24♡
Luke pov.
Dzisiaj spotykam się z Lily Collins, do niedawna wrogiem a teraz ?
Wszystko okaże się po dzisiejszym spotkaniu.
-O czym myślisz księżniczko?- usłyszałem nad sobą głos Ash'a
- Nie mów do mnie księżniczko, pierdoleńcu- odgryzłem mu się.
-Dobra, dobra zluzuj majty słoneczko -zaczął się śmiać - to co, o czym myślisz?
-O tym gdzie zabrać taką jedną dziewczynę..
- ZAPROSIŁEŚ DZIEWCZYNĘ NA RANDKĘ?! - wykrzyczał - I JA - pokazał na siebie - TWÓJ NAJLEPSZY PRZYJACIEL O NICZYM NIE WIEM?!
-Przestań krzyczeć kretynie to nie jest żadna randka.
-Tylko co?- uniósł jedną brew
-Spotkanie dwóch znajomych.
-Niech ci będzie. - poklepał mnie po ramieniu- to o której się spotykacie ?
- 17:00.
-To jeszcze zdążysz coś wymyślić mamy dopiero 12:00.
-Co ty tu w ogóle robisz ? -zapytałem
-Nudziłem się w domu, więc jestem - rozsiadł się na kanapie obok - powiedź, co to za dziewczyna ?
Ja: Hej Lily :)
Ja: Dzisiaj o 17:00?
Lily: Okej, będę gotowa.
-Lily.-chciałem skończyć ten temat
-Aaaa to jednak podoba ci się?
Ja:Co porabisz ?
-Nie! Chcę ją lepiej poznać, tylko tyle.
-Powiedzmy, że ci wierzę.
Lily: Okupuję kanapę i oglądam powtórki "Spłukanych dziewczyn".
Lily: A ty co ?
Luke: *wysłał załącznik*
-Czy ty mi właśnie zrobiłeś zdjęcie?!-przytaknąłem- po jakiego chuja.
Lily: On ma takiego kaca, czy tylko śpi?
Luke: Tylko śpi xd
Lily: W butach?!
Luke: Mówi, że czuje się bezpieczniej bo boi się, że krwiożercze krasnoludki przyjdą i zjedzą mu palce xDD
Lily: Hahahaha... Ashton, jesteś moim mistrzem aaha XDDDD
-Chyba cię polubiła- pokazałem telefon przyjacielowi.
-No wiadomo, mnie się nie da nie lubić- uderzył się dumnie w pierś.
Może nie będzie tak źle...
******************
Ashton taki awww awww awww *.*
Dzień dobry, jak mija niedziela ? :*
W następnym spotkanie Lily i Luka ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro