Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21. Harry pewnie to zrozumie

-Więc co takiego się stało? - zapytała mama.

-Pokłóciłam się z chłopakami.

-A może powiesz mi coś więcej?

-Okej - westchnęłam - No bo chodzi o Harrego. - mama skinęła głową abym mówiła dalej - Harry zgubił telefon i ktoś z jego numeru wysyłał do mnie wiadomości dopóki on nie zablokował telefonu. Ja jednak razem z chłopakami myśleliśmy, że to on. Trochę się wkurzyła i popłakałam, a oni mu zaczęli grozić i pewnie Harry myśli, że jestem świruską. A teraz przestał mi odpisywać.

-Spokojnie. Harry pewnie to zrozumie, a jak nie to nigdy się nie dowie jaką piękną dziewczynę stracił. Ale ty też zrobiłaś źle, że naskoczyłaś na chłopaków. Powinnaś zrozumieć, to twoi przyjaciele, kochają cię i zrobili to żeby Cię bronić. Założę się, że chcieli przez to pokazać, jaką genialną dziewczynę stracił i że więcej ma cię nie ranić, bo naprawdę będzie miał z nimi do czynienia.

-Dzięki mamo. Kocham cię i cieszę się, że ty zawsze umiesz mi doradzić. - uśmiechnęłam się, pewnie miała rację.

-Nie ma sprawy. W końcu od tego jestem.

-A jak Aaron? - zagadnęłam ciekawa.

-Przeprosił nas za całe zamieszanie i powiedział, że chce się wyprowadzić. Okazuje się, że z tą dziewczyną Chloe, ale myślę, że w gruncie rzeczy ona nie jest taka zła.

-Możliwe, ale na razie nie mam ochoty na rozmowy z nim.

Po dojechaniu na miejsce zabrałam torbę i udałam się w stronę domu. Na wejściu przywitał mnie ojciec z bratem.

-Cześć, jak się bawiłaś? - zagadnął tato.

-Chyba dobrze. - uśmiechnęłam się, żeby go niczym nie martwić, po czym ominęłam brata niechętna do rozmowy z nim i udałam się w stronę pokoju.

-Scar czemu nawet się ze mną nie przywitałaś? - zapytał Aaron podążając za mną.

-Pomyśl Aaron. Nie chce mi się z tobą rozmawiać.

-Scar jeśli chodzi o to, że jesteś oczkiem w głowie rodziców to powiem, że to jest prawdą. Do tego nie jesteśmy nawet w jednym stopniu jak rodzeństwo. - popatrzyłam się na niego i na twarzy miał widocznie wymalowaną skruchę.

-Aro ty siebie słyszysz? Rodzice kochają nas na równi. Nie jesteśmy normalnym rodzeństwem, prawda. Ale my jesteśmy uniwersalni, bo docinamy sobie, bijemy się, a na sam koniec przytulamy. To jest magia naszej  miłości. A ty nawet nie powiedziałeś mi, że chcesz się wyprowadzić.

-Scarlett przepraszam, kocham Cię. I nigdzie się nie wyprowadzam, Chloe mnie zdradziła. - zadławiłam się śliną.

-Przykro mi, może i się tego spodziewałam, ale dlaczego się zaćpałeś Ar? Życie ci nie miłe?

-Przepraszam już więcej tego nie zrobię. Kocham was i nie chcę być żadnym ćpunem.

-A my ciebie Aaron. - podeszłam i się w niego wtuliłam -A teraz chyba muszę odpocząć, jutro się zobaczymy. - uścisnęłam go i dałam susa do pokoju.

***

Tego ranka obudziły mnie promienie słońca. Była dosyć wczesna godzina, ósma rano. Jednak mimo wszystko nie mogłam już spać. Odruchowo spojrzałam na swój telefon.

Harry: Cześć Scar nie pisałem, bo leciałem samolotem

Harry: Dowiedziałem się, że rozmawiałaś z moim przyjacielem

Harry: Tak ogólnie to jestem już w kraju

Harry: Co ty na to, żeby się spotkać?

Harry: I weź odpuść chłopakom, oni zrobili to, bo chcieli pokazać, że zależy im na tobie i mam się nie zbliżać. Jednak niestety ja nigdy nikogo nie słucham :D

Ja: Cieszę się, że już wszystko okej Harry

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro