10. Za dużo alkoholu
Nastał piątkowy wieczór a razem z nim wieczór panieński Holli . Dziewczyny wybrały się do klubu , gdzie postanowiły bawić się do białego rana. Kate ubrana była w kawową sukienkę do kolan z rękawami ¾ . Na nogach miała ciemne rajtuzy i czarne szpilki. Dekolt dziewczyny był dość wyrazisty przez co jej pieprzyk na szyi był wyeksponowany. Natomiast Holli była ubrana dość skromnie w czarne spodnie a do nich dopasowaną czerwoną luźną bluzkę. Na górę ubrała skórzaną kurtkę a na nogi założyła sandałki. Gdy dziewczyny zbliżały się do klubu usłyszały znane dźwięki muzyki którą puszczał DJ. Weszły do środka gdzie objął ich zapach alkoholu. Ciepło bijące z pomieszczenia było nieprzyjemne, ale Holli uwielbiała takie klimaty. Dziewczyny nie czekały długo ponieważ zaraz po wejściu na salę zasiadły przy barze. Podszedł do nich dość przystojny barman. Miał czekoladowo-miodowe oczy i ciemne włosy krótko przystrzyżone. Kate stwierdziła że był przystojny a jego tatuaże dodawały mu charakteru Bad boya.
- Co podać ślicznym paniom? - spytał szarmancko. Oparł się o bar i puścił oczko w stronę Kate na co dziewczyna cicho zachichotała.
-Ja po proszę drinka, tylko słabego. Muszę jutro wstać w miarę przytomna. - odparła Holli uśmiechając się.
-Czyżby praca? - spytał barman.
-Nie, gorzej, wychodzi za mąż. - palnęła Kate na co została skarcona wzrokiem Holli.-No co?- zaczęła się bronić Kate, unosząc dłonie w górę.
-Nic ,nic poproszę tego drinka.- Nie minęły dwie minuty a przed panną Smith stał czerwony drink. Kobieta upiła go uśmiechając się .-Pyszny.- szepnęła do Kate.
-Cieszę się.- odparł barman . Co zdziwiło Kate, jak zwykły człowiek mógł ją usłyszeć?
-A dla uroczej przyjaciółki.- powiedział zwracając się do piwno okiej.
- Poproszę wódkę . Najlepiej od razu dwa kieliszki. - odparła, na co przed nią barman postawił dwa małe kieliszki wódki. Wypiła je, jeden po drugim i wstała idąc tańczyć. Holi przez cały wieczór wypiła tylko drinka i sok. Około godziny dwunastej dziewczyna musiała się zbierać chciała ze sobą zabrać Kate, lecz ta już nieźle wstawiona nie chciała jej nawet słuchać. W końcu przyszła pani młoda odpuściła dogadując się z trzeźwym barmanem że to on ją odwiezie. Młoda Jonsonówna bawiła się w najlepsze pijąc już piątego mocnego drinka.
-Może już dość. - odparł barman zabierając jej pustą szklankę.
-Dobrze, jeśli zgodzisz się ze mną zatańczyć panie tajemniczy. - chłopak tylko zadumał się chwilę. Wziął dziewczynę za rękę i ruszyli na parkiet. Akurat DJ puścił wolną piosenkę więc przytulili się do siebie.
-Dlaczego panie tajemniczy?- spytał zmysłowo przygryzając jej ucho. Dziewczyna zamruczała i odchyliła lekko głowę z przyjemności.
-Dlatego, że nie możesz być zwykłym człowiekiem.- odparła rozmarzona.
-Masz racje kwiatuszku nie jestem człowiekiem. Mam na imię Dylan. - powiedział mocniej przyciskając do siebie pijaną dziewczynę.
-Wpływ. Jesteś Wampirem. - spytała nie pewnie patrząc w jego oczy które zaczęły ciemnieć.
-Dobrze dobrałaś znaczenie mojego imienia. I nie, nie jestem wampirem jestem czymś gorszym. -rzekł przybliżając się do Kate.
-Czym?- dopytała trzęsąc się lekko przez alkohol który krążył w jej żyłach młoda łowczyni.
-Demon, nocny potwór sama wybierz, które określenie bardziej ci pasuje.. Jedno jest pewne nie mam uczuć i jestem tym złym.- powiedział uśmiechając się podle. Kate wyrwała mu się i zaczęła biegnąć w stronę wyjścia. Przewracała się o wszytko co napotkała na swej drodze. Gdy dotarła do drzwi i pchnęła je lekko orzeźwił ją powiew świeżego powietrza pomieszanego z deszczem który padał. Dziewczyna wybiegła na parking rozglądając się za osobą która mogła by jej pomóc. Niestety nikt taki nie nadchodził . Dziewczyna została brutalnie popchnięta na pobliską ścianę budynku. Przed nią zjawił się Dylan który w ogóle nie przypominał słodkiego barmana. Jego oczy były całkiem ciemne a źrenice czerwone. A szpony u rąk sprawiały że wyglądał jak istny potwór , którym zresztą był. Kobieta zaczęła się szarpać ale ostre pazury, które nagle zaczęły boleśnie wbijać się w jej talię sprawiały że słabła z każdą sekundą.
-Nie szarp się kochana Słodyczy bo szybciej zabiorę twoją energię. A wiesz chciałbym popławiać się jeszcze twoim bólem. - zachichotał.
Ludwik postanowił wybrać się na łowy. W planach oczywiście miał bar gdzie błąkało się dużo pijanych małolat ,które niczego nie świadome oddawały mu się a następnego dnia i tak niczego nie pamiętały . Gdy wysiadł z samochodu poczuł znajomy zapach krwi , który mógł należeć tylko do jednej osoby. W mgnieniu oka znalazł się przy źródle a co zobaczył przeraziło go. Jego mały słodki Aniołek w szponach demona. To co usłyszał jeszcze bardziej go zdenerwowało.
- Nie chce przeszkadzać..- zwrócił na siebie uwagę demona.. Następnie wampir udawał, że patrzy na swoją dłoń.. -Ale nikt nie będzie jej tak nazywał oprócz mnie. - odparł mrocznym głosem na co drapieżnik odsuną się od swojej ofiary. Wampir podbiegł do napastnika i odrzucił go na drugą stronę parkingu. Podszedł i złapał ciało dziewczyny które już upadało na zimną ziemię. Obejrzał się za siebie ale demon zniknął musiał pożywić się i uciec ale wróci. I on o tym dobrze wiedział. Dziewczyna syknęła a chłopak dopiero teraz zauważył krew która wypływała z jej boków. Przygryzł nadgarstek i dał jej do picia.
-Pij .- szepną rozkazując.
-Nie.-odparła a po jej policzkach spływały łzy wycieczenia i słabości.
-Pij to do cholery Kate. Pomoże ci.-warknął i przystawił nadgarstek mocnej do jej ust. Na początku uciekała głową ale w końcu upiła trochę. Rany szybko zaczęły się goić. Dziewczyna stanęła na własnych nogach i uśmiechnęła się głupkowato do wampira.
-Jesteś pijana Kate. Odwiozę cię, chodź.- chwycił ją za rękę a ta mu się jednak wyrwała. Przewrócił poirytowany oczami i rzekł.- Co znów ci nie pasuje?
-Pada deszcz.- powiedziała i uśmiechnęła się cwaniacko.
-No właśnie dlatego chcę cię odwieść żebyś bardziej nie zmoknęła , choć i tak jesteśmy już mokrzy. - westchnął..
-Ale najpierw mnie pocałuj...
- Pocałunek w deszczu? Serio?- zaczął się śmiać.
-Cicho bądź! Całuj mnie nie gadaj. - wtedy chłopak rozpromienił się i Kate nie musiała drugi raz powtarzać bo ten wbił się w jej pełne usta. Deszcz pokrywał ich mocząc jeszcze bardziej. Ręce Ludwika znalazły się na tyłku kobiety przez co ta owinęła go nogami w biodrach. Po chwili jednak oderwali się od siebie. Ale łowczyni było mało, zaczęła więc całować go po szyi.
-Chcę się z tobą kochać. Tu i teraz. - powiedziała zachłannie ssąc jego skórę na szyi wampir jednak to przerwał stawiając ją na nogach i ciągnąc w stronę samochodu mówiąc.
-Jutro nie będziesz tego pamiętać. I z tego co wiem nie chcesz pieprzyć się z swoim wrogiem.- dziewczyna obrażona wsiadła do samochodu a wampir zaraz po niej zajął miejsce kierowcy.
-To dlaczego mnie uratowałeś, skoro jesteśmy podobno wrogami.- Na jej słowa wampir się rozpromienił.
-Ponieważ tylko ja mogę być tak blisko ciebie Aniołku.- odparł i ruszył dziewczyna jednak usnęła w połowie drogi. Chłopak gdy dojechał do jej domu odniósł ją do mieszkania całując w czoło i znikając w mroku aby się pożywić na kimś kto nie ma słodkich piwnych oczu.
----
I jak się podoba ??
Nie wiem kiedy kolejny.
Podoba się wam w ogóle to opowiadanie??
Komentujcie ..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro