Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#35

UPEWNIJ SIĘ, ŻE PRZECZYTAŁEŚ POPRZEDNI ROZDZIAŁ!

Ellie's POV

Krawat złapał oczywiście Simpson. Prowadzący całą imprezę nakazał nam zatańczyć do wolnego kawałka, który oni wybiorą. Stanęliśmy naprzeciw siebie, patrząc sobie w oczy. Bradley uśmiechnął się lekko, starając się nie denerwować. Cała sala była wpatrzona w nasze osoby, speszona spuściłam głowę w dół, tym samym zakrywając włosami swoją zaczerwienioną twarz. Gdy muzyka zaczęła grać, zaczęliśmy tańczyć. Szło nam o tyle dobrze, że nie zrobiliśmy obciachu naszym przyjaciołom. 

~*~

Po wielu godzinach spędzonych na weselu Alexa i Jasona, mogliśmy wreszcie odpocząć. Moje nogi błagały o pomstę do nieba, a o głowie nie wspomnę. Okazało się, że nowożeńcy wynajęli nam pokoje w hotelu obok, bo jak sądzili nikt nie będzie w stanie kierować. I mieli rację, Bradley w pewnym momencie pękł i napił się z Jamesem, Tristanem i Rosalie. Po ulokowaniu Bradleya i wytłumaczeniu gdzie znajduje się jego połowa łóżka, a gdzie moja, poszłam się odświeżyć. Jednak szybko tego pożałowałam... Nie mam w czym spać. 

-Bradley?- wystawiłam głowę za drzwi łazienki

-Hm?- Loczek spojrzał na mnie

-Pożycz mi twoją koszulę do spania, proszę?

-Trzymaj, ale pamiętaj-pogroził palcem- będę ci to wypominał do końca życia

-No okej- przewróciłam oczami, łapiąc koszulę Simpsona.

Po dziesięciu minutach wyszłam z pomieszczenia, Brad spał w najlepsze, zajmując prawie całe łóżko. Zaśmiałam się na tyle cicho, że o nie obudziłam..

Do: Rosie

Śpisz?

Dostarczono 3:14

Od: Rosie

Nie... Szybka fajka, na tarasie?

Odczytano 3:15

Do: Rosie

Okayo <33

Dostarczono 3:15 

~*~

James McVey: Więcej z wami nie jadę, ani nie piję! 

Trsitan Evans: Nie dramatyzuj, James. Fajnie było...

Rosalie Carver: Zwłaszcza jak oświadczałeś się mojej mamie w hotelowym barze i tam zasnąłeś.

Bradley Will Simpson: To aż tak? Nieźle! 

Ellie Adams: A ty nie lepszy! Spałeś na całym łóżku! Musiałam spać na fotelu!

Connor Ball: Lily jest spoko.

Connor Ball: W sensie dziewczyna, którą poznałem wczoraj:))

Bradley Will Simpson: Gratulacje, Conni. A teraz przepraszam idę na obiad! <33

Ellie Adams: Udławsięok.

James McVey: Ellie, nie bądź niegrzeczna. Nawet jeśli zajął całe łóżko...

Ellie Adams: Nie o to chodzi, James....

Wyświetlono przez wszystkich.

~*~

James: Ellie?

James: Co się dzieje?

Ellie: Chyba się zakochałam... 

Ellie: W Bradzie 

Ellie: Ale to głupie, bo przecież nie mogę się zakochać w chłopaku, który może mieć każdą inną dziewczynę, jaką chce. 

James: To nie jest głupie, Ellie. Po prostu się zakochałaś po uszy i tyle. Co tu dużo mówić?

Ellie: Ale James...

James: Żadne ale, Elizabeth. 

James is offline.

~*~

Autorka:

Zawalony po całości... Nie umiem wrócić jakoś do pisania, ale się staram. 

Napiszcie mi co sądzicie o tym rozdziale:))

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro