16|ZGODA?
Minęły kolejne miesiące, a co za tym idzie ostatni rok szkolny. Horror przez resztę wakacji nie odzywał się w żaden sposób do Dust'a, który zerwał także kontakt z chłopakami z ich grupy. Teraz, jednak stoi przed szkołą. Mimo, że zdrowy rozsądek każe mu trzymać się z daleka od szatyna serce dalej nie może znieść tak długiej rozłąki. Mimo posiadania u boku Lust w wielu momentach zamiast o niej myśli o chłopaku. Koniec końców nie powiedział jej także o pocałunku z Dust'em. Bał się, że ta odejdzie.
- Hejka Horror! - Cross podbiegł do przyjaciela i przybił żółwika na przywitanie.
- Hej. Nie ma z tobą reszty? - blondyn pokręcił głową.
- Error poszedł oprowadzić brata. Wiesz Fresh dopiero co tu przyszedł, a Kill poszedł mi po picie. Zapomniałem wody... - podrapał się po głowie uśmiechając lekko.
- A Nightmare? - wtedy wzrok chłopaka lekko się zachmurzył.
- Chyba jest gdzieś z Dream... - Horror skinął głową podnosząc wzrok, a jego oczom ukazał się stojący w oddali szatyn. Jego serce zabiło szybciej, a usta przypomniały sobie smak jego - Oh. Dust! Hejka! - Cross pomachał przyjacielowi, jednak ten ignorując tą dwójkę wszedł do szkoły - Dalej jesteście skłóceni..?
- Ta...
- Jestem pewny, że sobie wszystko w końcu wyjaśnicie. W końcu jesteście nierozłączni od zawsze - uśmiechając się w jego stronę Cross sprawił, że Horror lekko się rozchmurzył.
- Masz rację... Chyba dzisiaj do niego pójdę... - wyszeptał.
- Cieszy mnie to. Niby Dust nigdy nic nie gadał, ale jednak lubiłem jego towarzystwo... - westchnął, a Killer zbliżył się do niego od tyłu obejmując.
- Przyniosłem mojej księżniczce pićko! Tutaj woda! A tu mleko czekoladowe, które kochasz! - po otrzymaniu przedmiotów do dłoni Cross wydawał się przez chwilę smutny, jednak uśmiech szybko odpędził te wrażenie od Horror'a.
- Dziękuje Kill - Killer patrzył na niego wyczekująco - Co..?
- Jakaś nagroda? Leciałem jak głupi do sklepu po jakieś zwykłe dziękuje? Chce buzi! - mówiąc to ich usta połączyły się, a rumieńce pojawiły na twarzy blondyna - I takie dziękuje mi się podoba! - zaśmiał się czarnowłosy, a dzwonek informujący ich o rozpoczęciu roku zabrzmiał - No to idziemy przywitać ostatni rok w tej budzie!
Po gadce dyrektora i przywitaniu uczniów przez wychowawcę wszyscy rozeszli się w swoją stronę. Grupa Horror'a nie zdążyła się nawet z nim pożegnać bo ten szybkim tempem ruszył za szatynem. Chciał podbiec do niego. Powiedzieć jak bardzo tęsknił. Zamiast tego, jednak trzymał odstęp kilku metrów. Bał się, że ten go zauważy choć właśnie o to mu chodziło. Nagle dostał wiadomość od swojej dziewczyny.
Lust: Kiedy kończysz rozpoczęcie?
Lust: Wraz z dziadkiem chcieliśmy jechać na zakupy, więc możemy cię odebrać jeśli chcesz <3
Horror: Nie trzeba
Horror: Wychodzę z chłopakami
Lust: W porządku!
Lust: W takim razie pozdrów ich i nie upijcie się do trupa!
Lust: Kocham cię <3
Horror: Ja ciebie też
Niepewny tych słów podniósł wzrok znad ekranu dostrzegając brak szatyna. Mając przed sobą kilka możliwych przejść zdecydował się na pójście wprost do domu Dust'a.
Po drodze nigdzie nie widział przyjaciela, jednak docierając do celu zadzwonił do drzwi, które otworzyła czarnowłosa.
- Horror! - szczęśliwa przytuliła chłopaka - Jak się czujesz słońce? Tak dawno cię u nas nie było - wzięła jego twarz w dłonie i dokładnie oglądała.
- Wszystko jest w porządku ciociu... przyszedłem do Dust'a...
- Dust jeszcze nie wrócił. Ale jeśli chcesz możesz zaczekać na niego w jego pokoju - uśmiechnęła się i odsunęła - Ja zaraz muszę iść na kolejną zmianę. Czuj się jak u siebie - ten skinął głową.
- Dziękuje ciociu... - wyszeptał i wszedł do środka.
Po zaledwie chwili kobieta wybiegła z domu czując, że ponownie spóźni się do pracy. Horror w tym czasie wszedł po schodach i dotarł do pokoju szatyna. Niepewnie otworzył drzwi, a wspomnienia uderzyły w niego. Usta Dust'a na jego. Jego dłoń dotykająca jego ciało. Minęły dwa miesiące, a on wciąż nie zdołał zapomnieć. Wracał wspomnieniami do tamtego dnia ciągle i ciągle. Podchodząc do szafki z książkami Horror przyglądał się tytułom zbiorów Dust'a, jednak żaden z nich nie był specjalnie interesujący.
- Szukasz czegoś? - ten dobrze znany głos. Horror odwrócił się, a jego oczy znalazły oczy Dust'a.
- Dust... - tylko tyle zdołał wyszeptać nim łzy napłynęły do jego oczu - D-dust ja... - szatyn zbliżył się do niego - Wiem, że ostatnio źle zrobiłem wychodząc od ciebie... ale chce żebyś wiedział, że także mnie zraniłeś... - Dust był coraz bliżej, a stopy Horror'a automatycznie zaczęły się cofać - Czułem się jakbyś złamał mi serce... To było okropne uczucie... - naprowadzając bruneta na łóżko, szatyn popchnął go obserwując z pogardą.
- Sugerujesz, że to ja powinienem przeprosić? Za to, że byłem wobec ciebie szczery? Za to, że okazałem ci uczucia? - zdejmując z głowy kaptur obserwował leżącego przed nim Horror'a - Starałem się być wobec ciebie miły... pozwalałem ci na wiele... a ty w zamian co mi zrobiłeś? Znalazłeś sobie nowego przyjaciela... wszedłeś w związek z pokraką, a na dodatek próbowałeś o mnie zapomnieć.
- Nie próbowałem zapomnieć... - jednak szatyn w to nie uwierzył.
- Czy jeśli powiem, że za tobą tęskniłem wrócimy do tego co było przed twoim występkiem? - zaciskając dłonie Horror podniósł się i pewnie stanął przed przyjacielem.
- To nie była moja wina... - wyszeptał, a jego wzrok odnalazł zamglone oczy Dust'a.
- Dalej tak uważasz?
- Tak - napięcie między nimi z każdą chwilą zaczęło coraz bardziej nabierać powagi - Dwa miesiące temu byłem pewny tego, że cię kocham. Ale teraz jest inaczej. Dostrzegam różnicę między tobą, a Lust... I w wielu rzeczach... to z nią jest mi lepiej... - słysząc to Dust jedynie stał w ciszy. Nie zdołał się nawet poruszyć. Dopiero po chwili na nowo odzyskał wolną wolę.
- Porównałeś mnie... do tej dziwki? - zaciskające się dłonie drżały, a wzrok jeszcze nigdy nie sprawił w Horror'ze tyle lęku. Mimo to kontynuował.
- Lust pokazała mi jak to jest żyć... Dzięki niej zrozumiałem, że to co ja nazywałem przyjaźnią dla ciebie było, jedynie zabawką...
- Zabawką..? Żartujesz sobie, prawda? - łapiąc bruneta za koszulkę zbliżył go do siebie - Nigdy nie myślałem o tobie jak o zabawce. Nigdy nie widziałem cię jako przedmiot. Rozumiesz to? - odpychając go ponownie sprawił, że plecy Horror'a walnęły o twardy materac - Dlaczego nie potrafisz zrozumieć..?
- Bo nigdy mi nie dałeś się tak poczuć... odkąd byliśmy mali mieszałeś mnie z błotem Dust... Mówiłeś jak żałosny jestem... Jak to niczego nie rozumiem. Nie czułem się wtedy dobrze... czułem się źle, ale pragnąłem twojego szczęścia, więc znosiłem twoje słowa. Ale teraz już nie dam rady... Nie kiedy wszystko co powiesz trafia do mojego serca... - siadając wzrok Horror'a zetknął się z Dust'a - Więc błagam... bądźmy przyjaciółmi... ale takimi prawdziwymi... - cofając się szatyn zaciskał dłonie.
- Przyjaciółmi? - z jego ust wydobył się cichy śmiech - Żartujesz? Nie chce być tylko przyjaciółmi. Tak samo jak i ty - policzki bruneta zmieniły kolor, gdy Dust zdjął z siebie bluzę - Przyznaj, że myślałeś o mnie. Myślałeś o mnie, gdy uprawiałeś seks z Lust... Cały czas siedzę ci w głowie - Horror chciał powiedzieć cokolwiek. Jednak nie potrafił. Wspomnienia sprzed miesięcy uderzały w niego. Usta. Dotyk. Pamiętał to wszystko tak dobrze - Przyznaj...
- Masz rację... - ich usta były tak blisko siebie. W ostatniej chwili, jednak Horror obrócił twarz - Ale nie mogę tego zrobić Lust... Nie znowu... - obserwując jego twarz Dust oddalił się.
- Rozumiem... - poważna mimika twarzy wróciła do szatyna.
- L-lepiej już pójdę... - podnosząc się minął Dust'a.
- Horror... - oboje stali do siebie plecami - Stań prawdzie w twarz. Kochasz mnie bardziej niż ją...
- Wiem... Ale to ona jest dla mnie lepsza... - mówiąc to Horror wyszedł, a uśmiech na twarzy Dust'a nie zwiastował nic dobrego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro