59♡
*20 czerwca*
Moje urodziny!
Rano wstałam cała w skowronkach i od razu po prysznicu i wyszykowaniu się pobiegłam do kuchni.
-Hej mamo-cmoknęłam ją w policzek kiedy kładła na stole moje ulubione naleśniki.
-Hej córcia, wszystkiego najlepszego-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
Po zjedzeniu pysznego śniadania udałam się do szkoły.
Zauważyłam, że połowa mojej paczki zrobiła sobie dzisiaj zrobić wolne. Nawet Niall też postanowił mnie dzisiaj olać.
Kiedy wkroczyłam na stołówkę pare osób zaczepiło mnie aby złożyć życzenia. Po zabraniu swojej porcji jedzenia usiadłam przy naszym stoliku.
-Hej słońce-usłyszałam Lukey'a i od razu się uśmiechnęłam.
-Cześć-dałam mu całusa w usta
-Co robisz po szkole?-zapytał jakby nigdy nic
-Ymm.. nic-odparłam
Czy on też zapomniał o moich urodzinach?
-To po szkole odwiozę cię do domu pojadę się odświeżyć-mówił- i koło 18 podjadę po ciebie to pomożesz mi w pewnej sprawie.
-Jakiej?-powiedziałam chociaż w ogóle mnie to nie interesowało
-Chcę abyś mi pomogła wybrać nową gitarę-powiedział
Skrzywiłam się w myślach.
Nie miałam na to ochoty.
W tej chwili chciałam tylko przyjść do domu przebrać się w dresy i zjeść całe pudełko lodów.
Smutno mi z powodu, że moi najbliżsi zapomnieli o tak ważnym dla mnie dniu.
.
Po lekcjach które ciągnęły się wieczność Luke odwiózł mnie do domu i powiedział, że będzie za 2 godziny.
Poszłam wziąć prysznic po czym ubrałam się w czarne rurki i bordową bokserkę. Zrobiłam lekki makijaż a włosy zostawiłam do wyschnięcia.
Kiedy Hemmings wrócił po mnie o 18:00 byłam gotowa. Zarzuciłam na siebie jeans'ową kurtkę i wyszłam z domu.
Zapowiada się najnudniejszy wieczór w moim życiu.
****
I kolejny :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro