Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*219*

Poprawiam sobie Lou na rękach i całuję go w czółko.

- Harry?

- Shh... Śpij słoneczko. Już jesteśmy w domu. - staram się wyciągnąć klucze z tylniej kieszeni ale wtedy musiałbym puścić Lou. Dzwonię dzwonkiem, mając nadzieję, że mama jest w domu.

Chwilę później słychać szczęk zamka i drzwi się otwierają.

- Harry? Nie masz kluczy synku? Co z Lou? - wciąga nas do środka.

- Mam klucze ale nie mogłem ich wyciągnąć, a nie chciałem budzić Lou. Byliśmy na London Eye i Lou trochę się zdenerwował, bo coś się zepsuło i godzinę wisielismy w powietrzu. Kazałem położyć mu się na ziemi i zasnął.

Odkładam go na kanapę i przykrywam kocem.

- Ma lęk wysokości?

- Tak. Powiedział mi jak weszlismy do kapsuły. - głaszczę go po włosach.

- Biedny. Ja już idę spać, kochanie. Ty też się kładź.

- Dobrze. Dobranoc, mamo. Będę spał tutaj z Lou.

- Dobranoc. - wchodzi po schodach na górę.

Kładę się na kanapie pod Lou i obejmuję go ręką.

- Dobranoc, skarbie. - w odpowiedzi mruczy coś i mocniej się we mnie wtula.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro