Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35

H : Że co?

Ja : To co przeczytałeś, Styles.

H : Nie jestem żadnym Styles'em, Leila.

Ja : Ha, i mam Ci uwierzyć?!

H : Jeśli wysyłasz mi swoje prawie nagie zdjęcia, to chyba tak.

Tu mnie zagiął. Powstrzymałam się od riposty, bo była ona zbędna. Szczerze? To nawet nie miałam pomysłu, jak mogłabym mu odpowiedzieć, bo cholera miał rację.

Kim do cholery był mój stalker i czego ode mnie chciał?

***

Kochałam soboty.

Raz : Nie musiałam znosić paskudnych twarzy nauczycieli.

Dwa : Nie musiałam się uczyć.

Trzy : Nie musiałam patrzeć na fałszywego Styles'a.

Miałam kompletny mętlik w głowie. Wierzyłam Harremu i jednocześnie nie wierzyłam. Harry dawał mi powody, aby mu nie ufać.

Jego kłamstwa mnie wkurwiały.

- Boże, co ja mam do cholery zrobić? - jęknęłam zdesperowana, padając twarzą do poduszki. - Moje życie jest popierdolone.

***

- Brzmisz okropnie - odparłam, gdy zadzwoniłam do Bailey pod wieczór. Wczoraj była w klubie i co raz bardziej żałowałam, że do niego nie poszłam.
- No co ty kurwa nie powiesz - warknęła, a ja zaśmiałam się. - Mam ochotę wydalić z siebie wszystko co jadłam przez cały tydzień.
- Biedna - parsknęłam. - Mam chujowy dzień, Bailey.
- Co się stało? - usłyszałam zmartwienie w jej głosie.
- Styles się stał, znowu - westchnęłam. - Naprawdę zaczynam wierzyć w to, że to Harry jest moim stalkerem.
- Nie pierdol bzdur, Leila - prychnęła. - Styles nie bawi się w głupie stalkowanie smsami!
- Ale zastanów się przez chwilę, Bailey! - powiedziałam podniesionym głosem, by ją na chwilę uciszyć. - Pierwszego smsa od stalkera dostałam około półtora miesiąca temu i wtedy Styles zaczął się mnie na powrót czepiać... Nie sądzisz, że to dziwne?
- Zwykły zbieg okoliczności?
- Na pewno nie - rzekłam. - Harry jest takim małym, podstępnym skurwielem. Udaje głupiego, ale na serio jest mądry. Nie zdziwiłabym się, gdyby to był Harry.
- Porozmawiaj z nim o tym.
- Ta, a bo na pewno coś mi powie - wywróciłam oczami. - Nawet nie potrafi mi powiedzieć, że idzie na pieprzenie z Tiffany.
- Żaden chłopak tego nie mówi swojej byłej dziewczynie - odparła z ironią. - Och Leila, wpieprzyłaś się w naprawdę chujową sytuację.
- Nie wiem co mam robić.
- Może musimy przeprowadzić małe śledztwo?
- Myślisz, że nie zauważy naszego dziwnego zachowania? - spytałam.
- Trzeba próbować - stwierdziła. - Aż w końcu się uda.

***

Obudziło mnie głośne walenie w drzwi. Wzdrygnęłam się przez nagłe wyrwanie ze snu. Spojrzałam na zegarek.
- Druga - fuknęłam, przecierając oczy i głośno ziewając. Ponownie usłyszałam pukanie. - Kurwa - westchnęłam rozdrażniona, wychodząc z łóżka z powoli rosnącą złością.

Komu się kurwa nudziło?!

Miałam szczęście, że nie było w domu ojca, bo bardzo nie lubił, gdy go budzono. Zbiegłam zwinnie po schodach i truchtem pokierowałam się do drzwi. Otworzyłam je i zamarłam, gdy przed sobą zobaczyłam Styles'a w szarej bluzie i czarnych dresach.
- Co ty tu robisz? - zapytałam niezbyt miłym tonem. - Jest druga w nocy!
- Musiałem do Ciebie przyjść i Ci coś powiedzieć - powiedział szybko, donośnie oddychając. Musiał tu przybiec idiota, bo wygląda jakby przebiegł maraton.
- Nie mogłeś z tym poczekać do rana? - zadrwiłam.
- Nie, bo...
- Jesteś śmieszny Harry, wiesz? - prychnęłam. - Przychodzisz tutaj, gdy mnie okłamałeś po raz...
- Kocham Cię, Leila.

*****

:'3 😁💞 love is in the air 😂😂

Wasza Katie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro