#20
NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!
Ellie: Alex?
Alex: Hm? Czyżbyś za mną zatęskniła?
Ellie: Ha, nie.
Ellie: Po prostu chciałam się dowiedzieć, czy mogę przyjść na to wesele sama?
Alex: Nie ma mowy! Każdy z kimś przychodzi.
Ellie: Ale ja nie jestem każdy, Alex. Zrozum to.
Alex: Tylko, że wszystko zabukowane. Nie mogę przez jedną osobę wszystkiego przerabiać, jasne? Masz przyjść z jakimś chłopakiem i koniec.
Alex is offline.
~*~
Ellie's POV
-Ugh, nienawidzę go. Przecież nikogo nie znajdę!- żaliłam się Rosalie, leżącej na kanapie
-Ja chyba poproszę Tristana, w końcu można powiedzieć, że się przyjaźnimy- wzruszyła ramionami zakrywając się kocem
Wczoraj wróciłyśmy do domu przed pierwszą w nocy, z racji tego, iż Rosalie zagadała się z Tristanem, natomiast ja prowadziłam zaciekłą rozmowę z resztą zespołu. Nie powiem, są bardzo mili. Najważniejsze jest to, że spędziłam miło czas i nie musiałam słuchać narzekań ojca lub kogoś z rodziny. Narzucając na siebie bluzę wyszłam na taras, by trochę się przewietrzyć. Jestem mega zmęczona i przy okazji na trzech kawach. Usiadłam na ławce stojącej pod płaczącą wierzbą. Co do wczorajszej rozmowy ze Scottem...
-Nie Scott, nie będzie mnie do końca lipca. Zostajemy w Londynie, potem jadę do Mullingar, a na końcu do Stanów na dwa tygodnie z mamą Rosalie i rzecz jasna Rosalie.
- Ale ja mam ci coś ważnego do powiedzenia- jęknął- Nie wyjeżdżam, ale będę mieszkał u siebie i nie będę tak często przychodził- wytłumaczył
-Oh... Okay- mruknęłam, po czym zakończyłam połączenie
Moje rozmyślania przerwała Rose, krzycząc coś do mnie. Nie za bardzo wiedząc co takiego przyjaciółka chce ode mnie, zaszłam do domu. Rosalie biegała między salonem, a pokojem prawie spadając ze schodów.
-O co chodziło?- spytałam gdy ta znajdowała się w zasięgu mojego wzroku
-Tristan przychodzi, podobno reszta też. Ale sama nie wiem- wytłumaczyła
-Trzeba tu posprzątać..-podrapałam się po głowie
Zabrałyśmy się do pracy, ustaliłyśmy, że ja ogarniam kuchnię, salon i ewentualne umycie lustra w łazience. Natomiast Rose sprzątała nasze pokoje na górze i korytarz na dole. Na początku wzięłam się za salon, zgarnęłam ze stolika wszystkie naczynia, zaniosłam je do kuchni i zostawiłam na blacie. Następnie sprzątnęłam papierki walające się po podłodze i stoliku wyrzucając je do kosza na śmieci. Zostawiłam w miarę ogarnięty salon, udałam się do kuchni. Tam istny armagedon. Z pomocą przyszła mi Rosie, która zdążyła posprzątać korytarz, bo pokoje są czyste. Zajęłam się myciem naczyń, natomiast dziewczyna je wycierała i chowała gdzie ich miejsce.
~*~
-Ellie! Zejdź na dół, mamy gości!- usłyszałam krzyk Carver
-Już idę, chwila!- odkrzyknęłam ostatni raz przeglądając się w lustrze
Ubrana w czarne, idealnie dopasowane rurki, biały T-shirt z króliczkiem na lewej piersi i jeansową kamizelkę zeszłam na dół. W salonie siedziała Rosalie z zespołem. Przywitałam się z nimi zwykłym "cześć", po czym usiadłam na oparciu kanapy, bo tam jedynie było miejsce. Siedzieliśmy w ciszy, dopóki nie zadzwonił telefon Simpsona. Loczek poszedł odebrać, więc korzystając z okazji zajęłam jego miejsce. Teraz siedziałam między Rose, a Connorem. Chłopak uśmiechnął się do mnie, lekko tuląc. Zarumieniłam się, więc automatycznie spuściłam głowę w dół, powodując, że włosy zakryły mi twarz.
-Zagrajmy w butelkę, będzie fajnie- zaproponowała Carver, trzymając butelkę z wodą w dłoniach
-Tak ostatnio mówiłaś, jak szłyśmy na imprezę i Scott mnie odbierał, bo nie dałam rady dojść do twojego domu- skwitowałam, na co wszyscy zaczęli się śmiać, ja również- Ale dobra, możemy zagrać.
Kiedy Bradley wrócił, całą grupką zasiedliśmy na puszystym dywanie. Oparłam się o kanapę, przy której siedziałam. Jako pierwsza kręciła ta, co wymyśliła tą grę. Wypadło na Jamesa.
-Prawda czy wyzwanie?
-Ummm... Wyzwanie- odparł niepewnie
-Pocałuj w policzek siedzącą po twojej prawej stronie- uśmiechnęła się brunetka
Zaraz... Ja siedzę po jego prawej, nie zgadzam się!
Po chwili poczułam jego usta na moim rozgrzanym policzku, zawstydzona znów schowałam twarz we włosach. Kolej gitarzysty....
~*~
-Dajcie jakieś namiary na siebie- rzekł Simpson, ubierając kurtkę w korytarzu
-Masz, na jednej stronie jestem ja, na drugiej Ellie- powiedziała Rosalie, wręczając loczkowi karteczkę
-To co? Do zobaczenia!- zaśmiał się Tristan, po chwili potykając się o własne nogi, przez co spadł na półkę z butami.
Przerażona Rosalie zgromiła go morderczym wzrokiem. Ten tylko się zaśmiał, przytulając drobną dziewczynę. Perkusista nawet nie śnił o wypuszczeniu jej z objęć. Simpson widząc zaistniałą sytuację odchrząknął, sprawiając, że dwójka się od siebie odsunęła. Po wyjściu chłopaków, zaczęłyśmy sprzątać i próbowałyśmy poskładać zniszczoną półkę. Po godzinie odratowałyśmy mebel. Zasiadłyśmy na kanapie, włączając jakieś kreskówki w telewizji. Niedługo potem dostałam z milion powiadomień, odnośnie nowych obserwatorów. Tak jak się spodziewałyśmy: Bradley, James, Tristan i Connor dali nam followspree.
~*~
@TheVampsBrad: Dzięki za dzisiaj! Musimy to powtórzyć! @QueenEllie @RosalieCarver @TheVampsJames @TheVampsConnor @TheVampsTristan
Odpowiedzi:
@QueenEllie: No raczej!
@RosalieCarver: Nie inaczej! xx
@TheVampsConnor: Nie stanę na głowie jeszcze raz, nie ma opcji!
@TheVampsJames: Nah! Staniesz Connor, spokojnie :***
@TheVampsTristan: Kocham was! <333
~*~
Nieznany: Musimy to powtórzyć! Serio ;D xx
Rose: A ty to?
Nieznany: Ach no tak zapomniałem się podpisać! Tu Connor xx
Rose: Zdecydowanie, do kiedy zostajecie? xd
Con: Do 30 lipca, zaproponowałem chłopakom spotkanie z wami w Starbucksie, ale teraz czy wy chciałybyście?
Rose: Czekaj chwilkę <:
~*~
Rose: Idziemy jutro z chłopakami do Starbucksa
Ellie: Możemy, a teraz proszę daj mi spać...
Rose: A no tak, zapomniałam #okrestykurwo
Ellie: Nie, #bólugłowytykurwo
Rose: Śpij dobrze! <33
~*~
Tristan: I co, idziecie? Kondor mówił, że dasz znać, a minęła... godzina...
Rose: Przepraszam, dawałam Ellie tabletki przeciwbólowe, a później zasnęłam na kanapie... I tak z chęcią pójdziemy :P
Tristan: To dobrze :D A ty pszczółko odpocznij, co?
Tristan: Bo dzisiaj nie wyglądałyście najlepiej :/
Rose: To przez to, że mało spałyśmy i byłyśmy na trzech kawach :/
Rose: Ale idę spać, bo jutro wieczorem jeszcze idziemy z Ellie na imprezę. Jak chcecie to się przyłączcie.
Rose: A teraz... Dobranoc Najlepszy Perkusisto Świata aka mój przyjacielu <333
Tristan: Dobranoc Rosie, Pszczółko i Czekoladowa Babeczko <33
~*~
Autroka:
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Ogólnie, myślę, że skopałam ten rozdział.... Ale ocenę pozostawiam w waszych rękach...
Druga sprawa: Chciałabym zacząć nowe opowiadanie, oczywiście nie kończąc tego... Myślałam coś w stylu królewskim.. W sensie ona ze świeckiej rodziny, on z rodziny królewskiej itd... Co myślicie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro