*76*
Stanęłam, opierając się o framugę drzwi. Jensen podszedł do mnie, podając mi kieliszek oraz również opierając się o ścianę.
- Dzięki.
- Chciałem Cię o coś zapytać - poskrobał się po głowie.
- Pytaj.
Agnes's POV
Obok mnie przeszła Zoey z opuszczoną głową. Spojrzałam w stronę, z której szła i ujrzałam Jensena, który duszkiem wypił cały kieliszek.
- Zoey, co się stało? - spytałam, gdy szybko ściągnęła torebkę z oparcia i podążyła w stronę wyjścia.
- Nic - wciąż trzymała głowę skierowaną w stronę podłogi.
- Zoey! Mów! - podniosła głowę, a jej policzki pokrywały łzy.
- Nic się nie stało - odparła z wymuszonym uśmiechem. - Tak musi być... Tak będzie lepiej - ponownie opuściła głowę w dół i szybko wyszła z przyjęcia.
Podeszłam do rozbawionego Jareda, którego śmiech zniknął od razu, gdy opowiedziałam mu o Zoey i wskazaniu Jensena, który opróżniał już kolejny kieliszek.
Jared's POV
- Jensen co się stało?
- Nie zwracaj na mnie uwagi. Baw się - stwierdził, chcąc zerować kolejny kieliszek, lecz chwyciłem go za nadgarstek. - Zostaw mnie. Już straciłem jedną miłość, teraz został już tylko alkohol.
- Jak to straciłeś? - wyrwał nadgarstek z ucisku i wypił drinka.
- Co ja sobie myślałem? - wstał z chęcią odejścia, lecz gdy zrobił jeden krok o mało co się nie przewrócił. Na szczęście udało mi się go złapać.
Zabierając go pod ramię, wyszedłem z nim na hol, gdzie nie było żadnych gości. Posadziłem go na parapecie, uderzając z liścia w policzek.
- Mów co się stało!
- Dla naszego bezpieczeństwa...
- Co..?
- Nie możemy być razem. Ona się bała, że nic z tego by nie wyszło! Rozumiesz?! Niby czuje do mnie to samo, ale...
- Ona się nie boi być z Tobą! Ona boi się, że przez Ciebie ucierpi.
- Wiem, powiedziała mi to.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro