Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*11*

Na salę zdjęciową weszło troje mężczyzn. Jeden z nich był wielki, ochroniarz pozostałej dwójki. Drugi wysoki, miał włosy przed ramiona, zaś trzeci, odrobinę niższy od swojego kolegi, miał włosy postawione na żelu. Z przygotowań świateł do zdjęć wyrwał mnie głos fotografki.

- Zoey! Ten reflektor daj niżej - pokiwałam głową w geście zrozumienia.

Potem ponownie ktoś mnie wołał, tyle że tym razem był to męski głos.

- Czy to ty robiłaś wczoraj zdjęcia fanom serialu "Supernatural"? - zapytał jeden z aktorów, któremu wczorajszego dnia robiłam właśnie tam zdjęcie.

- Tak, to byłam ja. W czym mogę pomóc?

- Wychodzi na to, że znalazłem cię już  wczoraj, Zoey. Jestem Jensen, miło mi.

- Cześć - to były jedyne słowa jakie udało mi się powiedzieć, do momentu gdy Pani fotograf kazała mi do niej podejść.

- Masz może czas dzisiaj wieczorem?

- Dzisiaj zostaje do zamknięcia, taka praca - dodałam zmieszana sytuacją.

Fotograf przyglądała mi się ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

- Jestem brudna? Mam coś na nosie? - zapytałam.

- Tak... znaczy nie. Jest Pani czysta, ale skąd... zna Pani Jensena Acklesa?

- To skomplikowane... - odpowiedziałam, prychajac cicho pod nosem. - Co mam robić?

[22:05]
Zoey: Nigdy nie ubawiłam się tak bardzo, robiąc zdjęcia.

[22:06]
Jensen: Urok osobisty. Tylko i wyłącznie urok osobisty.

[22:06]
Zoey: Nie, to nie to. Bardziej dziki taniec z Jaredem.

[22:07]
Jensen: Wciąż upierałbym się przy wrodzonym uroku osobistym.

[22:07]
Jensen: Jest po 22 czyli jest już po zamknięciu. Chcesz się spotkać?

[22:07] 
Zoey: Chętnie, tylko nie wiem czy uda ci się przemknąć obok fanów.

[22:08]
Jensen: Zależy gdzie jesteś.

[22:08]
Zoey: Właśnie wyszłam głównym wejściem.

[22:08]
Jensen: Właśnie wychodzę z hotelu z prawej.

[22:09]
Zoey: No to zaczekam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro