8♡
Rano obudziłam się bardzo wyspana, przewróciłam się na brzuch sięgając ręka po telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłam, że jest godzina 10:40 i miałam 4 nieodebrane wiadomości.
Nieznany numer : Hej nieznajoma ;)
Nieznany numer : Jak się czujesz ?
Nieznany nuner: Hej, żyjesz tam?
Nieznany numer: Dobra chyba już śpisz, miłych snów :*
Ja: Hej, sorrka że wczoraj nie odpisałam, ale byłam zmęczona i od razu poszłam spać. Właśnie wstałam i czuję się świetnie z myślą, że dzisiaj sobota *.*
Ja: A jak ty się czujesz ? Nie odzywaleś się ostatnio.
Nieznany numer: Ja też się dobrze czuję, a co tęskniłaś ?
Ja: Co ? Niee... :)
Nieznany numer: Ta jasne ;) ja za tobą też tęskniłem :*
Ja: pfff xD
Nieznany numer: Ja dalej nie wiem jak ty masz na imię :/
Ja: Ja też nie wiem i co ? ;)
Nieznany numer: Już mi się znudziła nazwą "Nieznany numer" xD
Ja: To sobie zmień na jakąś inną xD
Nieznany numer: Nie ! Ja chce znać twoje imię !
Ja: zmieniłam twoją nazwę na " Maruda" *.*
Maruda: Co ? Zmień to ;)
Ja: Nie ma opcji :D
Maruda: od teraz nazywasz się "Uparciuch"
Ja: haha dziękuję :* jesteś kochany xD
Maruda: Wiem o tym *wypina pierś do przodu* xDD
Ja: Dobra koniec tego dobrego, daj mi spokój !!!
Maruda: Coo?! Co ja ci znowu zrobiłem ? :/
Ja: Przez ciebie się nie wyrobie do przyjaciółki bo mnie zagadujesz * tupie nagą* haha xD
Maruda: Jezu... dziewczyno. NIE STRASZ MNIE TAK !!!
Ja: Dobrze tato ;)
Maruda: Zabrzmiało to tak pedofilsko :O
Jak on to robi, że za każdym razem kiedy do mnie napisze na mojej twarzy pojawią się uśmiech ? Nikomu się to jeszcze nie udało, oczywiście oprócz Nialla i Emily.
Maruda: Dobra idź się przygotuj, do zobaczenia, Uparciuchu :*
I kolejny uśmiech, cholera Lilianna ogarnij się.
******************
Rozdział miał być we wtorek, ale aktualnie leżę i się nudzę, więc coś tam napisałam ;)
Pisałam na telefonie, więc za błędy strasznie przepraszam możecie mnie poprawić jeśli się gdzieś pomyliłam :*
Kocham i do zobaczenia w wtorku :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro