Prolog
POV. STANLEY, 16 lipca 2019
Dzisiejszy dzień miał być szczególny. O to idę na ogłoszenie wyników rekrutacji. Podanie złożyłem do najlepszego liceum w mieście, więc mam nie małe wątpliwości czy będę na liście. Większość klasy złożyła papiery do liceum dwujęzycznego które jest dosłownie tuż za parkiem. Łącznie idzie tam 6 osób z klasy w tym Natala. Miałem obawy, że wybierze tą szkołę ze względu na swojego chłopaka, który tu chodził. Ale na szczęście jej "ambicje" powiodły ją do 1 LO. Zniecierpliwiony czekałem na ogłoszenie wyników. Miały się pojawić o 9, była 8.58. Jeszcze dwie minuty, jeszcze jedna... Z sekretariatu wyłonił się dyrektor. Gablota została otwarta i zawisły wyniki. Nerwowo szukam swojego nazwiska. Jestem! Szybko patrzę z kim jestem w klasie, widzę nazwiska Alex, kilku znajomych oraz Emilii. Fajnie. Lecz moja radość nie trwa długo. Na liście znajduję nazwisko Mateusza. Fuck...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro