16♡
- Nie, nie, nie to nie może być prawda to nie może być on- zasłoniłam twarz dłońmi. Ciągłe wibrowanie mojego telefonu nie dawało mi spokoju. Miałam ochotę rzucić nim o ścianę, ostatecznie odblokowałam telefon i zobaczyłam przychodzące wiadomości.
Maruda: Teraz ty :)
Maruda: Hej, jesteś tam ?
Maruda: Piękna
Maruda: Twoja kolej
Maruda; Czekam.. teraz się nie wycwanisz :D
I co ja mu mam teraz odpisać ?!
Maruda: Czemu nie odpisujesz?
Ja: To nie ma sensu Luke..
Maruda: Co nie ma sensu ?
Ja: Nie dam rady... musimy to skończyć.
Maruda: Co skończyć ?
Ja: Pisanie.
Maruda: Nie ! Nie, nie możesz....
Jak to nie mogę ?! No tak on nie wie kim jestem, gdyby wiedział zareagował by inaczej.
Maruda: Słońce nie rób mi tego, proszę ;(
To nie jest ten sam Luke
Ja: Jak masz na nazwisko Luke ?
Maruda: Czemu pytasz ?
Ja: Po prostu powiedz.
Maruda: Nie bądź taka oschła, powiedź co się dzieje ???
Ja: Powiedź !!
Maruda: Hemmings !!!
Maruda: I po co ci to było, co ?!
- Czemu, powiedz mi Boże czemu akurat ja ? - spojrzałam w sufit - Wszystko się spieprzyło.
Ja: Lepiej będzie dla nas oboje jeśli skończymy tą naszą "znajomość".
Maruda: Co zrobiłem ?
Ja: Ty nic, to ja nie potrafię.
Maruda:Nie możesz tak po prostu przestać pisać. Nie zostawiaj mnie, bardzo lubię z Tobą pisać.
Ja: piszesz tak bo nie wiesz kim jestem.
Maruda: To mi powiedz do cholery !
Ja:Żegnaj Luke ;(
Maruda: Ale powiedz mi jak masz na imię !!!!!!!!
Maruda: Słyszysz ...
Maruda: POWIEDŹ !
Czemu płaczę ?
Nie powinnam płakać przecież o Hemmings mój wróg numer jeden.
Powinnam się cieszyć,że teraz to się skończyło.
Polubiłam tego anonima a teraz kiedy wszystko wyszło na jaw .... moje uczucia wygasły.
A przynajmniej tak mi się wydaje.
- Nienawidzę swojego życia - przykryłam się kołdrą i wtuliłam w poduszkę - Ja pierdole.... mam dość.
***********************************
Taki nietypowy ;)
Następny z perspektywy Luka :)
Podobał się rozdział= gwiazdka i komentarz 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro