46♡
Święta przeleciały jak z bicza strzelił, wigilię spędziłam w domu z mamą i bratem a w pierwszy dzień świąt u rodziców mojego chłopaka.
Za dwa dni jest sylwester i całą paczką wybieramy się do domu Ash'a na domówkę. Jestem mega podekscytowana, zawsze kochałam sylwester, fajerwerki i życzenie sobie "żeby ten rok był lepszy".
Teraz siedziałam na kanapie z Liam'em i oglądałam świąteczne seriale.
-Hej dzieci- powiedziała mama siadając obok nas-co robicie na sylwestra?
-A czemu pytasz?-powiedział mój brat.
-Bo wiecie Linda zaprosiła mnie na taką mała imprezkę dla starych- zaczęła się śmiać.
-Tylko nie mów mi, że nie chcesz iść- spojrzałam na nią groźnie.
-No nie wiem, nie nadaję się na takie imprezy..
-Stop!-powiedział Liam
-Bez dyskusji, musisz się zabawić mamo- powiedzieliśmy oboje- masz dopiero 39 lat a może akurat tym razem kogoś poznasz.
-Nie, nie sądzę.-powiedziała zrezygnowana
A więc dobrze myślałam, mama czuje się samotna.
-Nigdy nie mów nigdy-przytuliłam się do niej.
-Właśnie-dodał Liam- Lily też gadała "nigdy nie zakocham się w kimś takim jak Luke Hemmings bla bla bla.." -uderzyłam go w ramie- a teraz takie papuszki nierozłączki.
Wszyscy w trójkę wybuchnęliśmy śmiechem.
Niestety mój brat ma zawsze rację.
-No dobrze, pójdę-odezwała się mama-ale..-pokazała palcem
-ty idziesz ze mną na zakupy- pokazała na mnie.
-Jasne, że z tobą pójdę- zaśmiałam się.
-A ja?!-mój brat udał obrażonego.
-Ty też syneczku..-poczochrała go po włosach.
Gdyby jakaś osoba przysłuchała się całej tej rozmowie to stwierdziłabym, że nasza rodzicielka gada z jakimiś dzieciakami.
Napiszę do NIall'a pewnie będzie chciał się też wybrać.
Kiedy wyciągałam telefon aby do niego napisać, urządzenie za wibrowało. Odblokowałam go i weszłam w wiadomość.
Nieznany numer: Trzymaj się z daleka od Luke'a bo inaczej pożałujesz suko!
Nie wierzyłam własnym oczom..
To są jakieś żarty, prawda?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro