7♡
Drzwi otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry panno Gomez - uśmiechnęłam się
- O cześć Lily, wchodź. Emili jest w swoim pokoju.
-Dziękuje.
Weszłam do pokoju przyjaciółki. Dziewczyna leżała na łóżku i pustym wzrokiem wpatrywała się w ścianę.
- Emili ? - odwróciła się do mnie
- O, już jesteś - zobaczyłam jak jej oczy się zaszkliły.
Rozłożyłam ręce a przyjaciółka widząc to podbiegła do mnie i wtuliła się jak mała dziewczynka. Stałyśmy tak kilka minut, aż dziewczyna się trochę uspokoiła.
- Powiesz mi teraz o co chodzi ? - usiadłyśmy na łóżku na przeciwko siebie, Emili spuściła głowę i przez chwilę sie nie odzywała.
-Był pewnie chłopak w którym byłam zauroczona, myślałam, że on we mnie też. Spotkaliśmy się pare razy i pisaliśmy ze sobą. Wczoraj byliśmy na imprezie u jego kumpla, było fajnie, dopóki ... - urwała zdanie
- Dopóki, co ?
- Wykorzystał mnie.... fakt sama też tego chciałam, ale kiedy było już po wszystkim ubrał się, podziękował za miłe chwile i powiedział, że tylko chodziło mu o to, żeby mnie zaliczyć i wyszedł.
-Powiesz mi co to za pieprzony dupek ? - pokiwała głową na znak zaprzeczenia
- Nie, bo mnie znienawidzisz - powiedziała szeptem
- Obiecuje że nie. Jesteś moją przyjaciółka Emili. - wahała się przez chwile.
- To H-He-Hemmings - spuściła głowę a ja patrzałam na nią z wielkim szoku, spojrzała mi prosto w oczy
- Nic nie powiesz ?
- A co mam powiedzieć, przecież to Hemmings on wszystkich tak traktuje.
-Tak, ale przez chwilę był inny.... dla mnie był inny.
- Chodź tu - przytuliłam ją
- Kochasz go ? - zapytałam
- Nie, ale byłam nim zauroczona, jednakże teraz po tym wszystkim, wszystkie dobre uczucia do niego zniknęły.
- I dobrze kochanie, znajdziesz sobie kogoś innego, lepszego od tego sukinsyna - uśmiechnęłam się na myśl o tym, że już dzisiaj raz kogoś pocieszałam tymi słowami. - Hemmings nie był ciebie wart.
- Tak, ale boli mnie to że tak łatwo mu zaufalam.
- Masz nauczkę moje dziecko - powiedziałam tekstem typowego rodzica i przy tym się uśmiechnęłam
- Zdecydowanie - zaśmiala się z moich słów
- Wiesz..mam ochote na pudełko lodów oreo - powiedziałam
- Ja tez - uśmiechnęła się
- Dzwonimy po Niall'a ? - zapytałam
- Dzwonimy - powiedziała staniwczo, ale zaraz zaczęła się śmiać. Cieszę się, że wszystko z nią okej, bałam się że Emili się załamie jednak to silna dziewczyna.
Obżeraliśmy się lodami i śmialiśmy z głupich żartów chłopaka. Dostałam parę sms'ów, ale ich nie odebrałam. Wróciłam do domu, umyłam się i położyłam do łóżka. Postanowiłam sobie, że pieprzony Luke Hemmings nie skrzywdzi już, żadnej niewinnej dziewczyny, już ja o to zadbam.
**************
Hej,hej dodaje kolejny rozdział *.* następny może w wtorek :*
musze go najpierw napisać ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro