Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*68*

Rankiem, wybudził mnie wiatr smyrający moje łydki. Przypomniałam sobie, że zasnęłam na ramieniu Acklesa, a wybudziłam się leżąc, będąc szczelnie zamknięta w jego ramionach. Cała ta sytuacja była dla mnie szokująca, ale i również miła.

Jensen's POV

Poczułem delikatną bryzę we włosach i ruchy głowy Zoey. Przypomniałem sobie jak zasnęła na moim ramieniu, a że sam zasypiałem na siedząco zostaliśmy tak. W trakcie całej nocy musiał zaboleć mnie kark, więc położyłem się, a Zoey razem za mną. Zwinnym ruchem dłoni chciałem ją przesunąć, lecz na marne.

- Wystarczyło poprosić. Nie śpię - usłyszałem jej zaspany głos. - Zakleszczyłeś mnie i nie umiałam się wydostać  - dopowiedziała, gdy delikatnie się podniosła, abym mógł wyciągnąć dłoń, będącą pod jej ramieniem.

- Przepraszam.

- Nie ma za co. Miło się spało. A teraz chodźmy zobaczyć co się dzieje z żyrafą i rudą.

Uchyliliśmy drzwi do pokoju gościnnego, gdzie na łóżku leżała Agnes, a na ziemi Jared. Zoey poklepała mnie po ramieniu, abyśmy wycofali się z działania i dali im jeszcze spokojnie spać.

- Dziwne... - wyszeptała. - Nie mam kaca.

- Ja mam, lecz nie taki ciężki jak ty ostatnio, gdy rzucałaś telefonem - odpowiedziałem prześmiewczo. 

- Już mi tego nie wypominaj! Lepiej zrób mi te swoją słynną kawę, którą mnie przekonałeś na przyjazd - stwierdziła, siadając na stołku w kuchni.

Kilka minut później zaserwowałem jej kawę z mlekiem, bitą śmietaną a na niej kostka czekolady. 

- Pachnie cudownie - "to ty jesteś cudowna" chciałem powiedzieć i ugryzłem się w język, potakując, że ma rację. - Yhym - wymruczałem biorąc łyk kawy, lecz schylając głowę do przodu poczułem doskwierający ból szyi. Zapewne przez to jak zasypiałem dzisiejszego wieczoru. Zacząłem masować się jedną dłonią, żeby zniwelować ból. 

- Boli cię?

- Trochę, nic poważnego - wyjaśniłem, lecz Zoey wstała i zaczęła masować mnie po barkach.

Jej delikatne sunięcia dłonią, przerywała mocniejszymi uciskami przez co czułem większy ból. Gdy przestała masować nie było już doskwierającego bólu mięśni, a sam czułem się jakbym odpłynął.

- Dobrze, że zgodziłem się na ten masaż - usiadła z powrotem na krześle, lecz gdy przestała masować jej dłoń bezwładnie dotknęła mojej łopatki. Spiąłem się.

- O co chodzi? Znowu się napiąłeś.

- Nic, tylko naszły mnie różnorakie myśli - odparłem ze słabym uśmiechem.

- Jensen... wiem, że coś cię dręczy. Powiedz mi - chwyciła mnie za dłoń, leżącą na stole. Zbliżyłem się w jej stronę, nie puszczając ręki. Znów zacząłem wpatrywać się w jej oczy, które nabrały innego, wyrazistszego koloru niż tamtej nocy. Gdy już chciałem z siebie cokolwiek wydusić, do kuchni cicho weszli Jared z Agnes.

- Hej..? Co tak szybko wstaliście - Zoey szybko zdjęła dłoń z mojej. Jej policzki zaróżowiły się; moje zapewne też.

- Shh, szukam aspiryny - odpowiedział Jared.

🦄🦄🦄
Jestem profesjonalnym Polsatem 😈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro