Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#20

NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!

Ellie: Alex?

Alex: Hm? Czyżbyś za mną zatęskniła?

Ellie: Ha, nie. 

Ellie: Po prostu chciałam się dowiedzieć, czy mogę przyjść na to wesele sama?

Alex: Nie ma mowy! Każdy z kimś przychodzi.

Ellie: Ale ja nie jestem każdy, Alex. Zrozum to.

Alex: Tylko, że wszystko zabukowane. Nie mogę przez jedną osobę wszystkiego przerabiać, jasne? Masz przyjść z jakimś chłopakiem i koniec.

Alex is offline.

~*~

Ellie's POV

-Ugh, nienawidzę go. Przecież nikogo nie znajdę!- żaliłam się Rosalie, leżącej na kanapie

-Ja chyba poproszę Tristana, w końcu można powiedzieć, że się przyjaźnimy- wzruszyła ramionami zakrywając się kocem

Wczoraj wróciłyśmy do domu przed pierwszą w nocy, z racji tego, iż Rosalie zagadała się z Tristanem, natomiast ja prowadziłam zaciekłą rozmowę z resztą zespołu. Nie powiem, są bardzo mili. Najważniejsze jest to, że spędziłam miło czas i nie musiałam słuchać narzekań ojca lub kogoś z rodziny. Narzucając na siebie bluzę wyszłam na taras, by trochę się przewietrzyć. Jestem mega zmęczona i przy okazji na trzech kawach. Usiadłam na ławce stojącej pod płaczącą wierzbą. Co do wczorajszej rozmowy ze Scottem... 

-Nie Scott, nie będzie mnie do końca lipca. Zostajemy w Londynie, potem jadę do Mullingar, a na końcu do Stanów na dwa tygodnie z mamą Rosalie i rzecz jasna Rosalie. 

- Ale ja mam ci coś ważnego do powiedzenia- jęknął- Nie wyjeżdżam, ale będę mieszkał u siebie i nie będę tak często przychodził- wytłumaczył

-Oh... Okay- mruknęłam, po czym zakończyłam połączenie

Moje rozmyślania przerwała Rose, krzycząc coś do mnie. Nie za bardzo wiedząc co takiego przyjaciółka chce ode mnie, zaszłam do domu. Rosalie biegała między salonem, a pokojem prawie spadając ze schodów.

-O co chodziło?- spytałam gdy ta znajdowała się w zasięgu mojego wzroku

-Tristan przychodzi, podobno reszta też. Ale sama nie wiem- wytłumaczyła

-Trzeba tu posprzątać..-podrapałam się po głowie

Zabrałyśmy się do pracy, ustaliłyśmy, że ja ogarniam kuchnię, salon i ewentualne umycie lustra w łazience. Natomiast Rose sprzątała nasze pokoje na górze i korytarz na dole. Na początku wzięłam się za salon, zgarnęłam ze stolika wszystkie naczynia, zaniosłam je do kuchni i zostawiłam na blacie. Następnie sprzątnęłam papierki walające się po podłodze i stoliku wyrzucając je do kosza na śmieci. Zostawiłam w miarę ogarnięty salon, udałam się do kuchni. Tam istny armagedon. Z pomocą przyszła mi Rosie, która zdążyła posprzątać korytarz, bo pokoje są czyste. Zajęłam się myciem naczyń, natomiast dziewczyna je wycierała i chowała gdzie ich miejsce. 

~*~

-Ellie! Zejdź na dół, mamy gości!- usłyszałam krzyk Carver

-Już idę, chwila!- odkrzyknęłam ostatni raz przeglądając się w lustrze

Ubrana w czarne, idealnie dopasowane rurki, biały T-shirt z króliczkiem na lewej piersi i jeansową kamizelkę zeszłam na dół. W salonie siedziała Rosalie z zespołem. Przywitałam się z nimi zwykłym "cześć", po czym usiadłam na oparciu kanapy, bo tam jedynie było miejsce. Siedzieliśmy w ciszy, dopóki nie zadzwonił telefon Simpsona. Loczek poszedł odebrać, więc korzystając z okazji zajęłam jego miejsce. Teraz siedziałam między Rose, a Connorem. Chłopak uśmiechnął się do mnie, lekko tuląc. Zarumieniłam się, więc automatycznie spuściłam głowę w dół, powodując, że włosy zakryły mi twarz. 

-Zagrajmy w butelkę, będzie fajnie- zaproponowała Carver, trzymając butelkę z wodą w dłoniach

-Tak ostatnio mówiłaś, jak szłyśmy na imprezę i Scott mnie odbierał, bo nie dałam rady dojść do twojego domu- skwitowałam, na co wszyscy zaczęli się śmiać, ja również- Ale dobra, możemy zagrać.

Kiedy Bradley wrócił, całą grupką zasiedliśmy na puszystym dywanie. Oparłam się o kanapę, przy której siedziałam. Jako pierwsza kręciła ta, co wymyśliła tą grę. Wypadło na Jamesa.

-Prawda czy wyzwanie?

-Ummm... Wyzwanie- odparł niepewnie 

-Pocałuj w policzek siedzącą po twojej prawej stronie- uśmiechnęła się brunetka

Zaraz... Ja siedzę po jego prawej, nie zgadzam się! 

Po chwili poczułam jego usta na moim rozgrzanym policzku, zawstydzona znów schowałam twarz we włosach. Kolej gitarzysty....

~*~

-Dajcie jakieś namiary na siebie- rzekł Simpson, ubierając kurtkę w korytarzu

-Masz, na jednej stronie jestem ja, na drugiej Ellie- powiedziała Rosalie, wręczając loczkowi karteczkę

-To co? Do zobaczenia!- zaśmiał się Tristan, po chwili potykając się o własne nogi, przez co spadł na półkę z butami. 

Przerażona Rosalie zgromiła go morderczym wzrokiem. Ten tylko się zaśmiał, przytulając drobną dziewczynę. Perkusista nawet nie śnił o wypuszczeniu jej z objęć. Simpson widząc zaistniałą sytuację odchrząknął, sprawiając, że dwójka się od siebie odsunęła. Po wyjściu chłopaków, zaczęłyśmy sprzątać i próbowałyśmy poskładać zniszczoną półkę. Po godzinie odratowałyśmy mebel. Zasiadłyśmy na kanapie, włączając jakieś kreskówki w telewizji. Niedługo potem dostałam z milion powiadomień, odnośnie nowych obserwatorów. Tak jak się spodziewałyśmy: Bradley, James, Tristan i Connor dali nam followspree. 

~*~

@TheVampsBrad: Dzięki za dzisiaj! Musimy to powtórzyć! @QueenEllie @RosalieCarver @TheVampsJames @TheVampsConnor @TheVampsTristan 

Odpowiedzi:

@QueenEllie: No raczej!

@RosalieCarver: Nie inaczej! xx

@TheVampsConnor: Nie stanę na głowie jeszcze raz, nie ma opcji!

@TheVampsJames: Nah! Staniesz Connor, spokojnie :***

@TheVampsTristan: Kocham was! <333

~*~

Nieznany: Musimy to powtórzyć! Serio ;D xx 

Rose: A ty to?

Nieznany: Ach no tak zapomniałem się podpisać! Tu Connor xx

Rose: Zdecydowanie, do kiedy zostajecie? xd

Con: Do 30 lipca, zaproponowałem chłopakom spotkanie z wami  w Starbucksie, ale teraz czy wy chciałybyście?

Rose: Czekaj chwilkę <:

~*~

Rose: Idziemy jutro z chłopakami do Starbucksa 

Ellie: Możemy, a teraz proszę daj mi spać... 

Rose: A no tak, zapomniałam #okrestykurwo

Ellie: Nie, #bólugłowytykurwo

Rose: Śpij dobrze! <33

~*~

Tristan: I co, idziecie? Kondor mówił, że dasz znać, a minęła... godzina...

Rose: Przepraszam, dawałam Ellie tabletki przeciwbólowe, a później zasnęłam na kanapie... I tak z chęcią pójdziemy :P

Tristan: To dobrze :D A ty pszczółko odpocznij, co?

Tristan: Bo dzisiaj nie wyglądałyście najlepiej :/

Rose: To przez to, że mało spałyśmy i byłyśmy na trzech kawach :/

Rose: Ale idę spać, bo jutro wieczorem jeszcze idziemy z Ellie na imprezę. Jak chcecie to się przyłączcie. 

Rose: A teraz... Dobranoc Najlepszy Perkusisto Świata aka mój przyjacielu <333

Tristan: Dobranoc Rosie, Pszczółko i Czekoladowa Babeczko <33

~*~

Autroka: 

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

Ogólnie, myślę, że skopałam ten rozdział.... Ale ocenę pozostawiam w waszych rękach...

Druga sprawa: Chciałabym zacząć nowe opowiadanie, oczywiście nie kończąc tego... Myślałam coś w stylu królewskim.. W sensie ona ze świeckiej rodziny, on z rodziny królewskiej itd... Co myślicie? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro