Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33. Nando's

Wstałam o jedenastej. Od razu zaczęłam się szykować. We włosy wpięłam nawet doczepy. Po co? Nie wiem sama. Kiedy ogarnęłam się zeszłam na dół do kuchni, którą okupowała Soph razem z Perrie.

-Cześć dziewczyny. - powiedziałam.

-O cześć. Wyspałaś się? - zapytała Sophia.

-Tak, bardzo wygodne łóżko, do tego objęcia Harry'ego i od razu lepiej.

-To dobrze. - powiedziała.

-Lubisz go, prawda? - zapytała Perrie. - Znaczy wiem, że jesteście parą, ale gdybyście nie byli razem? Jakie masz do niego podejście?

-Hm. - zamyśliłam się. - Bardzo go lubię. - uśmiechnęłam się.

-Oby cię nie zranił. - powiedziała Soph.

-Dlaczego wszyscy mówią to samo? Martwią się o to, że mnie zrani.

-Wiesz znamy bardzo dobrze Harry'ego. - powiedziała Perrie, a ja skinęłam głową, aby kontynuowała. - I był taki czas, kiedy Harry ranił naprawdę bardzo dużo dziewczyn.

-Tak? - zapytałam zmieszana.

-Mogę ci wymienić o kogo chodzi. Między innymi Taylor, Kendall, Nadine, ale ostatnia to bardziej jego zraniła. - powiedziała Soph.

-Po prostu, Harry miał wtedy taki czas, że był w przelotnych związkach. Możliwe, że to rozwód rodziców tak na niego wpłynął, ale nikt tak na prawdę nie jest pewny. - powiedziała Perrie.

-Racja. Ale nie przejmuj się tak. Widać, że Harry'emu na tobie zależy i jeśli się postara to naprawdę potrafi. - Soph uśmiechnęła się pocieszająco.

-Możliwe. Będę żyć chwilą.

-I prawidłowo. - powiedziała blondynka.

-Chyba pojadę do nando's. Jedziecie ze mną?

-Nie chce mi się ruszać z domu. - powiedziała szczerze Sophia.

-Dobra, to obudzę Harry'ego.

-Wiesz, Niall na pewno by z tobą pojechał.

-Może go zapytam. - uśmiechnęłam się i udałam się do pokoju.

Harry leżał zagrzebany w pościeli. Podeszłam i usiadłam koło niego.

-Harry, pojedziesz ze mną do nando's? - wyszeptałam.

-Nie chce mi się. - wymamrotał.

-No weź, proszę cię.

-Naprawdę Scarlett. Głowa mnie boli, a musimy jeszcze pojechać do mamy i później Niall nas zawiezie na lotnisko. Oh i odwiezie cię do domu.

-No okej. Dobra to jadę sama.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę sypialnii Niall'a. Weszłam po cichu i usiadłam przy blondynie.

-Niall, jedziesz ze mną do nando's? Błagam.

-Gdzie? - zapytał zaspany.

-Do nando's.

Chłopak od razu wstał i zaczął się szykować. Czekałam na niego niecałe piętnaście minut.

-Trzeba było tak od razu. - powiedział jak wychodziliśmy. - Uwielbiam nando's.

-Zauważyłam. - zaśmiałam się.

Pojechaliśmy do nando's. Posiłek zjedliśmy w środku. Oczywiście nie obyło się bez fanów. Niall zrobił sobie z nimi zdjęcia, nawet mnie o pare poproszono. Po zjedzonym posiłku wróciliśmy do domu Liam'a i Soph.

-Jesteśmy! - krzyknął blondyn.

-No w końcu! - krzyknął Malik.

Weszliśmy do salonu i wszyscy ogarnięci siedzieli przed telewizorem.

-Co oglądacie? - zapytałam.

-Jak poznałem waszą matke. - powiedział Louis.

Usiadłam koło Harry'ego, jednk ten nie zwrócił na mnie nawet uwagi. Zatem poszłam do pokoju i spakowałm sobie wszystkie rzeczy. Po chwili przyszedł do mnie Niall.

-Co się wszystkim stało? - zapytał cicho, a ja wzruszyłam ramionami.

Niall posiedział ze mną na balkonie i porozmawialiśmy trochę. Opowiedział mi dużo o sobie. O swojej rodzinie, domu. Nawet pokazał mi zdjęcia na telefonie.

-O cześć, tu jesteście. - powiedziała Eleanor. - Szukałam was.

-Coś się stało? - zapytałam

-Nie, znaczy tak. Mogę tutaj z wami posiedzieć?

-Jasne. - powiedziałam.

-Wiesz o co chodzi tym na dole? - zapytał Niall.

-Tak. Ja pokłóciłam się z Louis'em, Harry z paroma osobami o Scarlett. A Zayn pokłóił się z Perrie. Cieszcie się, że was nie było, istne piekło.

-O co pokłóciłaś się z Louis'em? - zapytał Niall.

-To nic takiego. Chociaż kłócę się z nim coraz częściej. Nie zdziwię się jak zerwiemy. - westchnęła - Jemu już nie zależy tak jak kiedyś. - powiedziała smutno.

-Przykro mi. - szepnęłam, mimo tego, że nikt nas nie słyszał.

-A o co chodziło z kłótnią Zayn'a i Perrie? - zapytał Niall.

-No tak. Wiecie, bo ogólnie Perrie uważa, że Zayn nie poświęca jej czasu i tak jakoś wyszło, że o to się pokłócili.

-A o co chodziło Harry'emu? - zapytałam, a dziewczyna westchnęła.

-Harry jest trochę zazdrosny o Niall'a. Każdy mówi mu, że wy po prostu bardziej się zakolegowaliście, ale on nie chce w to wierzyć. Do tego jest zły, że go niby okłamałaś, bo miałaś iść so nando's sama.

-Ja nie mogę, duże dziecko.

Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż Eleanor poszła się ogarnąć, a Niall coś przekąsić. Dlatego też leżałam sama na łóżku pisząc z przyjaciółmi.

Ma_x: Jak tam ty i Harry?

Ja: Niby się pokłóciliśmy. Znaczy Harry jest obrażony.

Olivver: O co?

Ja: O Niall'a, myśli, że coś jest na rzeczy.

Ma_x: A jest?

Ja: Max! Oczywiście, że nie!

Alicce: Niall jest przystojny, na miejscu Harry'ego też byłabym zazdrosna

Ja: Ale nie zarywałabym do jego przyjaciela! Tym bardziej w związku do nikogo bym nie zarywała -.-

Ja: Kończę. Harry przyszedł. Xx

-Jak chcesz ze mną jechać to się szykuj, bo zaraz wychodzimy. - powiedział oschle.

-Okej. - powiedziałam i poszłam do toalety.

Miałam ochotę płakać. Przecież nic nie zrobiłam poszłam tylko z jego przyjacielem na śniadanie. Ktoś zapukał do drzwi.

-Scarlett już? Ja też muszę jeszcze na chwilę zająć toaletę.

-Już wychodzę. - powiedziałam.

Otarłam szybko łzy, które zdążyły wypłynąć z moich oczu. Odczekałam chwilkę i wyszłam, Harry patrzył na mnie pojdejrzanie. Ale po chwili zniknął za powłoką drzwi.

× × ×

Niedługo będzie troszkę o Max'ie i Alice (nie będą razem)! Do tego Sarry! Istnieje od paru godzin, a już pierwsze kłótnie! Zobaczymy co dalej ;>

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro