Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*59*

Tego samego dnia wieczorem, Jensen znalazł w telewizji film "Avengers".

- Pamiętam jak byłam na tym w kinie - usiadłam na fotelu obok J, kładąc na nogach miskę. Mężczyzna wyciągnął rękę z chęcią wyciągnięcia popcornu, na co ja pacnęłam go. - A gdzie maniery, Panie Ackles?

- Zrobiłem ci śniadanie - dodał z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Myśląc, że mnie przekonał ja przesunęłam miskę w przeciwną stronę kanapy, napawając się smakiem popcornu. - No daj, proszę.

- Nie - nachylił się jeszcze bardziej, na co ja przesunęłam miskę dalej. - Udusisz mnie tym cielskiem.

- Daj mi, proszę - wyprostował się. - Bo zacznę cię łaskotać.

- Nie mam łaskotek!

- To zacznę cię dźgać.

- O nie.

- O tak - szykował się do zrobienia czynności, lecz szybko zablokowałam ją miską. - Dzięki.

- Ty skubańcu - niechętnie oddałam miskę i usiadłam bliżej.

Chwilę siedzieliśmy w spokoju a ja wykorzystałam okazję i jego własną broń. Siedziałam w miarę blisko, aby niepostrzeżenie dźgnąć go w żebro.

- Ej - odłożył miskę na stoliczek. - Pożałujesz tego, Spider Manie!

- Mam gips i nie zawaham się go użyć!

- Oj, nie obronisz się nim - dźgnął mnie w brzuch, przez co poczułam łaskotki. - Więc łaskoczą Cię dźgnięcia?

- Nie zrobisz tego - podkuliłam nogi, żeby bronić czułe przed łaskotkami miejsce.

Jensen wstał, podszedł do boku kanapy, do którego byłam tyłem i dźgnął mnie. Zrobił tak parę razy, co sprawiło mu czystą satysfakcję.

- Ty sadysto, przestań - powiedziałam, śmiejąc się i powstrzymując potok łez. - Kapitulacja, kapitulacja! Poddaje się - skwitowałam, kładąc głowę na ramieniu kanapy, a Jensen pochylał się nade mną, przyglądając się zwycięsko.

- A moją koroną będzie kapelusz - uśmiechnął się chytro.

Stał tak dłuższą chwilę. Przeglądałam zbyt długo piegi na jego twarzy, a on zbyt długo przyglądał się mi. Jednocześnie chciałam wydostać się z amoku, ale również pragnęłam liczyć każdy kolejny pieg na jego policzkach, pokrytych lekkim zarostem. Mrugnęłam kilka razy i wyprostowałam się.

- Pójdę po picie - stwierdziłam, podnosząc pustą szklankę po napoju.

Odparłam się o kuchenny blat, myśląc o tym co robiłam. Moje powieki zamknęły się, ja zrobiłam głęboki wdech i wydech, starając się wrócić na właściwy tok myślenia. Wróciłam do pokoju i ujrzałam Jensena z kapeluszem na głowie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro