Anna - Księżniczka Świdnicy
-Wejść! - rozkazała Królowa Anna.
Do jej komnaty weszła szupła kobieta w skromnej zielonej sukni ze zdobieniami. - Witaj Pani. Mój wój Bolko wysłał mnie tu na koronacje Ludwika. Jestem Anna księżniczka Świdnicy. - powiedziała i dygneła. Anna uśmiechnęła się. - Długo jechałaś. Czyżby były jakieś problemy? - zapytała zaniepokojona królowa. - Tak zawieje i śniegi. - powiedziała księżniczka. Anna już chciała coś powiedzieć ale do komnaty weszła Cudka. - Pani, księżna Adelajda przybyła na zamek. - powiedziała. Anna westchnęła głęboko. - Niech wejdzie. - powiedziała zdenerwowana. Księżniczka Anna wyszła z jej komnaty. Gdy szła korytarzem spotkała Ludwika. Był to przystojny 17 letni już książę. Podszedł do niej i zapytał - Kim jesteś? Nie widziałem cię wcześniej na Wawelu? - Anna zawstydziła się i oblała rumieńcem. - Jestem ze Świdnicy Panie. Mój wój Bolko nie mógł przybyć więc wysłał mnie. - powiedziała schylając głowę. - Acha.. Nie musisz schylać przede mną skoro jesteś księżniczką. Bolko to mój brat cioteczny. - powiedział uśmiechając się. Wyraźnie wpadła mu w oko. Na uczcie rozmawiał tylko z nią. Była dla niego jak bratnia dusza. Anna dostrzegła to i nie miała nic przeciwko temu. Jej rozmowa z Adelajdą nie była przyjemna. Adelajda weszła do jej komnaty i zaczęła biadolić nad Kazimierzem. - Ludwik jest jeszcze taki młody! Jak on sobie poradzi! Potrzebuję kogoś takiego jak ja. Mam spore doświadczenie. Stara też nie jestem mam bowiem tylko 34 wiosny. - powiedziała z udawanym smutkiem. - Wygląda to tak jakbyś chciała wyjść za mojego syna. - powiedziała ze śmiechem Anna. - A co nie nadaje się?-zapytała zdziwiona Adelajda. - Nie nigdy. Prawię przez ciebie straciłam moje dziecko! Nie dam omamić Ludwika tak jak ty omamiłaś Kazimierza. - powiedziała - zresztą Ludwik zasługuje na młodą żonę - dodała z nie smakiem. Adelajda oburzona wyszła trzaskając drzwiam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro