43♡
Lily pov.
Obudził mnie sygnał przychodzących sms'ów. Sięgnęłam ręką po telefon i odblokowałam telefon.
Niall: Lilianno Collins ..
Niall: Jestem u ciebie w domu mając nadzieje, ze ktoś mi zrobi śniadanie a tu zastaję pusty dom...
Ughhh...zapomniałam, że chłopak posiada zapasowe klucze do mojego domu.
Niall: Gdzie ty do cholery jesteś?!
Przykryłam się bardziej kołdrą.
Dziwnę, nie pamiętam jak wróciłam w nocy do łóżka.
Chyba musiałam zasnąć w salonie.
Ja: Spokojnie panikaro *przewraca oczami* jestem u Luke'a.
Niall: OMG...serio?!
Niall: Wyczuwam ostry seks z panem "chodząca perfekcja", mam racje?
Ja:Nie do końca...
Niall: Ale coś było???
Ja:Opowiem ci w domu..
NIall: JEZU MAM ZAWAŁ...
Niall: CHYBA NIE WYTRZYMAM !!!!
Ja: Chyba się zastanowię jeszcze czy ci powiem...
Niall: NIEEEEE, NIE MASZ PRAWA SZMATO XD
Niall: Dzisiaj u ciebie!
Ja: Brzmi jak propozycja seksualna *mina gwałciciela*
Niall: Może...*mina większego gwałciciela*
Ja: Okej niech ci będziee haha...
Niall: Zadzwoń do mnie jak wrócisz ;)
Ja: Okey Niall ;*
Wygramoliłam się z łóżka i w samej koszulce Lukey'a poszłam zobaczyć gdzie jest. Zeszłam schodami na dół do kuchni i stanęłam jak wryta w ziemię, kiedy zobaczyłam Ashton'a, Michael'a i Calum'a siedzących przy wyspie kuchennej i rozmawiających sobie z moim chłopakiem.
Wszystkie oczy zostały zwrócone na moją osobę a ja poczułam się w tej chwili naga. Naciągnęłam bardziej koszulkę Luke'a i schowałam moją twarz w włosach, która w tej chwili była czerwona jak dojrzały pomidor.
Spojrzałam na mojego chłopaka i wiedziałam, że jest trochę zły że jego przyjaciele widzą więcej niż powinni. Podbiegł do mnie i schylając się lekko przerzucił mnie przez ramie i wyszedł z kuchni. Usłyszałam śmiech reszty chłopaków, sama zaczęłam się śmiać z zaistniałej sytuacji.
Postawił mnie na ziemi kiedy znajdowaliśmy się w osobnym pomieszczeniu.
-Co ty sobie wyobrażasz wchodzić tak do pomieszczenia gdzie są moi kumple?!
-Co ty sobie wyobrażać wynosić mnie z kuchni bez mojego pozwolenia?!
Niebieskooki podszedł do mnie i złapał w pasie.
-Bo nikt nie oprócz mnie nie może oglądać ciebie tylko w mojej koszulce i twoich seksownych majteczkach - szepnął mi na ucho - chociaż tylko ja wiem co znajduje się pod tym wszystkim- spojrzał na mnie- kocham cię wiesz?
-Wiem-wyszczerzyłam się - ja ciebie też kocham Luke- cmoknęłam go szybko w usta- może ubiorę się w moje rzeczy i zejdę na dół a ty idź już do nich.
-Wolałbym zostać z tobą tutaj-wymruczał
-Nie kombinuj Hemmings- zaśmiałam
Wzięłam moje rzeczy i poszłam wziąć prysznic i przebrać się w normalne ciuchy.
****
Zepsułam ten rozdział :/
Obiecuje ze następny będzie lepszy ^^
Ps. Taki tam Ash na dobranoc :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro