Jak Ja Mam To Zrobić?!
POV. STANLEY
Byłem chory, ale musiałem dać tą ściągę. I to jak najszybciej. Nagle przyszło olśnienie. Pójdę teraz! Szybko związałem włosy ubrałem pierwszą lepszą koszulkę i pobiegłem do szkoły. Popatrzyłem na godzinę. Mają teraz fizykę na drugim piętrze. Gdy ich znalazłem od razu spytałem.
-Gdzie Kieroń?!
-Odwróć się - powiedzieli
Za mną rzeczywiście był on.
-Masz tą ściągę i daj mi spokój. - warknąłem
-No dobrze brudasie - odpowiedział głosem pełnym jadu.
Ehhh Kieroń jest jednym z tych ludzi co kierują się stereotypami.
-Cześć kudłaczu. -odwróciłem się w celu znalezienia właściciela głosu. Była to Nicola.
-Cześć. - Odpowiedziałem
-Miałam Ci przekazać, że przeszedłeś eliminacje do tego konkursu z mitologii. Zająłeś razem z Kubą z 7c pierwsze miejsce.
-O kurde. Nieźle mi poszło
Jeszcze chwilę z nimi posiedziałem i wróciłem do domu. Gdy mama wróciła do domu zmierzyła mnie wzrokiem.
-Czemu nie jesteś w piżamie? Byłeś gdzieś? - spytała
-Eeee no ten.. tego byłem po zeszyty. -szybko odpowiedziałem - co było po części prawdą, bo przecież Nicola pożyczyła mi zeszyty do polskiego, angielskiego i matmy.
***
Kilka dni później wyzdrowiałem. Przyszedł czas na pierwszą próbę zespołu. Wszyscy spotkaliśmy u Daniela.
-Może na początek coś łatwego? - spytał Kamil
-"Nothing else matters"? - zaproponował Biolog
-Ok. Skorpionie, przygotuj się. - powiedziałem.
Najpierw zaczął grać Kamil.
-So close, no matter how far. Couldn't be much more from heart.......
Zagraliśmy jeszcze "Smoke in the water" Deep Purple i rozpoczęła się rozmowa co do logo zespołu.
-Właśnie ma to ktoś? - spytałem
-Ja mam - powiedział Daniel.
-Wow jak to zrobiłeś? - spytaliśmy.
-Trochę kreatywności. - Odpowiedział
***
Minęło kilka dni. Właśnie trwała historia na której omawialiśmy sprawdzian.
-Poszło wam naprawdę bardzo dobrze, pokazaliście, że umiecie się przyłożyć jak chcecie. - powiedziała historyczka
-Były szóstki?- Spytał Robert
-Tak, były aż trzy.
-Okay sześć mam pewnie ja i Amela, ale kto u licha też ma 100%?!
-...Marek, cztery minus,... Marta, cztery, Martyna, pięć,.... Natalia, gratuluję, sześć. W tej chwili rozległy się gromkie brawa. Następnie ja zostałem wyczytany. Tak jak myślałem sześć. Na przerwie podeszła do mnie Natalia.
-Stanley, nie wiem jak mogłabym Ci podziękować, że mi pomogłeś w nauce.
-Ehhh.. nie musisz dziękować.
***
Kilka dni później nadeszła sobota czyli wycieczka w góry. Uwielbiam góry. Tego dnia szliśmy na najwyższą górę w górach wałbrzyskich - Borową (853m.n.p.m). Wchodziłem na wyższe góry,ale ta część Sudet ma to do siebie, że podejścia są niemal pionowe. Z Borowej przeszliśmy na przełęcz, jakąś inną górę i na Trzy Niedźwiadki, a z nich na autobus.
A oto bohaterowie
Ps: chcecie następny rozdział z perspektywy konkretnego bohatera?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro