Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4|KLUB

- Więc przez cały ten wyjazd ubierałeś jakieś upokarzające ubrania i pozowałeś do zdjęć? - Error wypił kolejnego łyka swojego ukochanego trunku.
- N-no tak... - blondyn zacisnął dłonie na własnych kolanach czując jak czerwień obejmuje jego twarz.
- Skoro tego nie lubisz to chyba pora postawić się matce - Nightmare odłożył telefon.
- T-to nie takie proste... - westchnął opierając o chłopaka obok siebie - P-przepraszam... - odsunął się, jednak czarnowłosy na nowo przysunął go do siebie.
- Każdy z tych idiotów wie, że ze sobą chodzimy Crossy. Nie musisz się wstydzić - Killer uśmiechnął się biorąc kolejną już butelkę i pijąc.
- To, że wiemy nie znaczy, że tolerujemy debilu... - oboje spojrzeli po sobie.
- Spokój... - koledzy, jednak dalej toczyli bitwę na spojrzenia - Więc... - Nightmare spojrzał na Horror'a i uśmiechnął lekko - Słyszałeś jak z Blue? - spojrzenie bruneta stało się jaśniejsze.
- Wszystko z nią dobrze? - spytał zmartwiony.
- Ponoć wystarczył, milimetr w lewo i mogłaby dostać wstrząsu mózgu. Ale osoba, która kopnęła piłkę miała słabe oko i jedyne co, to złamała jej nos - wziął słomkę do buzi i upił łyka swojego soku.
- Złamała nos... - powtórzył za nim.
- A ty się bujasz w Blue co nie Horror? - ten podniósł wzrok na przyjaciela.
- Ja nie... - zasmucił się czując kolejny raz jak wspomnienia sprzed lat zamydlają mu umysł.
- Każdy w klasie wie, że ona buja się w tobie. A ty gapisz się na nią przez niemal cały czas - 
- To nic nie znaczy... Nie kocham jej... i nie pokocham... - westchnął smutny pijąc wodę.
- Jak brutalnie... - zaśmiali się - Cross zatańczymy? - Killer wstał łapiąc ukochanego za dłonie i zmuszając do wstania.
- N-nie chce... - jednak to nie powstrzymało czarnowłosego przed porwaniem go w głąb tłumu.
- Wiedziałem, że tak to się skończy - Error prychnął.
- Idę do łazienki... - Horror wstał i omijając wszystkich ruszył przez obcych mu ludzi w stronę ubikacji. Już miał wchodzić do środka, gdy dostrzegł niezamknięte drzwi od wyjścia ewakuacyjnego. Pomimo prób zignorowania tego nie potrafił i zbliżył się wychodząc na dwór. Rozejrzał się i zamknął drzwi dzięki czemu muzyka niemal stała się zupełnie cicha.
- No weź... Tylko jeden buziak~ - po usłyszeniu pijackiego tonu głosu znajomego ruszył w jego stronę. Dostrzegając kolegę z klasy jego oczy lekko otworzyły się ze zdziwienia. Widział bowiem skąpo ubraną, wysoką dziewczynę o długich, aż za tyłek blond włosach jak i Fell'a zmuszającego ją do pocałunku. Łzy spływały kobiecie po policzkach, a makijaż rozmazał się - Smakujesz jak truskawki~ - powiedział, gdy oderwał się od jej ust.
- P-potwór... - wtem serce bruneta drgnęło. 
- Przestań skarbie~ - uśmiechnął się, lecz nim zdołał kolejny raz połączyć ich usta poczuł czyjąś dłoń na ramieniu - Hmm.? - obrócił się - Horror..? - lekko pijackim tonem warknął - Nie widzisz, że jestem zajęty..? -
- Zostaw ją... - wyszeptał.
- Co..? - 
- Powiedziałem, żebyś ją zostawił - zacisnął dłonie i odepchnął go z taką siłą, że ten upadł.
- Powaliło cię?! - blondynka widząc sytuacje która miała miejsce ukryła się za Horror'em.
- Zostaw ją, albo ci przywalę... - zagroził marszcząc brwi.
- Ugh... - nie mówiąc nic więcej odszedł. Horror natomiast spojrzał na kobietę.
- Możesz już iść... - powiedział i ruszył w stronę drzwi od klubu.
- Czekaj! - ta, jednak złapała go za ramię - Chcesz tak po prostu odejść? - spytała zdziwiona.
- Jesteś bezpieczna... - podrapał się po głowie.
- W piątek wieczór na zapleczu? No ja nie wiem - zaśmiała się niepewnie, a do jej dłoni trafiła chusteczka.
- Wytrzyj łzy... - ta uśmiechnęła się lekko i wykonała polecenie - Dlaczego jesteś sama..? Skoro się boisz powinnaś być ze znajomymi... - ta, jedynie zacisnęła dłoń.
- To był mój przyjaciel... - posmutniała - Jak widać nie umiem sobie dobierać towarzystwa - wzruszyła ramionami.
- To źle... - zastanowił się - Jeśli chcesz możesz dołączyć do mnie i moich kolegów... - 
- Wiesz... nie wiem czy bezpiecznie dla mnie będzie jak tam wrócę... jeśli Fell dalej tam jest... - chłopak, jednak złapał jej dłoń.
- Nie pozwolę mu cię skrzywdzić - powiedział pewnie.
- Romantyczny to ty umiesz być - zachichotała - Jednak wybiorę powrót do domu... - schyliła się i zaczęła zbierać porozwalane na ziemi przedmioty. Chłopak niewiele myśląc zaczął jej pomagać przyglądając dokładnie. Wtedy także dostrzegł niewielką, lecz dużo znaczącą rzecz.
- Jak masz na imię..? - spytał niepewnie wstając i podając jej dłoń, którą ta przyjęła.
- Lust... A ty Horror... - uśmiechnęła się, jednak widząc zdziwienie na jego twarzy zaczęła tłumaczyć - Fell tak do ciebie powiedział... - 
- Oh... faktycznie... - odsunęła się i wyjęła telefon.
- Więc panie straszku. Zamówię sobie taksówkę do domu. Nie musisz mnie już pilnować - zaczęła iść.
- Ale... co jak ktoś podczas czekania ci coś zrobi? - zatrzymała się - Poczekam z tobą... tak dla bezpieczeństwa... - sam nie wiedział dlaczego, jednak nie chciał, by stała jej się krzywda.
- To miłe... więc okej... - oboje stanęli przy lampie przed klubem i przyglądali się sobie - Jesteś naprawdę wysoki. Ile mierzysz? -
- Dwieście trzy centymetry... - wyszeptał.
- Hoho. Nieźle. Ja mam metr siedemdziesiąt osiem - powiedziała chętnie i dotknęła jego brzucha - Masz ponad dwa metry i niemiękką klatę. Pewnie od lasek się nie możesz odpędzić nie? - ten na samą myśl o Blue lekko się skrzywił.
- Mam wiele wad, które zapewne je odpędzają... - dalej mówił ściszonym głosem czując jak smutek ogarnia jego umysł.
- Mówisz o tych bliznach? - wskazała na jego twarz stojąc na palcach.
- Wiele osób się ich boi... - ta, jednak dotknęła jego policzka.
- Osobiście uważam, że wyglądasz w nich bosko - odsunęła się - Jakbyś wyszedł zwycięsko z jakiejś bitwy - entuzjastycznie podskoczyła - Plus dodaje ci to uroku - dodała.
- Uroku..? - skinęła głową.
- Dokładnie skarbie - w oddali dostrzegli jadącą taksówkę - Chyba na mnie już czas... - posmutniała lekko - Chodzisz do tej samej szkoły co Fell? - 
- Tak... chodzę z nim do klasy - jej oczy zyskały kilka mieniących się punkcików nadziei.
- Więc co powiesz na kawę za tydzień w piątek? - szybko, jednak odwróciła wzrok - W sensie... jeśli ci pasuje to... mogłabym cię nawet odebrać wtedy ze szkoły. Mam prawko na motor - tym razem to oczy Horror'a się zabłysnęły - Lubisz motory? - zachichotała lekko, a mężczyzna z auta zawołał ją - Oho. Na mnie już pora. Odbiorę cię w piątek ze szkoły! - krzyknęła na odchodne machając radośnie i czując jak jej serce z każdą chwilą przyśpiesza tempa.
- D-do piątku! - brunet z lekkim uczuciem smutku patrzył na odjeżdżającą znajomą. Gdy, jednak zgubił ją z zasięgu wzroku odwrócił się i zaczął kierować w stronę klubu. W tej samej sekundzie, jednak, gdy miał wejść drzwi się otworzyły i stanął w nich Dust.
- Horror..? - zdziwiony obecnością kolegi schował trzymane wcześniej papierosy - Co ty tu robisz..? - warknął przybierając swój normalny ton głosu - Nie miałeś iść do łazienki? - 
- Szedłem do niej, ale... - zaczął - drzwi ewakuacyjne były otwarte i stwierdziłem, że wolę wyjść na zewnątrz... - dokończył, a ten westchnął cicho.
- Okej... - i go ominął - Wracamy za pół godziny... - dodał wyciągając potrzebne przedmioty do zapalenia tytoniu.
- Dobrze... wrócę do środka... - i tak oszukując przyjaciela wrócił do kolegów. Jego umysł, jednak całkowicie był pochłonięty piękną blondynką o zaskakujących niebieskich oczach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro