Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Za dużo alkoholu

Nastał piątkowy wieczór a razem z nim wieczór panieński Holli . Dziewczyny wybrały się do klubu , gdzie postanowiły bawić się do białego rana. Kate ubrana była w kawową sukienkę do kolan z rękawami ¾ . Na nogach miała ciemne rajtuzy i czarne szpilki. Dekolt dziewczyny był dość wyrazisty przez co jej pieprzyk na szyi był wyeksponowany. Natomiast Holli była ubrana dość skromnie w czarne spodnie a do nich dopasowaną czerwoną luźną bluzkę. Na górę ubrała skórzaną kurtkę a na nogi założyła sandałki. Gdy dziewczyny zbliżały się do klubu usłyszały znane dźwięki muzyki którą puszczał DJ. Weszły do środka gdzie objął ich zapach alkoholu. Ciepło bijące z pomieszczenia było nieprzyjemne, ale Holli uwielbiała takie klimaty. Dziewczyny nie czekały długo ponieważ zaraz po wejściu na salę zasiadły przy barze. Podszedł do nich dość przystojny barman. Miał czekoladowo-miodowe oczy i ciemne włosy krótko przystrzyżone. Kate stwierdziła że był przystojny a jego tatuaże dodawały mu charakteru Bad boya.

- Co podać ślicznym paniom? - spytał szarmancko. Oparł się o bar i puścił oczko w stronę Kate na co dziewczyna cicho zachichotała.

-Ja po proszę drinka, tylko słabego. Muszę jutro wstać w miarę przytomna. - odparła Holli uśmiechając się.

-Czyżby praca? - spytał barman.

-Nie, gorzej, wychodzi za mąż. - palnęła Kate na co została skarcona wzrokiem Holli.-No co?- zaczęła się bronić Kate, unosząc dłonie w górę.

-Nic ,nic poproszę tego drinka.- Nie minęły dwie minuty a przed panną Smith stał czerwony drink. Kobieta upiła go uśmiechając się .-Pyszny.- szepnęła do Kate.

-Cieszę się.- odparł barman . Co zdziwiło Kate, jak zwykły człowiek mógł ją usłyszeć?

-A dla uroczej przyjaciółki.- powiedział zwracając się do piwno okiej.

- Poproszę wódkę . Najlepiej od razu dwa kieliszki. - odparła, na co przed nią barman postawił dwa małe kieliszki wódki. Wypiła je, jeden po drugim i wstała idąc tańczyć. Holi przez cały wieczór wypiła tylko drinka i sok. Około godziny dwunastej dziewczyna musiała się zbierać chciała ze sobą zabrać Kate, lecz ta już nieźle wstawiona nie chciała jej nawet słuchać. W końcu przyszła pani młoda odpuściła dogadując się z trzeźwym barmanem że to on ją odwiezie. Młoda Jonsonówna bawiła się w najlepsze pijąc już piątego mocnego drinka.

-Może już dość. - odparł barman zabierając jej pustą szklankę.

-Dobrze, jeśli zgodzisz się ze mną zatańczyć panie tajemniczy. - chłopak tylko zadumał się chwilę. Wziął dziewczynę za rękę i ruszyli na parkiet. Akurat DJ puścił wolną piosenkę więc przytulili się do siebie.

-Dlaczego panie tajemniczy?- spytał zmysłowo przygryzając jej ucho. Dziewczyna zamruczała i odchyliła lekko głowę z przyjemności.

-Dlatego, że nie możesz być zwykłym człowiekiem.- odparła rozmarzona.

-Masz racje kwiatuszku nie jestem człowiekiem. Mam na imię Dylan. - powiedział mocniej przyciskając do siebie pijaną dziewczynę.

-Wpływ. Jesteś Wampirem. - spytała nie pewnie patrząc w jego oczy które zaczęły ciemnieć.

-Dobrze dobrałaś znaczenie mojego imienia. I nie, nie jestem wampirem jestem czymś gorszym. -rzekł przybliżając się do Kate.

-Czym?- dopytała trzęsąc się lekko przez alkohol który krążył w jej żyłach młoda łowczyni.

-Demon, nocny potwór sama wybierz, które określenie bardziej ci pasuje.. Jedno jest pewne nie mam uczuć i jestem tym złym.- powiedział uśmiechając się podle. Kate wyrwała mu się i zaczęła biegnąć w stronę wyjścia. Przewracała się o wszytko co napotkała na swej drodze. Gdy dotarła do drzwi i pchnęła je lekko orzeźwił ją powiew świeżego powietrza pomieszanego z deszczem który padał. Dziewczyna wybiegła na parking rozglądając się za osobą która mogła by jej pomóc. Niestety nikt taki nie nadchodził . Dziewczyna została brutalnie popchnięta na pobliską ścianę budynku. Przed nią zjawił się Dylan który w ogóle nie przypominał słodkiego barmana. Jego oczy były całkiem ciemne a źrenice czerwone. A szpony u rąk sprawiały że wyglądał jak istny potwór , którym zresztą był. Kobieta zaczęła się szarpać ale ostre pazury, które nagle zaczęły boleśnie wbijać się w jej talię sprawiały że słabła z każdą sekundą.

-Nie szarp się kochana Słodyczy bo szybciej zabiorę twoją energię. A wiesz chciałbym popławiać się jeszcze twoim bólem. - zachichotał.

Ludwik postanowił wybrać się na łowy. W planach oczywiście miał bar gdzie błąkało się dużo pijanych małolat ,które niczego nie świadome oddawały mu się a następnego dnia i tak niczego nie pamiętały . Gdy wysiadł z samochodu poczuł znajomy zapach krwi , który mógł należeć tylko do jednej osoby. W mgnieniu oka znalazł się przy źródle a co zobaczył przeraziło go. Jego mały słodki Aniołek w szponach demona. To co usłyszał jeszcze bardziej go zdenerwowało.

- Nie chce przeszkadzać..- zwrócił na siebie uwagę demona.. Następnie wampir udawał, że patrzy na swoją dłoń.. -Ale nikt nie będzie jej tak nazywał oprócz mnie. - odparł mrocznym głosem na co drapieżnik odsuną się od swojej ofiary. Wampir podbiegł do napastnika i odrzucił go na drugą stronę parkingu. Podszedł i złapał ciało dziewczyny które już upadało na zimną ziemię. Obejrzał się za siebie ale demon zniknął musiał pożywić się i uciec ale wróci. I on o tym dobrze wiedział. Dziewczyna syknęła a chłopak dopiero teraz zauważył krew która wypływała z jej boków. Przygryzł nadgarstek i dał jej do picia.

-Pij .- szepną rozkazując.

-Nie.-odparła a po jej policzkach spływały łzy wycieczenia i słabości.

-Pij to do cholery Kate. Pomoże ci.-warknął i przystawił nadgarstek mocnej do jej ust. Na początku uciekała głową ale w końcu upiła trochę. Rany szybko zaczęły się goić. Dziewczyna stanęła na własnych nogach i uśmiechnęła się głupkowato do wampira.

-Jesteś pijana Kate. Odwiozę cię, chodź.- chwycił ją za rękę a ta mu się jednak wyrwała. Przewrócił poirytowany oczami i rzekł.- Co znów ci nie pasuje?

-Pada deszcz.- powiedziała i uśmiechnęła się cwaniacko.

-No właśnie dlatego chcę cię odwieść żebyś bardziej nie zmoknęła , choć i tak jesteśmy już mokrzy. - westchnął..

-Ale najpierw mnie pocałuj...

- Pocałunek w deszczu? Serio?- zaczął się śmiać.

-Cicho bądź! Całuj mnie nie gadaj. - wtedy chłopak rozpromienił się i Kate nie musiała drugi raz powtarzać bo ten wbił się w jej pełne usta. Deszcz pokrywał ich mocząc jeszcze bardziej. Ręce Ludwika znalazły się na tyłku kobiety przez co ta owinęła go nogami w biodrach. Po chwili jednak oderwali się od siebie. Ale łowczyni było mało, zaczęła więc całować go po szyi.

-Chcę się z tobą kochać. Tu i teraz. - powiedziała zachłannie ssąc jego skórę na szyi wampir jednak to przerwał stawiając ją na nogach i ciągnąc w stronę samochodu mówiąc.

-Jutro nie będziesz tego pamiętać. I z tego co wiem nie chcesz pieprzyć się z swoim wrogiem.- dziewczyna obrażona wsiadła do samochodu a wampir zaraz po niej zajął miejsce kierowcy.

-To dlaczego mnie uratowałeś, skoro jesteśmy podobno wrogami.- Na jej słowa wampir się rozpromienił.

-Ponieważ tylko ja mogę być tak blisko ciebie Aniołku.- odparł i ruszył dziewczyna jednak usnęła w połowie drogi. Chłopak gdy dojechał do jej domu odniósł ją do mieszkania całując w czoło i znikając w mroku aby się pożywić na kimś kto nie ma słodkich piwnych oczu.
----
I jak się podoba ??
Nie wiem kiedy kolejny.
Podoba się wam w ogóle to opowiadanie??
Komentujcie ..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro