2.6♡
*miesiąc później*
-Koniec!- krzyknął Niall wychodząc z szkoły po raz ostatni.
-Koniec.-powtórzyłam ciszej
Teraz będzie tylko pod górkę.
-Hej, Lily-zawołał- nie rób takiej miny. Powinnaś się cieszyć.
Wymusilam lekki uśmiech, ale mojego przyjaciela to nieprzekonalo.
Posłał mi tylko wspolczujace spojrzenie i przytulil do siebie.
-Horan!- usłyszeliśmy znajomy głos- oddaj mi moją dziewczynę.
-Kiedy mu powiesz?- Niall szepnal mi szybko do ucha.
-Nie wiem.- zdolalam tylko tyle odpowiedzieć zanim pojawił się przy nas mój chłopak.
-Hej słoneczko- Luke cmoknal mnie w usta.
-Hej...
-To co moi państwo, dzisiaj balujemy!
-Się wie- przyznał mu rację Niall.
**
Stałam przed lustrem i wybieralam coś odpowiedniego na imprezę u Caluma.
Od jakiegoś czasu brzuch stał się już lekko widoczny i trudno jest mi go zakrywac.
Od miesiąca nie chodzę z moim chłopakiem do łóżka stosujac te bezsensowne wymówki typu:
"Boli mnie głową.."
"Mam okres..."
Muszę mu w końcu powiedzieć o tej ciąży nie zależnie od tego co później będzie...
***
-Gotowa?-usłyszałam z dołu głos mamy- Luke już jest.
-Tak, już schodze.
Ubralam zwiewna letnią sukienkę, która zakrywala moje krągłości.
Zabrałam potrzebne rzeczy i ruszyłam na dół.
-Pięknie wyglądasz- powiedzial Luke.
-Dzięki- pocalowalam go przelotne w usta.
-Wychodzimy!-krzyknelam.
-Baw się ostrożnie- mama wiedziała o tym, że jeszcze nie powiedziałam o ciąży chłopakowi i chociaż była przeciwna temu, że wychodzę moim stanie na imprezy gdzie jest alkohol to niestety musiała to uszanować.
***
-Co chcesz do picia?
-Coś bezalkoholowego- chłopak uniósł wysoko brwi.
-Dlaczego?
-Nie mam ochoty.
Luke tylko wzruszył ramionami i nalal mi kubeczek soku pomarańczowego.
-Idziemy tańczyć?-zapytałam kiedy chłopak oproznil któryś z rzędu kubeczek.
-Jasne.
Tanczylismy przytuleni do siebie a iskierki podniecenia skakaly między nasza dwójka.
Mam ochotę się z nim kochać i wiem ze on ze mna też.
Byłam tak podniecona, że nie zauważyłam kiedy dokładnie idziemy. Po bardzo krótkim spacerze weszliśmy do łazienki.
Luke zamknął drzwi na klucz i przyparl mnie do nich swoim ciałem, calujac moja szyję.
-Cal pozamykal wszystkie pokoje- mówił- poszukal bym go, ale...
-Cii..-pociagnelam co za jego blond włosy- to będzie taki nasz szybki numer w łazience Cala- usłyszałam śmiech Lukeya.
-Niegrzeczna dziewczynka.-jednym ruchem zdjął moje majtki i swoją dolną garderobę po czym złapał moje pośladki, unosił i przyszpilil swoimi biodrami do drzwi.-Moja- powiedzial kiedy pewnym ruchem wszedł we mnie.
-Twoja- jeknelam z przyjemności.
-Czyja?-wysunął się i powtórzył czynność tylko mocniej.
-Ahh...-odchylilam głowę do tylu- twoja!
-Kocham Cię..
Chłopak posadził mnie na krawędzi umywalki i przyspieszył tempo.
Kiedy skończyliśmy, powtorzylismy to jeszcze jeden raz.
***
-Gdzie byliście?- zapytał się Mike kiedy wróciliśmy na dół.
-Pozwiedzać- zażartował Luke.
-O nic więcej nie pytam- uśmiechnął się Michael.
-Luke, muszę ci coś powiedzieć.-zaczęłam
- Zachwileczke kochanie.- przerwał mi- idę z chłopakami po piwo, zaraz wracam.
Zaskoczona jego odpowiedzia usiadłam na kanapie i obserwowałam oddalajacego się chłopaka.
***
Zmartwychwstalam xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro