Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18♡

Lily pov.

Co się dziwić, że tak zareagował, przecież moja reakcja była podobna.

Luke. pov

To Collins ? Niemożliwe !

Dziewczyna bez której powoli nie mogę żyć i laska, która wkurwia mnie całą sobą to ta sama osoba - Złapałem głowę w ręce i zacząłem nią kręcić na prawo i lewo.

Nie.

Nie.

Nie.

Lily pov.

Co ja się tym tak przejmuje przynajmniej teraz da mi spokój z tymi sms-ami.

Z niecierpliwością czekałam na dzwonek, żeby jak najprędzej uciec z tej przeklętej klasy. Kiedy 5 minut później dzwonek zadzwonił szybko spakowałam rzeczy do torby i już mnie nie było. Przy szafce wyjęłam wszystkie niepotrzebnie książki, zamykając szafkę zauważyłam, że ktoś przy niej stał. Kiedy chciałam odejść ta osoba pociągnęła mnie za nadgarstek.

- Poczekaj.

- Na co Luke ?

- No..

- Teraz już wszystko jasne, ty wiesz ja wiem, możemy skończyć tą całą szopkę i każdy pójdzie swoją drogą.

- A co jeśli ja nie chce hm? - mówił to z tym swoim cynicznym usmieszkiem na który się już nie nabiore.

- To masz problem Hemmings. Myślałam, że znalazłam przyjaciela a tu się okazuje, że mój przyjaciel to wróg numer jeden.

- I vice versa Collins - złość ktora od nas biła, była aż namacalna.

- Świetnie

- Świetnie - powtórzył z przekąsem

- Weź mi daj po prostu święty spokój - odwróciłam się i odeszłam.

Luke pov.

Mam mętlik przez to wszystko:

Wirtualna Lily mnie lubi.

Lily w prawdziwym życiu mnie nienawidzi, a przynajmniej to mi ciągle powtarza.

Pytanie tylko czy ja coś czuje do tej brunetki ?

Czy oprócz nienawiści jest coś jeszcze ?

Kiedy dotarłem do domu zauważyłem karteczkę na blacie kuchennym.

Hej synku. Pojechaliśmy z tatą do ciotki na weekend, obiad masz w lodówce, odgrzej go sobie. Kocham mama.

Super, jeden kłopot z głowy - pomyślałem.

Chwyciłem telefon i zadzwoniłem do Irwin'a.

- Hej stary - powiedział

- Siema, jest sprawa

- Nawijaj

- Potrzebuje się porządnie napierdolić - westchnąłem

- Rozumiem, starsi w domu ?

- Nie

- Załatwiasz żarcie, będę z towarem o 19:00.

- Dzięki....a i żadnych lasek

- Okej zrobimy sobie gejowski wieczór...hahaah

- Hahaha nie pierdol tylko idź załatwiać jakiś porządny alkohol.

- Dobrze księżniczko.

Pokręciłem głową z rozbawieniem.

*************************

No to mamy rozdział :D

Mam dwie informacje :

Pierwsza to taka, że jutro daje mojego laptopa do naprawy i nie będe miała na czym pisać rozdziałów :(

Druga to taka, że napiszę dzisiaj jeszcze jeden rozdział i dodam go "kiedyś tam" XD

Życzę dobrej nocy wszystkim :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro