74
Harry : Jak się ma moja ulubiona dziewczyna?
Ja : Daj sobie spokój, natrętny idioto.
Harry : Leila?
Ja : Odpierwiastkuj się ode mnie, ty ilorazie nieparzysty, bo jak Cię zalgorytmizuję, to Ci zbiór zębów wyjdzie poza nawias :))))
Harry : Widać, że jesteś na rozszerzonej matmie, kochanie.
Ja : Taa..
Harry : Masz dzisiaj zły humor?
Ja : T.R.A.G.I.C.Z.N.Y
Harry : Aż tak?
Ja : Tak tragiczny, że gdyby znał mnie jebany Szekspir to napisałby więcej tragedii.
Harry : Mam do Ciebie przyjechać?
Ja : Nie, mówiłam Ci, że potrzebuję jeszczę troszku czasu.
Harry : A jak ładnie poproszę?
Ja : Prosi się świnia.
Harry : Masz dzień pocisków na mnie, czy co?
Ja : Nie, po prostu lubię się droczyć z dziewiętnastoletnim chłopczykiem z loczkami.
Harry : Ten "chłopczyk" wczoraj chyba pokazał, że jest mężczyzną?
Ja : Oj Harry, nie zaczynajmy tego tematu.
Harry : Już nie jesteś taka pewna siebie, maleńka?
Ja : Zaraz pewnie zetrę ten Twój uśmieszek z twarzy.
Harry : Skąd wiesz, że się uśmiecham?
Ja : Ty się zawsze uśmiechasz, gdy mnie kurwa wkurzasz.
Harry : Chyba serio muszę do Ciebie przyjechać.
Ja : Nie.
Harry : Krótko, zwęźle i na temat.
Ja : Ale i tak Cię kocham.
Harry : Aha.
Ja : Harry!
Ja : Harry, no!
Ja : Pięknisiu?
Ja : Jebana księżniczko wiem, że to czytasz.
Harry : Z tym pięknisiem to akurat prawda. Bóg mnie stworzył, bo wiedział co piękne, a Ciebie bo miał zły dzień 😘
Ja : Dobra, tym razem Ci się udało.
******
Dawno nie było takiego rozdziału 😁👌
Wasza Katie. 💞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro