Ej! Chłopaki wpadłem na pomysł!
POV. STANLEY
No to święta, święta i po świętach. W ten środowy poranek świeciło słońce, a niebo było bezchmurne. Gdy tylko zwlokłem się z łóżka podszedłem do szafy i ubrałem koszulkę Nirvany i czarne jeansy z przetarciami. Włosy postanowiłem wyjątkowo zostawić rozpuszczone. Spojrzałem na zegarek. O FUCK! Mam 10 minut do autobusu, a jeszcze muszę wyjść z Ethanem.
-Ethan! Do nogi! - zawołałem mojego psa. Niemal natychmiast przy mojej nodze zmaterializował się średniej wielkości kundelek. W sumie na styk zdążyłem na autobus głównie przez to, że Ethan postanowił obszczekać jakiegoś yorka.
***
Od 10 minut siedziałem w szatni razem z Michałem - 1,57m niebieskookiego punka. Naprawdę ma strasznie jasne blond włosy, ale w tej chwili były zafarbowane na niebiesko. Był oczywiście ubrany w czarną skórzaną kurtkę i białą koszulkę.
-Było coś zadane?-zapytał
-Mnie się pytasz? - Odpowiedziałem
-.... EJ! słyszałeś nową piosenkę Multiego? - usłyszeliśmy niezbyt przyjemny głos Adama - króla kretynów, egoistów i debili.
.... - Nie! - Odpowiedział ktoś z drugiego końca szatni
.. - To puszczę Ci to!
Razem z Michałem wymieniliśmy spojrzenia - jego definitywnie mówiło "Co to za chore gówno? " Na nasze szczęście po chwili poszli pod salę.
***
Przychodziło coraz więcej osób aż nagle do szatni wpadł Paweł - miał czarne włosy i zielone oczy, przez co wyglądał trochę jak Percy Jackson. Miał na sobie czarne jeansy i..... czy to czasem nie jest piżama?
-hehhej - powiedział zdyszany
-Cześć! Mi się wydaje czy ty masz na sobie piżamę? - spytał Michał
-Co? Nie! Znowu?!-zdziwił się Paweł
-Tak ty cholerny sklerotyku i nieogarze! - Odpowiedziałem Pawłowi. - Tym razem co się stało, że nie masz na sobie normalnej koszulki? - spytałem
-Musiałem wymienić żwirek Adlerowi - odpowiedział
-Czekaj nazwałeś kota Adler? To czasem nie jest jakiś rockman? - znikąd pojawiła się Natalia i przytuliła się do Pawła i Michała
- A ja? - udawałem obrażonego
-Masz na ręce jakąś bransoletkę z kolcami, pokłujesz mnie
-To jest PIESZCZOCHA! - odpowiedzieliśmy całą trójką. Wszystkie oczy w szatni zwróciły się ku nam.
- A tak z innej beczki, Stan masz zdanie z historii? - spytał Paweł
-Tak - Odpowiedziałem i podałem mu ćwiczenia
***
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Przed chwilą do sali wszedł Daniel, ale nadal nie było Kamila. Przesunąłem się w stronę Kasi
- Wiesz czy Kamil będzie dzisiaj? - spytałem
-Pewnie się spóźni
-No tak on to by się spóźnił na własny pogrzeb.
I faktycznie dokładnie 4 minuty po dzwonku do sali wszedł wysoki blondyn. Jego włosy sięgały do żeber, a brązowe oczy lustrowały pomieszczenie. Miał na sobie białą koszulkę z napisem "Lubię metal, ale w czarnym mi za gorąco" była trochę obcisła więc było widać zarys mięśni ramion i brzucha.
-Kamil jak zawsze spóźniony - powiedziała ze stoickim spokojem pani od biologii
-Przepraszam za spóźnienie, budzik mi nie zadzwonił.
***
Podczas przerwy wpadłem na genialny pomysł. Założymy zespół rockowy.
- Ej chłopaki! Wpadłem na pomysł.
-Jaki? - spytali jednocześnie
-Załóżmy własny zespół, no bo ja gram na basie, Daniel ma perkusję, Michał może iść na wokal, a Paweł i Kamil grają na gitarach!
-Fajny pomysł tylko trzeba po pierwsze wymyśleć nazwę, znaleźć miejsce na próby i jakoś to połączyć z nauką. - Ostudził mój zapał Michał
-Ja mogę załatwić miejsce na próby - powiedział Paweł - tylko zapewne będę się spóźniał ze względu na Adlera
-Stary ty się na wszystko spóźniasz - powiedział Kamil
-A ty to nie?! - odgryzł się
-Ejj! Spokój!
***
Nareszcie skończyły się lekcje. Przed chwilą Zosia i Daniel poszli w inną stronę, a ja wracałem razem z Natalią.
-No to mówisz, że razem z chłopakami założycie zespół?
-No tak ja na basie, Daniel na perkusji, Michała wywalamy na wokal, a Kamil i Paweł na gitarach.
-W 5sos Luke jest na wokalu, Ashton na perkusji, Michel na gitarze, a Calum tak jak ty na basie.
-Jeeezu ile razy ja już to słyszałem - zacząłem narzekać
-A ja ile razy słyszałam o Kurcie?
-Ej! Kurta to ty szanuj - oburzyłem się
-OK to pa, już jesteśmy pod moją bramą.
Po tych słowach przytuliła mnie i oboje poszliśmy do swoich domów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro