2.1♡
Lily pov.
-Za miesiąc kończymy-stwierdziłam-za dwa tygodnie matura, trzeba się zacząć uczyć.
-Damy radę-powiedział mój chłopak głaszcząc czule moje plecy.
Tak, damy radę.
Upajałam się jego dotykiem.
Miałam mój cały świat na wyciągnie ręki.
Przez tą ostatnią klasę byliśmy nierozłączni.
Kiedy parę dni temu nadszedł bal maturalny założyłam moją wymarzoną sukienkę i bawiłam się jak nigdy dotąd.
-Tak, masz rację- odpowiedziałam-masz może ochotę na coś do jedzenia?
-Jeśli ty przygotujesz to zawsze- uśmiechnął się czule.
Wstałam gwałtownie z łóżka na którym leżeliśmy i wyszłam z pokoju.
Zeszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę sprawdzając co jest dobrego.
Zrobiłam nam wypasione tosty i wróciłam do pokoju. Usiedliśmy i zaczęliśmy konsumować.
Nagle zrobiło mi się niedobrze i pobiegłam do łazienki.
-Lily-krzyknął za mną Luke-nic ci nie jest?-zapytał wchodząc za mną do pomieszczenia.
W tej samej chwili zaczęłam opróżniać mój żołądek.
-Wyjdź stąd-powiedziałam cicho opierając się rękami o deskę.
Mdłości znowu narosły i instynktownie zbliżyłam się do muszli.
-Kochanie-poczułam ciepłe dłonie, które zaczęły masować mój kark i plecy-lepiej?-zapytał
Pokiwałam lekko głową i wstałam.
Podeszłam do umywalki gdzie wyszczotkowałam zęby i przemyłam twarz.
-Tobie nic nie jest?-zapytałam spoglądając na chłopaka.
-Nie-odpowiedział.
-Myślałam, że to coś w tym toście było nieświeże.
-Może wcześniej coś zjadłaś.-stwierdził
-Tak, możliwe.
Chyba sama w to nie wierzysz, przecież nic nie jadłaś-podpowiedziała mi moja świadomość.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro