2.7♡
Luke pov.*15.07*
To dzisiaj podpisujemy kontrakt z wytwórnią Vidal Records. Od rana wszyscy chodzimy podbieceni cala ta sytuacja.
Spotkanie na którym musimy się stawić zaczyna się za 2 godziny. A wszyscy są już gotowi do wyjścia.
Kiedy przeglądałem wiadomości na telefonie ktoś zapukał do drzwi.
Poszedłem sprawdzić kto to, ale nikogo nie zastalem.
Przed drzwiami zobaczyłem tylko kopertę zaadresowana do mnie. Wziąłem ją i wchodząc do domu zacząłem ja otwierać.
W środku był list i kilka zdjęć. Zacząłem czytać tekst zawarty na kartce.
"Czy twoja dziewczyna jest z toba w stu procentach szczera? "
O co moze chodzic?
Wziąłem zdjęcia do ręki i zacząłem je przeglądać. Na wszystkich była Lily. Początkowo nie zauważyłem nic szczególnego, ale kiedy się przyjrzalem wszystko stało się jasne. Wszystkie były robione z ukrycia, były zdjęcia kiedy Lily wchodzi do gabinetu ginekologicznego. Na innym, kiedy jest w domu i przygląda się swojemu brzuchowi przy lustrze, który był nieco większy niż zwykle.
Lily jest w ciąży...
Ale dlaczegoniczego nie zauważyłem?
Dlaczego mi nic nie powiedziała?
I ile to już trwa?
Moje ręce w których trzymałam zdjęcia zaczęły się trzasc z nadmiaru emocji.
-Stary wszystko w porządku?- zapytał Mike.
-Czy wiedziałeś, że Lily jest w ciąży?-zapytałem, chłopak nic nie odpowiedział- wiedziałeś?!
-Niall mi powiedział- odpowiedział skruszony.
Zasmialem się gorzko.
Nawet mój najlepszy przyjaciel ukrywa przede mną taka wiadomość.
-Ona chciała ci to sama powiedzieć tylko nie wiedziała jak- do powiedział.
Zacząłem ubierać buty i kierować się do wyjścia.
-Gdzie idziesz?- zawołał- przecież mamy za chwilę spotkanie z producentem.
-Wrócę do tego czasu.
Jestem cholernie wkurzony.
Emily pov.
Widząc Luke'a tak wkurzonego poczułam satysfakcję.
Ma za swoje...
Za to jak mnie upokorzył.
Mike pov.
JA: Luke dowiedział się o ciąży Lily! Właśnie do niej idzie.
Niall: Jestem u niej.
Lily pov.
-Luke tu idzie- usłyszałam za sobą.
- Jak to?- odwrocilam się do przyjaciela- przecież za chwilę mają wyjeżdżać na spotkanie.
-Wie o ciąży.- wciagnelam głośno powietrze.
-Ale jak?
-Nie mam pojęcia.- pokrecil zrezygnowany głową.
Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Niall pov.
- Pójdę mu otworzyć- oznajmilem- jak coś będę cały czas w kuchni.
Lily pokiwala tylko lekko głową i otulina się bardziej swoim swetrem.
Zbiegłem po schodach i udałem się do drzwi.
-Cześć- powiedziałem, ale chłopak tylko coś burknal i wszedł do środka.
- Gdzie ona jest?- zapytał z wyrzutem.
- Na górze- powiedzialem, kiedy skierował się w tamtym kierunku powiedziałem- zwazaj na słowa Hemmings.
Usiadłem wygodnie na krześle w kichni i czekałem.
****
Rozdział nie sprawdzony ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro