Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#18

Tristan: Rosalie, to już jutro! Rozumiesz? Po koncercie się spotkamy! 

Tristan: I będę cię mógł przytulić Pszczółko <33

Rose: Wiem to Tristan, ale mam gorączkę i nie wiem czy dam radę.. 

Rose: Naprawdę mi przykro, Tris:'(

Tristan: No trudno, spotkamy się kiedy indziej :(

~*~

Rose's POV

-Nie mogę go tak okłamywać, Ellie. Okłamałam swojego przyjaciela- przeczesałam nerwowo włosy

-Ja wiem, Rosie. Ale spójrz na to z innej strony-przekręciła głowę w bok- on się zdziwi jak cię zobaczy, na początku będzie smutny, że cię nie będzie. A w ogóle, tak się ubierzesz, że od razu będzie chciał do ciebie przyjść- poczochrała mi włosy

-Ellie-jęknęłam, rzucając się na łóżko- kiedy ja nie mogę, rozumiesz. Jak ja mu się na oczy pokażę? OKŁAMAŁAM GO- zaakcentowałam ostatnie słowa

-Oj tam, marudzisz!

Nie, nie marudzę. Przejmuję się, przecież ja okłamałam Tristana Evansa, tak nie można. Tak się nie robi komuś, kogo się lubi. Przynajmniej ja tak mam. Bez słowa wyszłam na balkon, słońce znajdowało się z drugiej strony domu, co dawało cień na tą część, na której się znajdowałam. Zaczerpnęłam świeżego powietrza, w sierpniu będzie mi tego brakować. Od października przywitamy Kalifornię i tamtejszy Uniwersytet. Mieszkanie mamy już kupione, wystarczy umeblować i gotowe. Spojrzałam w niebo, lekkie chmury przedzierały się przez niebieską powłokę. 

-ELLIE TELEFON!

-Już idę- mruknęłam

Weszłam w głąb pokoju, gdzie na łóżku leżał dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz: "Tristan<3". To jakiś żart? Ukryta kamera? Nie odebrałam, ponowne jego próby również odrzuciłam. Przecież nie mogłam odebrać, nie potrafiłam. 

Stchórzyłam...

~*~

Elizabeth's POV

-Jak mogłaś nie odebrać?- próbowałam wyciągnąć informacje od zrozpaczonej przyjaciółki

-Nie wiem, Ellie. Stchórzyłam, nie potrafiłam. Chciałam... Ale coś mi nie pozwoliło- załkała

-Oh Rosie... Następnym razem jak zadzwoni to odbierzesz, okej? A teraz chodź, pójdziemy na lody!- klasnęłam w ręce 

-Wyglądam jakbym chciała, a nie mogła. Daj mi chwilę-odparła ruszając w stronę swojego pokoju. 

Usiadłam na kanapie w salonie, przeszukując internet. Na Facebooku nic nie było, oprócz postów napalonych 15 na jutrzejszy koncert. Na Twitterze to samo, ludzie nawet ja się tak nie jaram. Wiem, co mówię. Jeszcze kilka lat temu gdy The Vamps dopiero zaczynało swoją przygodę, zachowywałam się jak teraźniejsze nastolatki. Dosłownie, wszędzie ich plakaty, zdjęcia, podpisane kartki. Chciałam sobie nawet nielegalnie zrobić tatuaż. Dziś myślę, że było to bardzo idiotyczne. 

-Możemy iść- powiedziała Rosalie, której nie zauważyłam

-Okay, to chodźmy. 

Wyszłyśmy z domu, uprzednio zamykając je na klucz. Ruszyłyśmy w stronę parku, gdzie znajdowała się budka z lodami. Wokół niej było pełno ludzi jakby jakaś gwiazda tam była. Postanowiłyśmy trzymać się na razie z daleka, bo kto wie. Usiadłyśmy na pobliskiej ławeczce, obok jakiegoś chłopaka z gitarą. Pogrywał sobie jakąś melodię, którą od razu załapałam. Zaczęłam najpierw nucić piosenkę Vampsów, jednak później cichutko śpiewałam Amnesię 5SOS

I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'cause I'm not fine at all  

Wrzuciłam do jego pokrowca 20 funtów, po czym z Rosie poszłyśmy po upragnione lody. Chłopak spojrzał w naszą stronę, szeroko się uśmiechając, skądś go znałam. Jednak do nikogo nie mogłam go przykleić. W kolejce stałyśmy jako ostatnie, no może nie do końca. Za nami stała czwórka zakapturzonych chłopaków z okularami przeciwsłonecznymi na nosach. W pierwszej chwili się ich bałam, jednak później zignorowałam ich obecność. Gdy przyszła nasza kolej zamówiłam lody o smaku truskawkowym dla Rosie, i miętowych z posypką czekoladową dla mnie. Zapłaciłam należytą sumę, po czym chciałam odejść. Niestety pech chciał, że wpadłam na jednego z zakapturzonych nieznajomych. Cały mój deser spadł na białą koszulę. No teraz była na samym środku lekko niebieskawa. 

-Strasznie cię przepraszam, nie chciałem- spanikował sporo wyższy ode mnie blondyn

-Nic się nie stało, pójdę do domu i się przebiorę. To naprawdę nic strasznego- odparłam uśmiechając się do niego

-Odkupię ci tego loda- zaproponował

-Nie, nie trzeba. Muszę już iść, przyjaciółka na mnie czeka. 

Chłopak krzyknął na odchodne " Przepraszam i do zobaczenia". Pomachałam mu, chcąc wyjść na grzeczną i porządną dziewczynę.

To mógł być James....

~*~

@QueenEllie: Moja biedna bluzka! Nie dało jej się uratować, ale zawsze można kupić taką samą XDDD #DayUntilVampsatO2

@QueenEllie: To już jutro! AWWWW *u* #VampsatO2

@QueenEllie: Lekki spam, ale co tam! <33

~*~

LittleMuffin dodała zdjęcie, na którym jesteś.

LittleMuffin: #LondonGirls 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro