Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 15

GRAY PODSUWA MI SUPER POMYSŁ, NATSU SIĘ WŚCIEKA i WYLATUJE W POWIETRZE

Dzień po tym jak dowiedziałam się, że Natsu założył się, że mnie w sobie rozkocha próbowałam znaleźć jakiś fajny sposób na zemstę. Oczywiście wiedziałam, że żałuję ale chciałam by trochę pocierpiał. Siedziałam w tedy nie daleko gildii zastanawiając się co zrobić by mu dopiec. Nagle zauważyłam, że w moją stronę idzie Gray. Jak zwykle prawie nagi i z uśmiechem na ustach. Typowy zwariowany mag lodu. Posłałam mu lekki uśmiech gdy usiadł obok mnie i dalej rozmyślałam.

- Słuchaj, Lucy słyszałem co zrobił ten ognisty idiota. To było naprawdę podłe - Powiedział niebieskowłosy ze współczuciem. - Erza mówiła mi, że szukasz jakieś niezłego odwetu.

- No właśnie szukam, ale nie bardzo umiem coś wymyśleć - Odparłam.

- Ja mam jeden pomysł. Właściwie mam plan, który pomoże tobie i mi - Stwierdził Gray.

- Cóż to za wielki plan Gołodupcu ?- Zapytałam ze śmiechem.

- Plan jest prosty, Lisico. Będziemy udawać, że jesteśmy parą. W ten sposób wkurzymy i za pewne też zranimy  Natsu, a Juvia może w końcu się ode mnie odczepi. Nie zrozum mnie źle, Juvia jest spoko dziewczyną, ale mnie od jakiegoś czasu podoba mi się ktoś inny i przez tą deszczową panienkę nie mogę nic zrobić bo mnie prześladuje -  Wyjawił mi swój plan Gray.

Plan wydał mi się naprawdę interesujący. Już w myślach widziałam jak Natsu staje w płomieniach ze wściekłości.

- Dobra - Powiedziałam z uśmiechem - ale chcę wiedzieć kto ci się podoba i być może pomogę ci zdobyć tą pannę.

- To Cana - Wyszeptał mi do ucha.

No nie powiem zaskoczył mnie. Jednak widziałam w jego oczach, że jest tak naprawdę. Stwierdziłam, że jak plan zemsty wypali to pomogę mu z Caną  by się do niego przekonała. Mimo wszystko Gray był całkiem uroczym chłopakiem.

- To może chodźmy do gildii? Przedstawienie czas zacząć - Uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę. Gray uśmiechnął się szeroko i tak spleceni ruszyliśmy do gildii.  Kiedy znaleźliśmy się w środku zamówiłam soczek truskawkowy a Gray pił mrożoną herbata. Siedzieliśmy ze spleconymi nogami pod krzesłami i nawzajem odgarnialiśmy sobie włosy i uśmiechaliśmy się do siebie figlarnie. Czułam jak wszyscy nam się przyglądają ze zdumieniem. W końcu jeszcze wczoraj byłam załamana a dziś kleiłam się właściwie do rywala mojego byłego chłopaka. Nagle ktoś do nas podszedł. Była to Juvia z miną jakby cały świat się zawalił.

- Paniczu Gray co ty robisz z nią? Ranisz moje serce - Mówiła smutnym a zarazem nieco ponurym głosem.

Na to Gray objął mnie ramieniem i ucałował mnie w policzek.

- Wybacz Juvio, ale ja nic ci nie obiecałem. Nie mówiłem ci nigdy, że cię kocham. Z resztą dobrze wiedziałaś, że nie jestem tobą zainteresowany w innym znaczeniu niż przyjaciółka. Kocham Lucy, Juvio. Wybacz mi - Mówił tak przekonująco, że gdybym nie wiedziała że to gra bym mu uwierzyła. Oczywiście było mi żal Juvii jednak prawda była taka, że była zbyt nachalna. No i jak mówił Gray, on nigdy nie mówił że ją w jakikolwiek sposób kocha. Zapłakana dziewczyna szybko odeszła od naszego stoliku i wybiegła z płaczem. 

- Wiesz mi wcale nie sprawia mi radości doprowadzenie jej do płaczu. Jednak nigdy jej nie mówiłem, że ją kocham. Po prostu chyba wysyłałem jej sprzeczne sygnały i ona pomyślała, że ma u mnie szansę. Jednak sądzę, że Leo choć jest z innej gildii byłby dla niej dobry - Wyszeptał mi do ucha, udając równocześnie że rozmawia o czymś romantycznym ii uśmiechnęłam się lekko.

- Wiesz jeżeli załatwimy moją zemstę i uda nam się plan zejścia ciebie i Cany to może pomożemy tej dwójce się odnaleźć. - Powiedziałam a na koniec ucałowałam go w policzek.

Nagle krzesło obok nas się odsunęło, a obok nas zasiadł nie kto inny jak różowłosy Smoczy Zabójca. Miał jakąs niezbyt zachwycającą minę i dało się wyczuć, że był nieco wściekły.

Uśmiechnęłam się porozumiezawczo do maga lodu.  On odwzajemnił uśmiech i złapał mnie za rękę zmuszając do w stania.

- Lucy moja słodka Lisico jest taka piękna pogoda! Trochę aż żal siedzieć tu cały dzień. Może pójdziemy na romantyczny piknik? - Spytał mnie z czułością.

- Wiesz co Gray? Myślę, że to naprawdę wspaniały pomysł - Powiedziałam przytulając się do niego i całując w usta.

Po tym przedstawieniu ruszyliśmy do mnie po parę rzeczy na piknik i poszliśmy w miejsce gdzie zwykle siedzieliśmy tam z paczką.

- Widziałaś jego minę ?- Spytał mnie szeptem.

- Tak widziałam. Była niezła - Zaśmiałam się karmiąc go truskawką.

- Cóż Dragneel nie wie co za skarb stracił - Powiedział głośno gdy niedaleko zauważył Natsu, który zapewne postanowił zobaczyć jak się bawię z Gray'em.

- Wiesz co? Czego się spodziewał? Że będę wiecznie za nim płakać? Pf... Nie jest tego wart - Powiedziałam wtulając się w niego.

- To prawda. Taka piękna dziewczyna zasługuje na lepsze traktowanie. Jak on mógł ci coś takiego zrobić? 

Nagle poczułam jak ktoś zdecydowanym ruchem szarpie mnie w górę i ciągnie w swoją stronę. Rzecz jasna był to Natsu, który miał bardzo wściekłą minę. 

- Lucy dlaczego siedzisz z tym śmieciem co?  Ja cię kocham. To prawda założyłem się z Laxus'em że cię poderwę ale to było za nim jeszcze cię pokochałem.- Spytał Dragneel podenerwowany i jakby załamany.

Wyrwałam mu się w końcu i spojrzałam z kpiną. 

- Słuchaj Natsu.... Dostałeś teraz to na co zasłużyłeś. Czujesz się zazdrosny? O to właśnie mi chodziło. Chciałam byś poczuł się zraniony w momencie jak ja gdy  usłyszałam, że z moich świeżo odkrytych uczuć uczyniłeś zabawę. Jak już mówiłam nażryj się tymi klejnotami, które dostałeś. Uczyniłeś źle więc będziesz musiał teraz z tym żyć.  - Powiedziałam i kopnęłam go aż w powietrze i odeszłam z uśmiechem. Stwierdziłam, że już wystarczy. Natsu i tak wyglądał jakby wszystkiego żałował, a po za tym ciągnięcie tego udawanego związku zbyt długo nie miało według mnie sensu. Zamierzałam jednak od jutra zacząć operację GRANA. Czyli sprawić, że Gray i Cana będą ze sobą choćbym miała stanąć na głowie. Gray mi pomógł zdenerwować i zranić nieco Natsu to ja według umowy pomogę zdobyć mu dziewczynę.

Po tej całej scence na polanie siedziałam w domu pisząc listy do mojej matki. Wiem, że nigdy ich nie przeczyta ale to jest mój inwidualny sposób radzenia  sobie z tęsknotą.




**************

Kochani wiem, że nieco nudny ten rozdział ale chciałam jakoś popchnąć w końcu akcję do przodu. Postaram się by dalsze rozdziały były już ciekawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro