Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.4♡

-Hej-Luke szturchnął mnie w ramie kiedy nie uważałam na polskim-co się z tobą dzieje?

Machnęłam tylko lekceważąco ręką uśmiechając się lekko po czym odwróciłam głowę.

Wiem, że będzie nalegał żebym mu wyjaśniła co mnie gryzie..

Będę musiała wymyślić coś błahego i kłamać póki nie widać ciążowego brzucha.

Kiedy 2 godziny później lekcje się skończyły, narzuciłam torbę na ramię i skierowałam się do wyjścia nie czekając ani na Niall'a ani na mojego chłopaka.

-Lily-zawołał-cholera, co się dzieje?-złapał mnie za ramię- jesteś jakaś nieobecna od kilku dni.

-To nic-powiedziałam wymijająco.

-Jak to nic?!

-Źle się czuję ostatnio-spuściłam głowę-może to przez to że mi się okres spóźnia.

-Ale nie jesteś w ciąży, prawda?!-powiedział przerażony.

-Nie!-odpowiedziałam szybko, może nawet za szybko.

Zobaczyłam na jego twarzy ulgę a moje serce aż się ścisnęło.

On nie chce mieć dziecka to jasne.

Chyba zauważył że się krzywię, dlatego szybko dodał.

-hej, hej-przytulił mnie- chodź umilę ci trochę to popołudnie.

Uśmiechnęłam się lekko, ale w głowię dalej miałam jego wyraz twarzy kiedy podejrzewał mnie o ciążę.

Bolało..

*

-Hahaha..-wybuchnęłam szczerym śmiechem kiedy Cal wysmarował twarz Ashton'a gofrem z bitą śmietaną po czym zaczął uciekać.

-Niech cie dorwę Cal!-krzyknął za nim- a ty co się śmiejesz?-spojrzał na mnie.

Pokiwałam tylko głową na boki niezdolna do wyduszenia jakiegokolwiek słowa.

-Masz coś na twarzy..-zażartowałam

-No co ty nie powiesz-złapał się za boki naburmuszony, ale od razu ten grymas zamienił się w łobuzerski uśmiech, który nie wróżył nic dobrego.

-Tuli tuli-wyciągnął ręce w moją tronę

-O nie-wstałam z kanapy- nie, nie, nie..-chciałam uciec, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek a drugą ręką wymazał policzek śmietaną-przytuliłam się do jego koszulki wycierając policzek i śmiejąc się jednocześnie.

-Ej, spadaj od mojej dziewczyny-odezwał się naburmuszony Luke, ale nie była to chora zazdrość tylko taka dobra, ważna w każdym związku.-chodź skarbie idziemy cie umyć-powiedział a moje policzki się zarumieniły.

-Tylko nie bądźcie tam zbyt długo- odezwał się Mike, który siedział obok Niall'a i obejmował go jedną ręką.

-Nie obiecuje-zaśmiał się Luke.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro