*200*
- Harry, zadzwonisz po Zi i Ni? - pytam i wchodzę do domu, razem z pozostałą dwójką.
- Jasne. - całuje mnie w czoło i wychodzi z salonu.
Siadam na kanapie i gestem zapraszam Liama do przyłączenia się. Siada obok i przez chwilę nic nie mówimy.
- Chyba skończyły się nam tematy. - oddzywa się.
- Wcale nie. Masz kogoś? - pytam z uśmiechem. Dziwnie to zabrzmiało. - To znaczy... Czy sobie kogoś znalazłeś po rozstaniu z Zaynem? - wyjaśniam rumieniąc się lekko.
- Spokojnie. - uśmiecha się. - Nie. Nikogo nie mam.
- Będą za pół godziny! - krzyczy Harry z kuchni.
- W porządku! Pomóc Ci w czymś?
- Nie trzeba. Rozmawiajcie sobie. Dawno się nie widzieliście.
~*~*~*~
Uwierzcie, że gdybym wiedziała, że na Wattpadzie jest limit, to pisałabym dłuższe rozdziały.
Szkoda tylko wyświetleń, komentarzy i gwiazdek z tamtej książki ale mam nadzieję, że tutaj też tyle będzie! ❤
Kocham was!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro