Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*217*

Z mokrymi włosami, umyty i w czystych ubraniach, kładę się na kanapie.

- A co ty się tak rozłożyłeś, maluszku? - Harry podnosi mnie i sadza sobie na kolanach.

- Tak mi było wygodnie Hazz. - wtulam się w jego ciało.

- A tak Ci się nie podoba? - mruży delikatnie oczy.

- Podoba. - uśmiecham się. - Niall i Zayn poszli się myć?

- Tak. Zabrudzą nam łazienkę. - mruczy w moją szyję i składa tam pocałunek.

- Harry. Oni w każdej chwili mogą wyjść. - opieram głowę na jego ramieniu.

- Shh... - wkłada rękę w moje bokserki i obejmuje palcami mojego penisa. Porusza dłonią w górę i w dół. Przyciska usta do moich, drugą ręką łapiąc mnie za kark. Przytrzymuje mnie przy sobie kiedy z głośnym jękiem dochodzę na bokserki. - Jesteś taki gorący, Lou. - poprawia mi grzywkę i całuje w czoło.

- Czy robiliście to o czym myślę? - pyta Zayn, zatrzymując się wpół kroku. Rumienię się lekko i zagryzając wargę, odwracam głowę w drugą stronę. - Fuj! Jesteście obrzydliwi!

- Oh, weź przestań. Sami pewnie robiliście to pod prysznicem. - uśmiecha się złośliwie. - No, przyznaj się Zaaayn! Oh Zaaayn... albo Niall, jestem blisko... Ahhh! - przedrzeźnia ich. Wybucham śmiechem, natomiast ich twarze przybierają szkarłatny kolor.

- Zamknij mordę. Nie mogłeś tego słyszeć. - warczy.

- A jednak. Sorry Zaaaaayn.

~*~*~*~

Jejku, uwielbiam tego gifa. *-*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro