nas już czas! Papatki gołąbeczki!- krzyknął na szybko Fresh, który najwyraźniej nagrywał całe zajście i znając go wstawił to na Undernet i podpisze to coś w stylu "Pocałunek tęczy i cytryny". Szczerze mówiąc niezbyt mnie to obchodzi.
_____________________________________
Hejka! Więc kolejny rozdział już jest! Postaram się wstawić dzisiaj jeszcze kolejny. I dziękuję wszystkim którym chce się to czytać! Więc nom to chyba tyle w tym rozdziale.
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro