Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Syndrom Sztokholmski

Piosenka do rozdziału *-*

----

- Wiesz zastanawiałam się jak cię zmusić.. Jak zmusić cię do posłuszeństwa, Droga Kate.- odparł wpatrując się we mnie. Po akcji z rzekomą ucieczką Raćmir przywiązał mnie do drewnianego krzesła. A sam stał nade mną i zastanawiał się jaką karę mi zadać. - Ludzki umysł jest bardzo słaby. - dotknął mojego policzka, ale zaczęłam ruszać głową żeby mnie nie dotykał. - Ale ty jesteś łowcą.- mruknął i położył swoje dłonie na moich udach zniżając się na wysokość mojej twarzy. - Chyba wejdę ci do głowy.- odparł z miną szaleńca. Nabrałam śliny do ust i oplułam go. Natychmiastowo się podniósł i wymierzył mi siarczystego policzka. Jęknełam z bólu. - Och tak będziesz jęczeć pode mną.- Ale to później..- zaśmiał się i stanął za mną, położył swoje dłonie na moich barkach - Słyszałaś kiedyś o zjawisku psychicznym nazywanym Syndromem Sztokholmskim? - zapytał.

- W którym osoba porwana zakochuje się w porywaczu?

- Tak kochana.. - zbliżył się do mojego ucha i odparł. - Ale nie tylko zakochuje. Ona mu się oddaje.. Robi to co chce porywacz. Broni go i usiłuje pomóc. - jechał swoją dłonią w dół mojego ciała. - Zapewnia cię Kate że mój dar może zmusić cię do tego Syndromu... -zamruczał przygryzając moje ucho. Oddalił się jednak odemnie i stanął z boku.

- Nigdy ci się to nie uda! - warknełam i zaczęłam się ruszać na krześle..

- SKARBIE ! Zajmie mi to nie cały dzisiejszy wieczór. Każdego można złamać Kate... Każdego... - mówiąc to zamknął oczy a ja poczułam niesamowity ból głowy..

Nie Walcz z tym!!

Usłyszałam w głowie jego głos..
Odpychałam ten wewnętrzny głos jak najdalej, ale coraz mocniejszy ból rozsadzający głowę wcale nie ułatwiał mi sprawy..

Poczujesz się lepiej... Odpusć...

- Nigdy!!! Wynoś się z mojej głowy!!

Usłyszałam jego głęboki śmiech..

Bedziesz moja... Moja.. Moja...

Nigdy nawet za milon lat..

Wtedy mój mózg pokazał mroczną scenę...

Dwoje mężczyzn stało nad ciałem bezbronnej dziewczyny.
W jednych z nich rozpoznałam Racmira a drugim był... To był Ludwik.. Ale nie silny wampirzy książe a zagubiony Ludwik..

-Ludwiku jeśli nie chcesz umrzeć z głodu musisz się pożywić!! - krzyknął na mojego wampira Raćmir..

- Ale ja nie mogę... Nie mogę jej zabić .- szepnął przestraszony..

- Myślałem że nie bedę musiał na tobie tego używać..- Raćmir odparł i zamykając oczy coś mruknął a Ludwik chwycił się za głowę w agoni.. - Masz być wampirem.. Prawdziwym krwiożerczym potworem. Masz pić krew że smakiem!- warknął pod nosem Raćmir.
Wtedy coś zmieniło się w oczach Ludwika. Stracił niewinność.. I zabił ją.. Zabił niewinną dziewczynę..

Krzyknełam wyrywając się z sceneri...

Widzisz on też się poddał..

Traciłam resztki kontaktu z świadomością..

Jesteś moja Kate..!

Tyle usłyszałam zanim powiedziałam to co nie chciałam mówić..

- Kocham cię mój Panie..- usłyszałam śmierch Racmira i zemdlałam...

----

Drama time *-*

Długie komentarze = next *-*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro