Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

pojedynek, lecz bez skrzydeł

Ave!

Jak tam mija 2021 rok?
U mnie pisząco. Wreszcie. No i razem z milionem szkiców. Na dodatek prawie kończę szkicownik, który rozpoczęłam półtora roku temu.
*zawrotna prędkość*

Zacznijmy może od dwóch drobnych fanartów dla sirPopkorn:

Tratai. Nie umiem w albinosów, więc musisz go zaakceptować takim, jakim jest.

I Łudwik, ponieważ jest wielce stylowy.

A teraz mam wielkie pytanie. Czy pamiętacie jeszcze Kiliana? Tego głównego bohatera zwiadowczego ff, które zostało pogrzebane pod stertą zwaną zapomnieniem?

To właśnie ostatnio starałam się zrobić mu nowy design. Tak, gdyby kiedyś miałby mi się przydać w którymś z moich uniwersum:

(Tak, ja wiem, że to wygląda jak ten mem z motylem, co nigdy do końca nie wiem, o co w nim chodzi. Tak jakoś wyszło)
Ma skrzydlate uszy. Tak.
I fletnię pana, ale to tylko tak wstępnie, bo zaczęłam mu wymyślać coś bardziej fancy. A ten ptak, co gra rolę motyla, to Cagey, jeśli go ktoś pamięta. Nie zamierzam ich rozłączać, są zbyt destrukcyjną dwójką.
Cagey jest w tym designie ptałtem, czyli magicznym ptakiem, potrafiącym zmieniać swój kształ. Ale nie w ten sposób, że przybiera czyjąś formę, tylko potrafi w jednej chwili być na przykład długości dwóch metrów, a w drugiej może się zmieścić w pudełku po czekoladkach i przesmyrgnąć się w szparze pod drzwiami. Dobry dręczyciel w każdym razie.

A skoro Kilian dostał skrzydlate uszy, to czy może nimi ruszać? Odpowiedź jest twierdząca:

Ale powodzenia, gdy postanowi z ich pomocą latać XD

Kolejne rysunki to potwory. Bo chyba nie sądziliście, że zaniedbam nowowymyślone uniwersum?:

Alek dogłębnie zaskoczony i urażony tym, że dziecko bez problemu poszło sobie spać w jego obecności. Kiedy dorosły tego by nie zrobił XD

Moje kochane dziecię, czyli Jeremi próbujący wynaleźć jakąś dobrą broń, chociaż bardzo dobrze wie, że potworom nic zrobić nie może:

Nikt oczywiście nie ma nic do jego miotły.

I basically kiedy babcia uzna cię za przytulankę z tego tylko powodu, że jesteś dzieckiem i nie wypada się wyrwać, a później żaden z twoich potwornych przyjaciół nie zada temu kłamu:

(Tak, to *hard laughing* to jest odpowiedź.)

A po chwili zdasz sobie sprawę z tego, jaką durnotę palnąłeś, i że chyba warto by było mieć kompletnie ludzkich przyjaciół. Albo przynajmniej nie mieć tylu lat, ile się ma oraz być w posiadaniu co najmniej bazuki:

Just realization.

W ogóle niewarto obrażać Jeremiego:

I nie, ten pojedynek to nie żart. W sumie nie zdziwiłabym się, gdyby Jeremi rzucił przeciwnikowi rękawiczką w twarz XD
Jest do tego zdolny.

Musicie wiedzieć, że potwory nie powstały tak z czapy. One były kiedyś ludźmi, tylko że w chwili śmierci nienawidziły kogoś tak bardzo, że ich dusza oddzieliła się od umierającego ciała, by zostać na ziemi i prześladować tamtą osobę. No ale potrzebowały jakiegoś innego ciała, więc wessały czy nie wiem, jak to określić, cokolwiek martwego było w otoczeniu (za wyjątkiem ich starego ciała) i sobie stworzyły nową postać. Przy okazji w swojej nienawiści zapomnieli się tak bardzo, że ich po prostu zeżarła od środka i zostawiła zmory, które dręczą ludzi nocami, a czasami nawet dla zabawy zabijają. Ale coś człowieczego w nich jeszcze tkwi, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy.

A Alek nie chce sobie z tego najwyraźniej zdawać sprawy:

Powód? Taki:

Jeśli czujecie się urażeni, to nic nie poradzę. Takie jest jego zdanie. Ale nie miejcie mu tego za złe, to był dla niego dziwny czas...

W ogóle w mediach jest Scared of the Dark. Uznałam, że pasuje to dosyć do Jeremiego, zatem patrzcie na jego cool minę:

Lubię klimat tego rysunku. I spojrzenie Jeremiego oraz szalik zarzucony na ramię. Yesss. (I oczwiście łapska).

Kalka i Alek skonfundowani zapewne jakimś skrajnie ludzkim zachowaniem Jeremiego względem nich lub kogoś innego. Na przykład współczuciem:

And yes, cool dzieciak:

I lepiej nie używać szczególnych zdrobnień, mówiąc o Jeremim. Nie przepada za tym:

Urocze dzieciątko.
(Nie, autor nie ma żadnych szczególnych przywilejów. Zrobiłam to na własną odpowiedzialność XD)

A teraz tylko tak wszczelę tutaj Croso z Rodu Szafranu, którego dawno nie było:

Pożegnalny zupełnie niewinny kot (z krzywymi łapami):

I to by było na tyle...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro