23♡
Ja: Hm.. dobrze.
Luke: Mogę ci zadać pytanie ?
Ja: Spoko, pytaj.
Luke: Spotkamy się Lily ?
Ja; Przecież niedawno się widzieliśmy.
Luke: Ale ja chciałbym gdzieś z tobą wyjść.
Ja: Oh...
-To on ?
-JEZU NIALL !! - złapałam się za serce - ZAWAŁU PRZEZ CIEBIE DOSTANĘ !!
- Sorrki słońce, co ci napisał ? - spojrzał mi w telefon
- Sam zobacz - podałam mu telefon.
Chłopak czytał wiadomość i na jego ustach pojawił się uśmiech.
Co ?
- STARA, ON ZAPROSIŁ CIĘ NA RANDKĘ !!!
- CO ?! Nie.. źle to odebrałeś.
-Tjaa jasne-przewrócił oczami - i co mu odpiszesz ?
- A co ty o tym sądzisz ?- zapytałam
- ZGÓDŹ SIĘ!!
-PO CZYJEJ TY JESTEŚ STRONIE ?!
-Oczywiście po twojej, ale co ci szkodzi ?
I tym właśnie pytaniem zamknął mi usta.
Luke: Zależy mi.
Ja: Od kiedy ?
Luke: Od teraz, chcę się po prostu spotkać jak para znajomych.
-Widzisz, żadna tam "RANDKA" - pokazałam chłopakowi.
- Ja i tak wiem swoje - udał zawiedzionego wiadomością Luka.
Ja: Zgadzam się.
Ja: Tylko nie kombinuj.
-Oj będzie się musiał chłopak postarać - uśmiechnęłam się złośliwie
-Już mu współczuję.
W tej samej chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-ŻARCIE !!!- wykrzyknęliśmy oboje
- Biegnij do drzwi murzynie i przynieś pani pokarm! - rozkazałam z pewną powagą.
-Co tylko sobie czarownica życzy - rzuciłam go poduszką jednocześnie się śmiejąc.
Luke: Super!
Luke: Jutro ?
Ja: Jasne.
-Wisisz mi hajs wiedźmo - Niall położyć na stole dwie średnie pizze.
-Mhmmm tak, tak - zabieram jeden kawałek i rozsiadam się wygodnie na kanapie.
Chłopak wziął całe pudełko i usiadł w fotelu.
Luke: Co robisz ?
Ja: *wyślij załącznik*
Luke: A to nie przeszkadzam.
Luke: Do jutra.
Że co ?!
**************
To już ostatni na dzisiaj :*
Dobranoc kochani *.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro